1 VIII 1944, 5 VIII – 7 VIII 1944. Wybuch Powstania, Rzeź Woli. Daty, które same w sobie są zakrzepłą krwią. Które nie chcą być niczym innym. Rocznice, które wzbijają się w niebo szczerym krzykiem potomnych: „Cześć i chwała Bohaterom”!
Marsze, koncerty, Apele Poległych i Apele Pamięci, uroczystości, wieńce, znicze i śpiew. I żywe, gorące serce tej części Narodu, która nie chce zapomnieć i stać się letnia, nijaka, byle jaka, niczyja. Tak, Warszawa i Polska pamięta, co Niemcy i podległe im oddziały ukraińskich bandytów, i „sowiecka zaraza” zrobiły 80 lat temu polskiej stolicy i jej mieszkańcom.
Ale jest też inna Warszawa, inna Polska. Ta, która pamiętać nie chce. Której marzy się Paryż i Francja w dniu rozpoczęcia IO, i ich ręka podniesiona w geście nienawiści na to, co święte. Paryż i Francja, które nie wstydzą się gilotyny i bluźnierstwa, ale wstydzą się Joanny d’Arc. I tak oto w 80. rocznicę największej masakry ludności cywilnej w czasie II wojny światowej – masakry mieszkańców Woli – zdewastowany został pomnik jej Ofiar.
Czy ten, kto sięgał po „Ostatnią wieczerzę” aby zbrukać najważniejsze dla chrześcijan symbole – wie, jaką cenę zapłacił Bóg za miłość do człowieka? Czy ten, kto oblewał pomnik na Woli nieznaną substancją – wie, jaką cenę zapłacili Polacy za to, że byli Polakami? Przeczytał relacje świadków o torturach zadawanych dzieciom, poniżaniu przed śmiercią, gwałceniu kobiet w połogu, a tym, jak próbowano ustalić liczbę ofiar ważąc popioły ich spalonych ciał? Nie, zapewne nie. Bo wówczas i paryskiemu i warszawskiemu bluźniercy musiałaby uschnąć ręka.
Tam, gdzie jest Bóg, Honor i Ojczyzna – wolność krzyżami się mierzy.
Tam, gdzie nie ma Boga, Honoru i miłości Ojczyzny – wolność mierzy się ilością skandali.
Jeśli chcesz poznać relacje ludzi, którzy widzieli ludobójstwo na Woli, odwiedź strony (UWAGA, materiał zawiera treści i zdjęcia drastyczne, tylko dla dorosłych czytelników):