1.8 C
Gdynia
wtorek, 12 listopada, 2024

Co się nie podoba lekarzom? Ziobro pod obstrzałem.

Share

Zbigniew Ziobro, ani dla mnie brat, ani swat. Człowiek ciężko chory, co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości. Ten cały chocholi taniec wokół niego (łącznie z groźbą zakucia w kajdanki) napawa obrzydzeniem, rzy… znaczy wymiotować się chce. To całe widowisko nie jest dla ludzi o słabych nerwach. W tym spektaklu kreatura podpiera kreaturę.

Ad rem. 16 marca Zbigniew Ziobro opublikował w mediach społecznościowych swoje zdjęcie na szpitalnym łóżku i poinformował o chorobie nowotworowej. „Hejt czy sugestie symulacji są tu naprawdę nie na miejscu. Skoro nie naruszę już tajemnicy lekarskiej, pan minister nie symuluje, wyhamujcie w komentarzach, serio” – napisał wówczas na portalu X lekarz Jakub Kosikowski.

Wpis nie spodobał się Okręgowej Radzie Lekarskiej w Krakowie, której władze – prezes Robert Stępień oraz wiceprezes Andrzej Matyja – złożyli skargę do rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Prof. Matyja w rozmowie z Rynkiem Zdrowia tłumaczył, że jeżeli lekarz publicznie ujawnia stan chorobowy pacjenta, nawet kiedy miał jego przyzwolenie, jest to niezgodne z kodeksem etyki lekarskiej.

„Doktor Kosikowski swoim postępowaniem stanął w obronie dobrego imienia pacjenta – w tym przypadku mnie – i to w obliczu medialnej nagonki oraz hejtu. Jego postawa, jako osoby wykonującej zawód zaufania publicznego, powinna być doceniona, a na pewno nie może stanowić podstawy do wszczynania postępowania dyscyplinarnego” – ripostował minister Ziobro.

Teraz będą cisnąć doktora Kosikowskiego. Bo wiecie, rozumiecie – nie pacjent i nie żaden lekarz, który ma zgodę pacjenta, jest dysponentem wiedzy o jego stanie zdrowia. Są inne – ważniejsze – organy, w których zasiadają CZŁONKOWIE i to CZŁONKOWIE decydują, co wolno, a czego nie wolno. Wola wolnego człowieka się nie liczy! Doktor Kosikowski mógł oczywiście rozprawiać o zdrowiu min. Ziobry, ale tylko… do poduszki. Kiedyś rozmawiałem z monarchistą i ten powiedział mi, że razem z królem odebrano nam wolność. Pomyślałem: wariat! I kto tutaj jest teraz wariatem?

Panowie Stępień i Matyja zapewne są lekarzami od nóg i niech przy nogach zostaną, a głów sobie nie zaprzątają. Alosza Andrejew, piosenkarz wybitny, powiedział kiedyś: „Tradycyjnym nosicielem głupoty w kawałach jest oczywiście, niestety, Rosjanin. Niestety, bo sam jestem Rosjaninem z pochodzenia i twierdzę, że nie jest to bezpodstawne”. Och, panie Andrejew, znalazłbym jeszcze kilku utytułowanych Polaków…

Grosik za słowo – wesprzyj autora!

Dziękuję za każde wsparcie – to dzięki Tobie mogę tworzyć dalej!

Subskrybuj za darmo

Nie przegap żadnej historii dzięki powiadomieniom

Najnowsze

Czytaj także

Polecamy