Polityka i pożądanie – kiedy rodzą się i umierają pragnienia…

    Date:

    Euforyczna radość Rafała Trzaskowskiego po ogłoszeniu wyników exit poll nie wynikała z tego, że on, Tusk, sztab wyborczy, wszyscy „oświeceni” – mieli silne „przekonanie”, że zwyciężyli. Nie! Oni nie mieli przekonania – lecz „pragnienie”. Pragnienie zwycięstwa: silne, odbierające zdolność myślenia, zdolność analizy faktów, pozbawiające człowieka ostrożności i samokontroli… To właśnie „pragnienie” (czy wręcz przybierające ekstremalne natężenie pożądanie!) sprawia, że nawet słabe, wątpliwe „przekonanie” wydaje się oczywiste, wiarygodne, pewne – takie, które można z „całą odpowiedzialnością” głosić publicznie, nie lękając się kompromitacji. Pożądanie wynikające z poczucia bolesnej deprywacji, niezaspokojenia, strachu… sprawia, że obiekt pożądania wydaje się piękniejszy niż jest, warunki osiągnięcia (zaspokojenia) są łatwiejsze niż są, i wszystkie koszty (środki) są akceptowalne, gdyż „zaspokojenie” nie ma ceny! Cel uświęca środki. Zwalnia z ograniczeń…

    Pożądanie staje się źródłem tego, co nazywamy „słodką trucizną”, której dopełnieniem jest „gorzkie lekarstwo” – wynikające ze zderzeniem z rzeczywistością. Po upojnej nocy budzimy się z kacem. I co teraz? Pozostaje złość na „wrogów”, którą można złagodzić (przesłonić, ukryć), wstyd. Co więcej, można się postawić w roli oszukanego, skrzywdzonego, obrażonego i poniżonego. Zachowujemy „dobre samopoczucie”, nie jesteśmy winni swych porażek. Nie uczymy się. Żyjemy zamknięci w butelce i mocno trzymamy od wewnątrz korek, żeby go ktoś nie wyciągnął… I wtedy znajdzie się KTOŚ kto nas (ślepych z nienawiści, przerażonych i… nieszczęśliwych) dalej poprowadzi, a wszyscy, którzy wykażą się odrobiną rozsądku, roztropności, umiejętnością przewidywania, konsekwencji decyzji, zostaną uznani za zdrajców.

    Niezaniepokojone pragnienie (oczekiwanie, obietnica) przeistoczyć się może (musi) w inną, destrukcyjną w polityce emocję (sentyment) – rozczarowanie. Czasem przyjmujące postać gniewu i autoagresji, agresji przeciw „swoim” lub obojętności, zniechęcenia, wycofania…

    Gdy umierają pragnienia, umierają (politycznie) ci, którzy je rozbudzili i zawiedli.

     

    prof. Jan Poleszczuk
    prof. Jan Poleszczuk
    z uniwersytetu w Białymstoku jan.poleszczuk@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Zmieleni przez śrubę historii. Jak rolę odegra Budapeszt?

    Putin i Zełeński spotkają się w Budapeszcie. Polska? Tradycyjnie poza grą – może chociaż kelner z polskimi korzeniami poda kawę i zapisze się w historii.

    Negocjacje bez Polski! W poszukiwaniu winnych

    Polska poza rozmowami Trumpa, Zełeńskiego i europejskich liderów o Ukrainie. Po latach bezwarunkowego wsparcia – brak zaproszenia. Czy to polityczna porażka czy sprytny unik kosztów?

    Kordian kontra cham – gdzie w tym sporze plasuje się Donald Tusk?

    „Kordian i cham” to symbol zderzenia elit z ludem, marzeń z realnością. Czy dziś widać ją w debacie publicznej? Niektórzy uważają, że tak – i to bardzo wyraźnie.

    O chorobie duszy i ciała Donalda Tuska słów kilka. Z obłędu w opętanie*

    Ostre ostrzeżenie: zdrowie premiera Tuska w kryzysie, a jego obsesje i błędy polityczne mogą kosztować Polskę miejsce przy decyzyjnym stole Europy. Czy czas na zmianę?