Giertych, Hołownia i inni – kto na miejscu, kto odleciał?

    Date:

    Przyznaję, że pana Marszałka Sejmu mało co poważałem. Telewizyjny trefniś i polityczny cudak, który wypadł partii-matce (KO) spod ogona. Jego przyszłość już dawno została zapisana w szklanej kuli – przystawka, zmarginalizowanie, wessanie. Wynik wyborczy 4,99 proc. wcale nie był początkiem jego upadku, p. Hołownia upadł już w momencie zawiązania koalicji z Donaldem Tuskiem. Jednak teraz muszę napisać kilka słów, którymi udowodnię, że zrewidowałem pogląd wobec marszałka Sejmu.

    Otóż – wróćmy do sedna sprawy – znany mecenas i nowy nabytek KO wpadł na pomysł, by 6 sierpnia Zgromadzenie Narodowe (zamiast przyjąć ślubowanie od prezydenta-elekta) zarządziło przerwę, a tym samym Szymon Hołownia pełniłby obowiązki prezydenta. W tym czasie miałoby zostać dokonane ponowne przeliczenie wszystkich głosów oddanych w wyborach 1 czerwca. Fajny pomysł? Może dla Romana Giertycha i Silnych Razem fajny, ale wątpliwości w duszy marszałka się pojawiły…

    Szymon Hołownia zareagował w ten deseń: „A potem by doszło — jeżeli to Roman Giertych by o tym nadal decydował, bo rozumiem, że czasami chce decydować za Zgromadzenie Narodowe i wiele innych instytucji państwa – do kolejnych wyborów, które wie pan, czym się skończą? Karol Nawrocki je wygra w I turze, 70 procentami, bo emocji społecznej, która powie »kombinowaliście przy wyborach«, nie da się powstrzymać. Proszę sobie wyobrazić, że podobną rzecz Roman Giertych, albo ktokolwiek inny proponuje Elżbiecie Witek, w sytuacji, w której wygrał Rafał Trzaskowski. Mówi: »pani Elżbieto proszę na miesiąc przejąć obowiązki prezydenta, wszystko popodpisywać, żebyśmy zrobili nowe wybory, bo może wygra kandydat, co my byśmy chcieli«. Jaka by była reakcja?” – pytał lider Polski 20/50.

    Jak widać telewizyjny trefniś przedzierzgnął się we wnikliwego analityka i zaczyna dostrzegać konsekwencje swoich dotychczasowych i aktualnych działań. „Przekręcenie” wyborów tu i teraz oznaczałoby, że każde kolejne wybory będą musiały być sfałszowane. Alternatywą (przy uczciwych wyborach) byłaby przegrana w skali opisanej przez marszałka Hołownię 70/30 – miazga koalicji 5,19 PLN.

    Wynik wyborów prezydenckich jest już nie do podważenia, a kolejni przedstawiciele koalicji rządowej wysyłają wyraźne sygnały, że nie będą „umierali” za Trzaska i Tuska. A pan Giertych? Pan Giertych będzie karmił najtwardszy elektorat KO, by mieli siły stać przy KO za dwa lata. I wiele wskazuje na to, że w tym samym miejscu będzie wówczas stał również p. marszałek Hołownia – bez swojej partii lub z jej (ledwo co dychającymi) niedobitkami. Ale dzisiaj oddamy marszałkowski sprawiedliwość – zachował się jak trzeba.

    Mnie się wydawało, że p. Hołownia politycznie śpi, a on – z drugiej strony – patrzy przez powieki!

    Konrad Dziecielski
    Konrad Dziecielski
    k.dziecielski@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Zmieleni przez śrubę historii. Jak rolę odegra Budapeszt?

    Putin i Zełeński spotkają się w Budapeszcie. Polska? Tradycyjnie poza grą – może chociaż kelner z polskimi korzeniami poda kawę i zapisze się w historii.

    Negocjacje bez Polski! W poszukiwaniu winnych

    Polska poza rozmowami Trumpa, Zełeńskiego i europejskich liderów o Ukrainie. Po latach bezwarunkowego wsparcia – brak zaproszenia. Czy to polityczna porażka czy sprytny unik kosztów?

    Kordian kontra cham – gdzie w tym sporze plasuje się Donald Tusk?

    „Kordian i cham” to symbol zderzenia elit z ludem, marzeń z realnością. Czy dziś widać ją w debacie publicznej? Niektórzy uważają, że tak – i to bardzo wyraźnie.

    O chorobie duszy i ciała Donalda Tuska słów kilka. Z obłędu w opętanie*

    Ostre ostrzeżenie: zdrowie premiera Tuska w kryzysie, a jego obsesje i błędy polityczne mogą kosztować Polskę miejsce przy decyzyjnym stole Europy. Czy czas na zmianę?