Tego tematu nie możemy i nie chcemy odpuścić! Kto go nie oglądał i kto go nie słuchał? Błyskotliwy, niezwykle inteligentny, ostry jak brzytwa. Zawsze gotowy do merytorycznej konfrontacji z oponentem. Wsłuchujący się w głosy swoich adwersarzy. Jego tezy były jak dobrze wymierzone ciosy obalające wątpliwe twierdzenia lewicy. Siła jego wypowiedzi tkwiła w logice i zadziwiającej przejrzystości. Zyskał szacunek nie tylko dzięki posiadanej wiedzy, lecz także dzięki umiejętności prowadzenia rozmowy w duchu uczciwej polemiki. W czasie jego spotkań zawsze panowała atmosfera twórczego napięcia. Jego głos brzmiał pewnie, ale nie arogancko. Zamiast atakować personalnie, koncentrował się na meritum, na problemie. Każdy jego argument był starannie przemyślany i trafiał w samo sedno. Łączył logikę z kulturą słowa, wiedzę z umiejętnością prostego przekazu. To sprawiało, że nawet ci, których stanowisko podważał, nie mogli odmówić mu uczciwości w prowadzonej dyskusji. Zyskiwał autorytet nie tylko błyskotliwą inteligencją, lecz także postawą, która pokazywała, czym powinna być prawdziwa debata – poszukiwaniem najlepszych argumentów, a nie walką na emocje. Słuchał i odpowiadał, aż w końcu ktoś uznał, że odpowiadać już nie powinien. Padł jeden strzał. Prelegent osunął się na ziemie…
śp. Charlie Kirk
Charlie Kirk został zastrzelony podczas spotkania ze studentami na uniwersytecie w Utah. Kim był Charlie Kirk? Pierwsze doświadczenia w polityce zdobył bardzo wcześnie, w szkole był wolontariuszem podczas kampanii byłego już senatora Marka Kirka. Rozgłos zyskał, gdy jako uczeń ostatniej klasy liceum napisał tekst dla konserwatywnego portalu Breitbart News, stawiając tezę, że „uczniowie szkół średnich są indoktrynowani liberalnymi podręcznikami”. Założona przez niego organizacja Turning Point USA zajmowała się mobilizowaniem młodych konserwatystów oraz działalnością medialną. Był bliskim doradcą Donalda Trumpa… Kirk był ikoną konserwatyzmu, którego oglądały miliony ludzi na całym świecie. Zresztą, każdy może jego biogram znaleźć w sieci. Chcę napisać o czymś innym – o reakcji środowisk, które gęby (tak: gęby) mają pełne takich pojęć, jak: demokracja, tolerancja, szacunek dla poglądów innych.
Kilka godzin po śmierci Charlie Kirka w sieci zawrzało. Powód? Komentarz na antenie stacji MSNBC. W rozmowie z prowadzącą Katy Tur padło pytanie o atmosferę, w której dochodzi do tego rodzaju tragedii. Analityk polityczny stacji Matthew Dowd odpowiedział, że Kirk „był jedną z najbardziej dzielących postaci młodego pokolenia, nieustannie szerzącą mowę nienawiści wobec określonych grup”. „Zawsze powtarzam: nienawistne myśli prowadzą do nienawistnych słów, a te z kolei do nienawistnych czynów. To jest niestety środowisko, w którym żyjemy. Nie można mieć w sobie tych złych myśli, wypowiadać złe słowa i nie spodziewać się, że przerodzą się one w złe czyny. Niestety, to jest rzeczywistość, w której funkcjonujemy – mówił. No, ale może lewica amerykańska ufundowana jest na innych wartościach…Dziki Zachód, dziki kraj, kto szybciej sięgnie po rewolwer, Indianie – nie było komu ukarać widelców. „Ufundowana na innych wartościach”? A gdzie tam! Lewicę na całym świecie łączy jeden wspólny mianownik: pogarda dla człowieka, szczególnie dla tego człowieka, który ma inne poglądy niż oni!
Tymczasem w Europie…Parlament Europejski uczcił minutą ciszy zastrzelonego Charliego Kirka. Posłowie lewicy i liberałowie nawet nie podnieśli swoich dupsk. Ewa Zajączkowska-Hernik, europoseł Konfederacji, napisała na platformie X, że „w Parlamencie Europejskim właśnie minutą ciszy uhonorowano pamięć zamordowanego w USA konserwatywnego publicysty”. Dodała, że „lewicowi europosłowie, w tym Lewica i KO nawet nie wstali”. „Jesteście obrzydliwymi ludźmi bez honoru” – dodała. Pani poseł, o jakim „honorze” pani prawi!? Pani mówi do nich po czesku lub nawet po węgiersku. Oni ni w ząb nic z tego „honoru” nie rozumieją. Gdyby ktoś – dajmy na to – ponownie zastrzelił Chrisa Hani’ego (południowoafrykański komunista), to cały postępowy parlament nie tylko uczciłby takie wydarzenie minutą ciszy, ale i dwoma, a może nawet i trzema minutami! Posłowie staliby nie tyle na dwóch nogach, co na jednej – robiąc bajerowskiego bociana.
Dla lewicy życie komunisty jest „święte”, a ten który targnął się na życie „świętego” (Janusz Waluś) będzie musiał się smażyć w jakimś „komunistycznym piekle”, przynajmniej tym – urządzonym przez lewaków – łez padole. Dlatego też każdy krok Walusia śledzą ośrodki od monitowania tego i owego, bo jak tylko coś powie, to go do ciemnicy, takiej najciemniejszej z ciemnic. Charlie Kirk nikogo nie chciał zabić, chciał jedynie rozmawiać i przekonywać słowem. I dlatego został zabity! Bo słowo Kirka jest równie groźne co karabin Haniego, a może nawet groźniejsze. Piszę, że jego słowo „jest” nadal groźne, a nie „było” groźne, bo każdy z nas – w każdym momencie – może sięgnąć do jego interesujących wykładów, do sporów toczonych przy otwartej przyłbicy… Każdy może się napić z tego źródła, które nie wyschnie dopóki, dopóty istnieje wolność w internecie… nawet jego adwersarze.