Sto lat temu, dokładnie 1 sierpnia 1925 roku, młodziutka Helena Kowalska – dziewczyna z ubogiej, wiejskiej rodziny – postawiła krok, który odmienił nie tylko jej życie, ale i losy całego świata duchowego. Wtedy to przekroczyła próg klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ulicy Żytniej w Warszawie. Ta odważna decyzja, mimo przeciwności i trudności, zapoczątkowała niezwykłą drogę, która uczyniła z Heleny postać, rozświetlającą duchowość XX wieku promieniem Bożego Miłosierdzia.
W roku 2025 obchodzimy nie tylko setną rocznicę jej wstąpienia do zakonu, ale także piękny jubileusz – 25 lat od chwili kanonizacji, którą dokonał św. Jan Paweł II w roku 2000. Te wyjątkowe rocznice zapraszają nas do zatrzymania się i zadumy nad życiem, misją oraz duchowym dziedzictwem św. Faustyny. Jej orędzie o Miłosierdziu Bożym jest jak ciepłe światło nadziei w czasach, gdy świat potrzebuje go najbardziej.
Helena przyszła na świat 25 sierpnia 1905 roku w małej wiosce Głogowiec, w rodzinie rolników, gdzie życie było proste, ale pełne ciężkiej pracy i skromności. Była trzecim z dziesięciorga dzieci, a od najmłodszych lat pomagała bliskim. Choć skończyła zaledwie trzy klasy szkoły podstawowej, miała w sobie ogromne pragnienie życia blisko Boga. Już jako mała dziewczynka czuła, że jej serce tęskni za czymś więcej – za powołaniem zakonnym. Jednak rodzice, choć kochający, nie mogli zapewnić jej posagu, potrzebnego by wejść do klasztoru. Przez chwilę pracowała jako służąca, ale wewnętrzne powołanie było silniejsze niż wszelkie przeszkody.
Punktem zwrotnym była jedna z najbardziej poruszających scen w jej życiu – wizja Jezusa cierpiącego, którą przeżyła podczas zabawy tanecznej w Łodzi. Z oczu Zbawiciela popłynęło pytanie, które zapadło jej głęboko w serce: „Dokąd cierpiał będę i dokąd Mnie zwodzić będziesz?” (Dzienniczek, 9). Ta chwila przemieniła wszystko – Helena natychmiast ruszyła do Warszawy, by spełnić swoje powołanie. Po roku pełnym wysiłków i pracy została przyjęta do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, otrzymując imię Maria Faustyna.
Jej życie w zakonie nie było łatwe ani pełne blasku. Pracowała w kuchni, ogrodzie, piekarni, a później, osłabiona chorobą, pełniła nawet obowiązki furtianki – strzegła klasztornych drzwi. Z zewnątrz mogłoby się wydawać, że to zwykła, skromna siostra zakonnej wspólnoty. A jednak w jej sercu toczyła się prawdziwa duchowa walka – pełna mistycznych spotkań z Jezusem, objawień, modlitwy i cierpienia. To właśnie w Płocku, 22 lutego 1931 roku, Jezus powierzył jej misję, która rozbrzmiała echem po całym świecie: nakazał jej namalować obraz z napisem „Jezu, ufam Tobie” i ustanowić święto Miłosierdzia obchodzone w pierwszą niedzielę po Wielkanocy.
Te słowa, które zapisała w swoim „Dzienniczku”, to nie tylko tekst – to prawdziwe światło dla zagubionych dusz: „Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopóki nie zwróci się z ufnością do miłosierdzia mojego” (Dzienniczek, 300). W kolejnych latach, pod opieką bł. księdza Michała Sopoćki, siostra Faustyna rozwijała formy kultu Bożego Miłosierdzia – Koronkę do Miłosierdzia, Godzinę Miłosierdzia – które dziś odmawiają miliony na całym świecie.
Teologicznie jej misja przypomina nam, że Bóg jest przede wszystkim miłością i miłosierdziem. Nie jest surowym sędzią, który potępia, lecz Ojcem, który z otwartym sercem czeka na każde zranione dziecko. Św. Faustyna nauczyła nas, że miłosierdzie jest odpowiedzią na nasze słabości i grzechy, a ufność i miłość bliźniego są drogą do prawdziwego szczęścia.
Mimo wielu trudności – choroby, duchowych zmagań, niezrozumienia ze strony współsióstr – św. Faustyna trwała w swojej misji. Choć początkowo Kościół podchodził do jej objawień z rezerwą, a nawet zakazał pewnych form kultu, prawda miłosierdzia zwyciężyła. W 1978 roku zakaz został zniesiony, a w latach 90. rozpoczęły się procesy beatyfikacyjny i kanonizacyjny, zakończone wyniesieniem Faustyny na ołtarze i ogłoszeniem jej patronką Bożego Miłosierdzia.
Dziś, 25 lat po kanonizacji, św. Faustyna pozostaje inspiracją dla milionów ludzi na całym świecie. Jej „Dzienniczek” jest najczęściej tłumaczoną polską książką na języki obce, a kult Miłosierdzia Bożego rozbrzmiewa w kościołach od Filipin po Amerykę Łacińską. Warto też wspomnieć o wyjątkowym kanale YouTube prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, gdzie s. Gaudia Skass wnikliwie czyta i komentuje całe „Dzienniczek” św. Faustyny. Do podcastów zapraszani są również ciekawi goście, którzy wzbogacają nasze spojrzenie na duchowe przesłanie tej niezwykłej świętej. To piękny sposób, by w codziennym zabieganiu odnaleźć chwile zadumy i nadziei.
Św. Faustyna, prosta dziewczyna z Głogowca, stała się iskrą Bożego Miłosierdzia, która rozświetla mroki współczesnego świata. Jej życie przypomina nam, że świętość nie musi być spektakularna – wymaga jedynie całkowitego oddania się Bogu w zwyczajności dnia. A miłosierdzie, które głosiła, jest lekarstwem na najgłębsze ludzkie rany i zaproszeniem do życia pełnego pokoju i szczęścia.