Lekarz SS Josef Mengele przeprowadzał nieludzkie i często śmiertelne eksperymenty medyczne na więźniach Auschwitz. Stał się najbardziej znanym z niemieckich „lekarzy”. Otrzymał przydomek „anioła śmierci”.
Nie znamy jednak innego i bardziej „wydajnego” zbrodniarza, „doktora Śmierć” – niejakiego Grigorija Moisiejewicza Majranowskiego.
Urodzony w ZSRS w żydowskiej rodzinie, wykładowca i kierownik placówek medycznych. Od 1920 r. w partii komunistycznej RKP(b). Od 1935 r. pracownik Wszechzwiązkowego Instytutu Medycyny Eksperymentalnej – kierował tajnym laboratorium toksykologicznym.
Przeprowadzał doświadczenia na więźniach, mordował ich przy pomocy różnych trucizn. Testował na więźniach m.in. iperyt siarkowy, digitoksynę, kolchicynę, tal, związki arsenu, cyjanku potasu i sodu, akonitynę , strychninę i kurarę.
Od 1943 pułkownik NKWD i profesor medycyny. W 1946 r. brał udział w zamordowaniu polskiego inżyniera Sameta i ukraińskiego działacza Szumskiego, w 1947 r. zamordował w więzieniu Amerykanina, byłego agenta sowieckiego, i przygotował morderstwo greckokatolickiego biskupa Użhorodu.
Zamordował szwedzkiego dyplomatę Raoula Wallenberga, który uratował wielu węgierskich Żydów wydając im szwedzkie wizy i został uprowadzony przez NKWD na Węgrzech w 1945 r.
Porównując skalę i ilość popełnionych zbrodni, niemiecki morderca dr Mengele mógłby mu buty czyścić.
*tytuł pochodzi od Merkuriusz24.pl