Na Lubelszczyznę, do Osinowa przyleciało „śmigło z silnikiem” i coś w związku z tym wybuchło, w paru domach wyleciały szyby. Początkowo nie było wiadomo co to przyleciało, skąd przyleciało, ale podobno nie nadleciało to, jeśli nadleciało, zza wschodniej granicy.
W trakcie oglądania tego czegoś zaczęto podejrzewać, że to może być irański bezzałogowiec Shahed. To coś mają na uzbrojeniu Rosjanie.
I to raczej spore bydle: rozpiętość skrzydeł 2,5 m, długość 3,5 m. Masa drona ok. 200 kilogramów, z czego 30-50 kg to waga głowicy. Zasięg szacowany jest na ponad 2000 kilometrów, co pozwala na atakowanie celów daleko za linią frontu. Prędkość lotu sięga około 180 km/h, a dron napędzany jest prostym silnikiem tłokowym. Wydaje charakterystyczny głośny dźwięk. Trudno go raczej nie zauważyć.
Wydaje się, że przeleciał, albo od strony „braci” Ukraińców, albo od baćki z Mińska.
Tymczasem: „Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych po wstępnej analizie zapisów systemów radiolokacyjnych podało, że w nocy nie odnotowano naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej ani z kierunku Ukrainy, ani Białorusi.”
To skąd ten silnik ze śmigłem przyleciał, czyżby ktoś to nam przyniósł? A może Ruscy odpalili Shaheda na naszym terytorium? Znaleziono wprawdzie czas jakiś temu bezpańskie kontenery z bronią p-lot. na lotnisku cywilnym aeroklubu pod Rzeszowem, ale bezpilotowców tam chyba nie było.
Czegoś nie wiemy, czego – pytam szefów ministerstwa Obrony Narodowej???
- Dowódca operacyjny na konferencji prasowej z Kosiniakiem mówi, że w nocy uruchomiono wszelkie środki, aby strzec przestrzeń powietrzną, a nad ranem coś pierdyknęło. I nie powiedział, jak to się stało, że ruski dron bojowy wleciał nad Polskę i latał 40 min niezauważony i gdzieś by doleciał, gdyby nie zaczepił o linię wysokiego napięcia i spadł???
*tytuł pochodzi od Merkuriusz24.pl