Pójdzie w kazamaty, czy nie pójdzie? Zamkną go w ciemnicy o chlebie i wodzie, czy wróci na kolację do domu? Wydrapie na ścianie lochu dramatyczny napis: „Romanowski tu był”, czy kolejni więźniowie nie będą mieli świadomości, że wcześniej taboret grzał tu osobiście sam sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości? Może jak już dokończę ten felieton, to będziemy wszystko wiedzieli, gdzie najbliższą noc spędzi p. Romanowski? Obstawiam, że Sąd Rejonowy wtrąci jednak Romanowskiego do celi, bo nic tak dobrze nie wygładza kory mózgowej twardemu elektoratowi KO, jak przebrzydły pisior (chociaż to członek Suwerennej Polski) osadzony za kratkami. Za co? A czy to ważne za co? Ważne, że siedzi.
Jak wiadomo w ubiegły piątek polski Sejm uchylił immunitet posłowi Romanowskiemu. I słusznie! Wartość tej instytucji prawnej waha się dzisiaj w Polsce pomiędzy ceną koperku a pęczka pietruszki. Już za niedługo taki immunitet będzie można sobie kupić (za całkiem niewielkie pieniądze) na bazarze Różyckiego lub Cox Baźiar w Bangladeszu.
Tymczasem pełnomocnik Romanowskiego oświadczył, że zatrzymanie polityka przez ABW było bezprawne, ponieważ posiada on drugi immunitet wynikający z jego członkostwa w delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Podłość takiego pełnomocnika nie zna absolutnie żadnych granic! Jak tak można sypać piachem w tryby! Pytam się ja. Przecież nie po to Donald Tusk ma TAKIE kontakty i wpływy w całej Europie, żeby mu teraz ktoś z jakimś immunitetem pod nos wyjeżdżał!
Jeżeli już ustaliliśmy, że immunitety mają wagę lekko pół-śmieszną… Chwileczkę, chwileczkę! A jeżeli za trzy lata władza się zmieni, a przecież żadna władza nie trwa wiecznie, to czy np. minister Bodnar piastujący w strukturach europejskich jakąś niezwykle ważną (acz nikomu niepotrzebną) funkcję też będzie mógł być zatrzymany i osadzony w areszcie? Wychodzi na to, że tak! Chociaż podejrzewam (a podejrzenie graniczy z pewnością), że gdy Europa teraz milczy, tak później – gdy będą kuli Bodnara – będzie drapała pazurami lamperię.
Mam tylko jedną prośbę do p. Romanowskiego, Wąsika, Kamińskiego i szeregu innych jeszcze nieznanych z nazwiska posłów dzisiejszej opozycji, którzy trafili lub trafią do więzienia, byście w przyszłości odszkodowań domagali się od osób fizycznych podejmujących dzisiaj decyzje, a nie od skarbu państwa! Mówiąc krótko – nie godzę się na to, by z moich pieniędzy wypłacano odszkodowania za działania jawnie bezprawne, jeżeli one takimi są! Zarówno politycy, sędziowie, prokuratorzy jak i policjanci mają przecież jakiś majątek trwały i ruchomy, który w drodze licytacji będzie można zbyć i przeznaczyć na odszkodowanie.
Nadal nie wiemy czy doktor Marcin Romanowski trafi do aresztu. Wszystko w rękach wysokiego sądu. Zobaczymy kto się zdziwi: ja czy Donald Tusk? Jak już napisałem wyżej, obstawiam swoją skromną osobę. No, ale z p. premierem przegrać, to jak wygrać!