Czerwone korale

    Date:

    Przyznaję: byłam zazdrosna. Od początku. Od momentu, gdy po raz pierwszy ujrzałam korale prof. Senyszyn. Coś mnie w głębi ukłuło. I nie mogłam przestać o nich myśleć. Kiedy debaty i wiece podkręcały polityczną gorączkę – we mnie narastało coś zgoła innego: koralowe pragnienie. Wreszcie, w najgorętszym momencie, w sercu wyborczej kampanii – przyznałam się mężowi. A mąż – jak na mężczyznę przystało – zbaraniał. I poskromił mnie w sposób, który nie można określić inaczej jak tylko brutalny: „Daj spokój, przecież to komunistka”!

    Niby prawda, ale korale poglądów nie mają. Za to można nimi dumnie grzechotać. I przyciągać wzrok w najbardziej krwisty sposób…

    Ale cóż. Nie znalazłam sprzymierzeńca.

    Potem minęła I tura. Nadciągały najsroższe burze. Po dachach polskich miast biegały zamaskowane postacie, pod polskim niebem dumnie powiewały wyborcze prześcieradła, z zakamarków Internetu wyłaziły ciemne typy i snuły mrożące krew w żyłach opowieści, policja nie wiedziała już kogo łapać i za co – tylko korali było brak. Czerwonych korali.

    Mąż w domu nie okazywał najmniejszego zrozumienia dla mojej słabości.

    Byłam osamotniona w swych tęsknotach.

    Aż nadszedł dzień, gdy w Warszawie odbyły się dwa marsze. Na tym, którego nie śledziłam i śledzić nie zamierzałam (bo po co) pojawiła się… prof. Senyszyn! W pełnym, koralowym umundurowaniu! Wbiłam wzrok w odbiornik i chłonęłam każde słowo, każdy gest! Poczułam na sobie spojrzenie męża. Dotarło do niego, że sprawa jest poważniejsza, niż myślał.

    A tymczasem potrójny sznur w kolorze mięsistej czerwoności został rozcząstkowany i jedna trzecia skarbu ozdobiła gardziel innej kobiety. Tej, którą podejrzewano, że zamieszka w Prezydenckim Pałacu. Której wieszczono bycie Pierwszą Damą. Która już – tak myślę – w głowie sortowała swoje fatałaszki pod kontem kolorystycznego dopasowania do życiowego trofeum!

    ***

    Wszystko ma swój czas. Skrajnie wyśrubowane emocje prędzej czy później opadają. Wszystkie gorączki muszą się skończyć: śmiercią pacjenta albo spadkiem temperatury. Szaleństwo w końcu zostaje okiełznane.

    ***

    2 czerwca 2025 r. Ranek. Już wszystko wiemy. Za nami noc, której długo nie zapomnimy. Jest jeden zwycięzca i jeden pokonany. Są słowa harde – i słowa pełne pokory. Za rogiem czai się powyborcza codzienność, która każe ludziom posprzątać banery, podliczyć koszty, porozliczać sztaby – i zabrać się do zwykłej, ciężkiej pracy. 6 sierpnia zostanie zaprzysiężony na Prezydenta RP został ten, któremu uwierzyli Polacy.

    A tymczasem… mąż nieoczekiwanie zadaje mi czułe pytanie: „mogę kupić ci te wymarzone korale”?

    Zgodzić się? Nie zgodzić? Nawet jeśli się zgodzę, to nie bez ociągania i frymarczenia. W końcu niech poczuje, jak głęboko cierpiałam… A swoją drogą: wcale nie jestem pewna, czy zażyczę sobie korali – w czerwonym kolorze!

    Karolina Maria Paprocka
    Karolina Maria Paprocka
    karolinamariapaprocka@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Uwaga: Elyta! Język kultury i tolerancji

    Małgorzata Prokop, była gwiazda mediów i działaczka lewicy, pluje jadem w sieci. „Miłośniczka sztuki” pokazała, że wykształcenie nie chroni przed chamstwem i pogardą.

    Kasiu, nie zmieniaj się! Dałaś nam lekcję…

    Siedmioletnia Kasia wtargnęła do sztabu taty z dziecięcą radością i dała nam lekcję prawdziwego człowieczeństwa. Niech dorośli nie zagłuszą jej autentyczności i odwagi kochania.

    O papierosie – w Dzień Bez Papierosa

    Dzień Wolny od Papierosa to idealna okazja, by zrobić pierwszy krok ku zdrowiu. Odłóż papierosa, odetchnij pełną piersią i zacznij nowe, zdrowsze życie już dziś!

    Dlaczego patriotyzm wciąż ma znaczenie: Konserwatywne wartości w harmonii z nowoczesnością

    Patriotyzm w konserwatywnym duchu to żywa siła – łączy tradycję z nowoczesnością, buduje wspólnotę i inspiruje do działania na rzecz ojczyzny w zmieniającym się świecie.