Kurz już opadł, ale emocje jeszcze nie, po wyborach 1 czerwca br. Ba, można rzec, że emocje wciąż utrzymują się na wysokim diapazonie wśród publiczności, która nie potrafi pogodzić się z przegraną. Narzędziem podkręcania tych emocji są rozpuszczane plotki o możliwości sfałszowania wyniku wyborów. Nawet nie będę się do tego szerzej odnosił, bo w sferze materialnej – fałszerstwa odkryto głównie tam, gdzie obóz przegranego kandydata sprawuje niepodzielną władzę (!!!), podawane liczby nijak się mają do oficjalnego komunikatu PKW i wreszcie to, co powinno zamknąć temat, a mianowicie oświadczenie pani Urszuli von der Leyen o uznaniu (de facto) wyborów prezydenckich w Polsce przez Komisję UE oraz podobne oświadczenie pana premiera Donalda Tuska, oba opublikowane już 2 czerwca br. Zatem, po co to całe zamieszanie z akcją wyszukiwania potencjalnych „fałszerstw”? Odpowiedź wydaje się dość oczywista. Jest to nic innego, jak rodzaj psychoterapii zbiorowej, która ma dać alibi do wyparcia ze świadomości rzeczywistych przyczyn przegranej (a te są szczególnie kompromitujące „światłych Europejczyków”) i zrzucić odpowiedzialność na nieuczciwą grę prowadzoną przez znienawidzonych przeciwników. Tak „znienawidzonych wrogów”, a nie choćby „nielubianych rywali”. Zostawmy te michałki i skoncentrujmy się na rzeczach poważnych i ważnych. Bo te wybory rzeczywiście miały duży ciężar gatunkowy, być może nawet największy w całym trzydziestoleciu III RP.
Odzyskiwanie hasła
Odzyskaj swoje hasło
Hasło zostanie wysłane e-mailem.
I po kampanii… Najważniejsze wybory III RP!
Date: