Coraz szersze kręgi zatacza skandal związany z dyplomami osób, które uzyskały je na Collegium Humanum*. Premier Donald Tusk nie tylko” nakazał bardzo precyzyjne ustalenie, kto ma dyplom z podejrzanej uczelni”, ale dodatkowo się wciekł. Martwię się o zdrowie premiera, bo nie pierwszy raz, kiedy to premierowi żyłka nabrzmiewa na czole.
Ponad dziesięć lat temu Łukasz Warzecha, jeden z czołowych polskich publicystów pisał: Żaden inny premier nie wściekał się tak często, tak słusznie i z tak nieskazitelnie propaństwowych powodów jak lider Platformy. Gdy tylko pojawiają się problemy, możemy być pewni, że Tusk się wścieknie prędzej czy później, a my przeczytamy o tej jego wściekłości”. Publicysta nie pomylił się.
Kiedy tylko Donald Tusk się wścieka, to manifestuje nie tylko należytą troskę o Polskę, ale że owa dbałość szczerze mu na sercu leży. Z serca frasunek premiera musowo przemieszcza się w kierunku wątroby, a organ ten odpowiada za gniew, gdyż łączy się w nim energia mocy z energią drzewa, za którą – to właśnie – odpowiada wątroba. Tak twierdzą Chińczycy. A Chińczycy raczej wiedzą co mówią, bo posługują się językiem mandaryńskim (Chińczyk krótko tłumaczy zachowanie naszego premiera J: https://www.youtube.com/watch?v=t1nwx0lpiM0).
Kiedy zatem premier Tusk nie stawia sobie emocjonalnej granicy, następuje eskalacja, a w chwilę później potężne uderzenie (właśnie) we wątrobę. W tym momencie gniew premiera zaczyna buzować i wylewa się dookoła, zalewając współpracowników, którzy w te pędy biegną do wszelkiej maści zaprzyjaźnionych mediów i wszystko śpiewają. Znaczy się o tej wściekłości.
Mówi się nieraz, że coś mu leży na wątrobie,
Choć on nic nie robi z tego sobie.
Ale kiedy wątroba zabolała,
To żółć go zalała.
Wygląda więc na to, że nasz umiłowany premier jest kompletnie zalany…zanany żółcią, od co najmniej dziesięciu lat.
* Kilkanaście dni temu oficerowie CBA zatrzymali siedem osób, w tym rektora Collegium Humanum, którzy podejrzewani są o handel dyplomami tej uczelni.