Z byłym ministrem edukacji i nauki, prof. Przemysławem Czarnkiem, rozmawia Karolina Maria Paprocka
Karolina Maria Paprocka: Panie Ministrze, Prawo i Sprawiedliwość zrobiło wiele dla patriotycznego wychowania młodych ludzi. Podstawa programowa, lektury, dodatkowy przedmiot: historia i teraźniejszość. Ale młodzież – na co wskazują badania – i tak skręca w lewo. Dlaczego tak się dzieje?
Przemysław Czarnek: Bo młodzież w ogóle skręca w lewo. W całej Europie, w Ameryce. Nie jest to zjawisko masowe – ale jest. Badania pokazują, że to skręt chwilowy i wynikający z mody, braku doświadczenia. Na szczęście sporo z tych osób w przedziale 18 – 27 lat głosuje już na prawicę.
A propos mody. To słowo nie pasuje, ale użyjmy go. Jakiś czas temu była „moda” na Żołnierzy Wyklętych…
To prawda, 12 – 13 lat temu mieliśmy swoisty wybuch zainteresowania ostatnimi rycerzami Rzeczypospolitej. Musimy do tego wrócić. Może nie uda się z taką siłą, ale należy spróbować. Sądzę, że około 20 % młodych ludzi cierpi na ojkofobię. Z tym trzeba coś robić. Żołnierze Wyklęci są Bohaterami, którzy mogą pociągnąć młodych swoim przykładem, przywiązaniem do przysięgi, dotrzymaniem danego słowa. Nawet dla tych najbardziej zbuntowanych ten przykład był i nadal może być niezwykle inspirujący.
Szkoła to nie tylko uczniowie, też rodzice. Sporo rodziców odebrało zapowiedź uszczuplenia podstawy programowej z ulgą. A zmiany w kanonie lektur nie bardzo ich interesują…
…ale interesuje ich nowy przedmiot, który jest szkodliwy, obowiązkowy, a na który oni – w większości – nie chcą się godzić. Interesuje ich, że w szkole zmiany są nie ewolucyjne – ale rewolucyjne. Rewolucja szkole szkodzi, nie służy. I jeszcze interesuje ich to, że dzieje się to u nich, na ich podwórku, w małej miejscowości, pod Lublinem, w Bieszczadach – a nie daleko, w wielkich miastach. I tutaj rodzice przecierają oczy ze zdumienia.
Czy nie byłyby potrzebne jakieś procedury, które uratowałyby szkołę przed wywracaniem jej do góry nogami za każdym razem, kiedy zmieni się władza?
Tak, i dobrym pomysłem jest projekt PSL o wychowaniu patriotycznym. Popieram tę inicjatywę. I zadaję tylko pytanie: co w takim układzie PSL robi w tej koalicji?!
A zatem, co PSL robi w tej koalicji?
Możemy o tym rozmawiać, ale wchodzimy w politykę. A Pani nie chciała rozmawiać o polityce. (śmiech)
To porozmawiajmy o nauczycielach. Nie będziemy ukrywać, oni też skręcili w lewo.
Ale nie wszyscy. Nie brakuje osób o konserwatywnych poglądach. Natomiast dużo zła robi lewicowy, wręcz lewacki Związek Nauczycielstwa Polskiego.
ZNP to nie wszystko…
…ale dużo. I pokoje nauczycielskie nieraz przypominają rozgłośnię TVN24.
A zatem, co robić?
Edukować, kształcić, walczyć o nich, o ich rozwój. Ta batalia cały czas trwa, to jest proces długofalowy. Nam się – co szczerze z ręką na sercu przyznaję – nie udało doprowadzić go do końca.
Czego jeszcze nie udało się zrobić?
Przeprowadzić dekomunizacji.
Pytam konkretnie o resort, którym Pan Minister kierował.
Zmienić sposobu pracy nauczyciela. Karta Nauczyciela wymaga reform.
Ile powinno wynosić pensum?
24 godziny. I nauczyciel musi więcej zarabiać.
Prawu i Sprawiedliwości nie udało się…
Byliśmy na dobrej drodze. Nie zdążyliśmy. Wrócimy do tego. Przebijemy się przez ten związkowy beton. Albo oni, albo przyszłość naszych dzieci!
Dlaczego nauczyciele, którzy w trakcie lekcji biegali na Czarne Marsze – i pozwalali biegać swoim uczniom – nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności?
To był błąd. Powinni odpowiedzieć, bo prowadzili młodzież na wydarzenia, w czasie których padało mnóstwo wulgaryzmów, używano mowy nienawiści. I było to w czasie lekcji. Powinni nawet zostać ukarani wydaleniem ze szkoły. Tak, to był nasz błąd. Biję się w piersi.
Panie Ministrze, co powiedzieć rodzinom polonijnym, które chciały wracać do kraju – ale teraz się boją, ze względu na lewicowe eksperymenty w szkołach, i nie tylko.
Proszę powiedzieć swoim koleżankom i kolegom, że pani minister Nowacka to lewicowy, a nawet lewacki incydent.. Proszę powiedzieć, aby nas wspierali w czasie głosowania, bo każdy głos się liczy i ma ciężar złota. I proszę powiedzieć, by nie rezygnowali z powrotu do ojczyzny. My tu w Polsce na was czekamy.
Ile będzie trwało sprzątanie po obecnym bałaganie w szkole?
Długo. Niszczy się szybko, naprawia długo.
A konkretnie ile miesięcy?
Miesięcy! Niewykluczone, że nawet 10 lat.
Pierwsza decyzja po powrocie na stanowisko Ministra Edukacji?
Powrót do normalności. Czyli zadań domowych, dobrowolnej, ale nie dyskryminowanej i obcinanej religii, wycofanie przedmiotu który budzi słuszny sprzeciw rodziców, wprowadzenie – na nowo – wyrzuconych, wartościowych lektur do kanonu.
Do kanonu wprowadzono obecnie pozycję autorstwa Olgi Tokarczuk. Czy Pan Minister lubi jej książki?
Nie czyta się źle. Problem w tym, że one nie budują polskiej tożsamości ani nie kształtują pozytywnych wartości. A o to w szkole chodzi.
Książka życia: ta, która ukształtowała prof. Przemysława Czarnka, bez której nie byłby tym, kim jest.
Stanley Cloud i Lynne Olson – Sprawa honoru. Przeczytałem, i to niejeden raz. Gorąco polecam.
Dziękuję za rozmowę.