Dziś, 18 maja 2025 roku, świat pamięta o 105. rocznicy narodzin Karola Wojtyły – człowieka, który jako Jan Paweł II stał się latarnią nadziei, miłości i prawdy dla milionów serc. Jego życie, przepełnione wiarą i odwagą, wciąż porusza, inspiruje i wzywa nas, byśmy żyli pełnią człowieczeństwa. W tym wyjątkowym dniu chcę zaprosić Cię do podróży przez mniej znane aspekty jego nauczania – słowa, które rzadziej wybrzmiewają w mediach, a które mają moc przemieniać nasze życie. Przyjrzymy się im także przez pryzmat zagranicznych spostrzeżeń, które dostrzegły w Janie Pawle II nie tylko papieża, ale filozofa, poetę i budowniczego mostów między ludźmi. Niech ten dzień będzie nie tylko wspomnieniem, ale i wezwaniem, by „wstać i chodzić” – jak on sam nas uczył.
Karol Wojtyła przyszedł na świat 18 maja 1920 roku w Wadowicach, w skromnej rodzinie, w cieniu trudnych czasów po I wojnie światowej. Wcześnie stracił matkę Emilię (1929), brata Edmunda (1932) i ojca Karola (1941), a mimo to nie poddał się goryczy. W jego sercu rodziło się przekonanie, że człowiek jest powołany do wielkości. „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi” – te słowa, wypowiedziane podczas homilii w 1987 roku w Gdańsku, oddają sedno jego wizji. Nie chodziło o sukces mierzony w kategoriach materialnych, ale o serce otwarte na drugiego człowieka.
Jan Paweł II był papieżem pielgrzymem – odwiedził 129 krajów, więcej niż jakikolwiek inny papież w historii, co potwierdzają dane z Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej. Dla Polaków był symbolem nadziei w walce z komunizmem, ale jego przesłanie obejmowało całą ludzkość. W 1995 roku, przemawiając na forum ONZ, powiedział: „Każdy naród ma prawo kształtować swoje życie zgodnie z własnymi tradycjami, jednakże w sposób, który pozwala innym narodom czynić to samo”. To wezwanie do szacunku dla tożsamości narodowej, przy jednoczesnym odrzuceniu nacjonalizmu, było przełomowe.
Francuski historyk Bernard Lecomte, autor biografii Jean-Paul II (2003), pisał: „Wojtyła był budowniczym mostów – między Wschodem a Zachodem, chrześcijaństwem a innymi religiami, między tradycją a nowoczesnością”. Lecomte podkreślał, że papież widział w każdym człowieku dziecko Boże, niezależnie od kultury czy wiary. Jego spotkanie z przedstawicielami innych religii w Asyżu w 1986 roku, udokumentowane w archiwach watykańskich, było historycznym krokiem w dialogu międzywyznaniowym. „Szukajcie tej prawdy tam, gdzie ona rzeczywiście się znajduje!” – apelował w 1983 roku na Jasnej Górze, co potwierdzają zapisy homilii. W świecie podzielonym ideologiami i konfliktami te słowa są jak kompas, wskazujący drogę do dialogu opartego na prawdzie i szacunku.
Jeśli jest jedno słowo, które definiuje Jana Pawła II, to „miłość”. Nie ta ulotna, emocjonalna, ale miłość jako wybór i odpowiedzialność. W swojej książce Miłość i odpowiedzialność (1960), jeszcze jako ksiądz, pisał: „Miłość nie oznacza emocjonalnego przemijania czy chwilowego oczarowania, ale wyraża wolę i odpowiedzialną decyzję związania się całkowicie »na dobre i na złe«”. Jako papież przekładał te słowa na czyny – od obrony życia nienarodzonych po wołanie o pokój w czasie konfliktów, jak w 1991 roku podczas wojny w Zatoce Perskiej, co znalazło odzwierciedlenie w watykańskich komunikatach.
Brytyjski dziennik The Guardian w nekrologu z 2 kwietnia 2005 roku nazwał go „papieżem, który nigdy nie bał się mówić trudnej prawdy”. Gazeta wspominała jego encyklikę Evangelium Vitae (1995), w której ostrzegał przed „kulturą śmierci” – praktykami takimi jak aborcja czy eutanazja, które podważają godność życia. „Antykoncepcję, sterylizację i aborcję można z pewnością zaliczyć do praktyk, które przyczyniają się do poważnego spadku liczby urodzin” – pisał, co potwierdzają oficjalne teksty encykliki. To nie była krytyka dla krytyki – Jan Paweł II wierzył, że każde życie jest święte, bo jest darem Boga. Jego słowa wzywają nas, byśmy wybierali życie i miłość, nawet gdy świat proponuje łatwiejsze drogi.
Dziś, w 105. rocznicę jego narodzin, dziedzictwo Jana Pawła II jest żywe i palące. W Polsce jego słowa – „To jest moja matka, ta ziemia! To są moi bracia i siostry!” (Warszawa, 1979) – przypominają o odpowiedzialności za wspólnotę. Na świecie jego nauki o godności, wolności i miłości są cytowane w debatach filozoficznych i społecznych. Amerykański magazyn „Time”, ogłaszając go „Człowiekiem Roku” w 1994 roku, pisał: „Jan Paweł II nie tylko głosi nadzieję – on ją uosabia”. To prawda. Nawet w ostatnich latach życia, zmagając się z chorobą Parkinsona, pokazywał, że cierpienie może być drogą do świętości. „Cechą wyróżniającą chrześcijańską radość jest to, że może ona współistnieć z cierpieniem, całkowicie bowiem opiera się na miłości” – mówił w 1999 roku.
W tym dniu, gdy wspominamy Karola Wojtyłę, zatrzymajmy się. Niech jego słowa – te głębokie, mniej znane – rozpalą w nas iskrę. „Boża miłość nie nakłada na nas ciężarów, których nie moglibyśmy unieść, ani nie stawia nam wymagań, którym nie moglibyśmy sprostać” – pisał w Wstańcie, chodźmy! (2004). To wezwanie, by żyć odważnie, z wiarą i miłością. Niech światło z Wadowic, które zajaśniało 105 lat temu, wciąż prowadzi nas ku pełni człowieczeństwa. Wstańmy i chodźmy – z Janem Pawłem II w sercu.