Ludzie władzy i „dzieci Hollywood”. Hejt na dziecko!*

    Date:

    Fala hejtu pod adresem 7-letniej Kasi, a wcześniej „moralne oburzenie” na jej ojca (alfons, sutener, ćpun…), albo życzenia lekarki (kobiety) ciąży z defektami (dobrze wie czym jest największy lęk kobiet…) i inne przejawy werbalnej agresji pokazują, że „walka polityczna” (wierzę, że dla mniejszości – dewiantów) wyszła poza ramy regulacji kulturowych. Opozycja norma-dewiacja jest (kantowską) ideą regulatywną naszych moralnych intuicji i dyskusji, gdy spieramy się o to, co jest „przyzwoite”, akceptowalne, a co jest „odrażające”. Bez tej idei i zdolności rozpoznawania różnicy nie degradujemy się do kategorii „zwierząt”, ale do ludzi chorych, zaburzonych, groźnych…

    Kiedyś, gdy zaczynałem dorosłe życie i budziło się we mnie zainteresowanie socjologią, zastanawiał mnie fenomen starych hollywoodzkich filmów gangsterskich, na których gangsterzy (straszne typy mordujące z zimną krwią…) zazwyczaj nie krzywdzili żon i dzieci swoich wrogów. Dlaczego? Czy to tylko jakaś „konwencja”? Preferencja „scenarzystów”? Dziwactwo i przypadek?

    Zapytałem o to ChatGPT.

      1. Kody moralne Hollywood (Hays Code).

    Od lat 30. do końca lat 60. w Hollywood obowiązywał Kodeks Haysa, czyli zestaw zasad określających, co wolno było pokazywać w filmach. Jedna z zasad mówiła, że zło nie może triumfować i przemoc musi mieć granice — szczególnie wobec niewinnych jak kobiety i dzieci. Gangster mógł być brutalny, ale miał mieć jakiś „kodeks honorowy” — dzięki temu publiczność mogła śledzić jego losy z pewną sympatią.

      1. Romantyzacja gangsterów.

    Stare filmy często przedstawiały gangsterów jako antybohaterów z zasadami — niemal jak rycerzy w ciemnych garniturach. Byli źli, ale nie źli do szpiku kości. Zabicie dziecka czy żony wroga uczyniłoby ich po prostu potworami, a to zepsułoby narrację.

      1. Budowanie dramaturgii

    Niekrzywdzenie rodziny przeciwnika często służyło podkreśleniu napięcia:

    „Wiem, gdzie mieszka twoja żona… ale jeszcze ci daję szansę.” To bardziej przypominało grę władzy i psychologiczny szantaż niż czystą przemoc.

      1. Amerykańskie wartości rodzinne

    Hollywood bardzo długo promowało tradycyjne wartości: rodzina, dzieci, kobiety jako istoty delikatne i święte.

    Pokazanie ich krzywdy mogło oburzyć widownię i zniechęcić do filmu. Nawet gangster musiał mieć „serce”.

    W „Ojcu Chrzestnym” (choć już z lat 70.) Michael zabrania ruszać dzieci i kobiety:

    „Nie będziemy mieszać się do spraw rodziny. To zasada.”

    Zmiany w przedstawianiu gangsterów w kinie zaczęły się mniej więcej od lat 70., ale największa różnica przyszła w późniejszych dekadach, kiedy twórcy zaczęli odrzucać „kodeksy honorowe” i pokazywać gangsterów jako prawdziwych, bezwzględnych socjopatów.

      1. Upadek Kodeksu Haysa (1968)

    Z chwilą gdy cenzura Hays Code przestała obowiązywać, filmowcy mogli wreszcie:

      • pokazywać brutalność bez ograniczeń,
      • realistycznie ukazywać przestępczość,
      • łamać tabu (w tym przemoc wobec niewinnych).

    To otworzyło drogę dla kina bardziej surowego, bez moralnych filtrów.

      1. Nowy obraz gangstera: brutalny, pozbawiony skrupułów

    W filmach od lat 70. zaczęto przedstawiać przestępców jako kompleksowe, ale często całkowicie zdeprawowane postacie. Nie chodziło już o „czarujących złoczyńców”, tylko o brutalnych ludzi, dla których nie ma żadnych świętości. Przykłady:

      • „Scarface” (1983) – Tony Montana nie ma zasad. Zabija i niszczy wszystko i wszystkich, nawet swoich bliskich.
      • „Chłopcy z ferajny” (1990) – rodzina jest ważna, ale jak przychodzi co do czego, to liczy się tylko „gra”.
      • „Casino” (1995) – postaci rujnują siebie nawzajem, rodziny i dzieci bez chwili refleksji.
      1. Psychologia zamiast romantyzmu

    Twórcy zaczęli zagłębiać się w ciemne zakamarki ludzkiej psychiki. Gangsterzy zaczęli być ukazywani jako:

      • narcyzi, socjopaci,
      • uzależnieni od władzy,
      • często z traumami lub zaburzeniami.

    Przemoc wobec żon, dzieci czy przyjaciół przestała być tematem tabu — zaczęła być znakiem upadku moralnego bohatera.

      1. Era antybohaterów w serialach

    Seriale jak:

      • „Rodzina Soprano” (1999–2007) – Tony ma dzieci, żonę, chodzi na terapię… ale nadal nie zawaha się kogoś zabić, nawet bliskich.
      • „Breaking Bad” – Walter White zaczyna z myślą o rodzinie, ale kończy jako ktoś, kto tę rodzinę niszczy.
      • „Ozark”, „Peaky Blinders”, „Power” – nikt nie jest święty, a przemoc wobec bliskich to tylko narzędzie.

    Podsumowanie:

    Współczesne kino gangsterskie pokazuje, że rodzina nie chroni przed przemocą, a człowiek władzy często poświęci wszystko, nawet dzieci, dla kontroli, zemsty czy ego.

    Na szczęście nie wszyscy jesteśmy „ludźmi władzy” i „dziećmi hollywood”.

    * tytuł pochodzi od redakcji M24

    prof. Jan Poleszczuk
    prof. Jan Poleszczuk
    z uniwersytetu w Białymstoku jan.poleszczuk@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Na tydzień przed głosowaniem

    Zasłony opadły, maski spadły – ostatni tydzień kampanii przyniósł kluczowe odpowiedzi o kandydatów, ich cele i realne zaplecza. Teraz gra toczy się już o wszystko.

    Sadowy persona non grata! Czy Mentzen podzieli los Pierackiego?

    Starcie Mentzena z merem Lwowa o kult Bandery nabiera tempa! Sadowy nazwał go „prorosyjskim”, a Mentzen odgryzł się mocną ripostą. Czy Polska powinna stanowczo reagować na gloryfikację UPA?

    Mordercy demokracji! Kto wpływał na decyzję Sądu Konstytucyjnego?

    Thierry Breton zasugerował możliwość unieważnienia wyborów w Niemczech, jak miało to miejsce w Rumunii. Jego słowa budzą obawy o ingerencję UE w proces demokratyczny i kontrolę nad wyborami.

    Zuckerberg kapituluje! Facebook nie będzie cenzurował

    Meta ogłasza zmiany: mniej weryfikacji faktów, więcej neutralności politycznej. Zuckerberg rezygnuje z dawnych ograniczeń, otwierając platformy na nowe podejście do wolności słowa. Co to oznacza?