Aktor (teraz trzeba też obowiązkowo dodawać: i aktorka), wykonując swój zawód, wypowiada słowa napisane przez autora sztuki, scenariusza. Czasem aktor (i aktorka) powie coś od siebie i zdąża się, że wtedy można doznać szoku.
Słyszymy: pewien aktor będąc na Zachodzie nie mówi po polsku, żeby nie rozpoznano, że jest Polakiem. On wstydzi się, że jest Polakiem! Inny przykład: popularny aktor został parlamentarzystą. W trakcie kadencji ani razu nie zabrał on głosu. Dlaczego milczał? Ktoś wyjaśnił: pewnie nikt mu nie dał scenariusza i nie wiedział co ma mówić.
Ostatnio odezwał się Daniel Olbrychski. Komentując wybory prezydenckie stwierdził, że na Nawrockiego głosowało wielu „bardzo brzydkich, szpetnych ludzi” czyli „polskich nacjonalistów i faszystów”. Ponadto odkrywczo zauważył, że winnym przegranej Trzaskowskiego jest Kościół katolicki: „ten Kościół jest jak gdyby wyszkolony przez ludzi Putina, przez Radio Maryja.” Tusk odkrył, że Donald Trump jest agentem Putina, a Olbrychski dodał, że polscy duchowni też.
Chorąży orszański Kmicic przegrywający w pojedynku z pułkownikiem Wołodyjowskim krzyknął: „Kończ waść, wstydu oszczędź”. I Wołodyjowski ciął szablą. Olbrychski grał w filmie Potop postać Kmicica.
Zdjęcie tytułowe: zwolennik Trzaskowskiego mówi, że ludzie szpetni głosowali na Nawrockiego.