Ludzie szczerze nienawidzący PiS-u często miewają kompletne zaćmienia umysłu. Nie są w stanie swej słabości ukryć, nawet się nie starają. PiS, a w szczególności bracia Kaczyńscy są emanacją całego zła, które krąży po tym świecie. Gdyby wyłożyć czarno na białym, że jest akurat odwrotnie (przywoływać przy tym fakty), nie miałoby to kompletnie żadnego znaczenia. Bo jeżeli fakty przemawiają przeciwko głoszonej tezie – tym gorzej dla przywoływanych faktów.
Ostatnio, z oczywistych powodów, częstym tematem towarzyskich rozmów są wydarzenia w Ukrainie. W tym kontekście rozważne są zdolności analityczne przywódców politycznych. I tutaj wszyscy są ekspertami, oczywiście oprócz… braci Kaczyńskich. Ci, to panie na niczym się nie znają. Tymczasem można by bez końca wymieniać całą plejadę tak polskich jak i zagranicznych polityków, którzy, aż trzęśli się z podniecenia, by zresetować relacje z Rosją oraz wskazać tych nielicznych, którzy przed takim rozwiązaniem głośno przestrzegali. Do tych ostatnich należeli bracia Kaczyńscy.
Kiedy Kaczyńscy upominali polityków (m.in. w Gdańsku) przed imperialną polityką Kremla byli wyszydzani i ośmieszani przez tych pierwszych, którzy dzisiaj stroją się w piórka ekspertów od rosyjskiej duszy. Wygląda tak, jakby zapomnieli dzisiaj o tym co mówili wczoraj, jakby coś nagle odcięło im pamięć.
Ja pamiętam, dlatego Donald Tusk i cały jego obóz wydają się dzisiaj tacy zabawni, błazeńsko pocieszni. Piszę te słowa, jako przeciwnik PiS-u, który tam, gdzie widzi zasługę konkurenta – tam mu ją oddaje.