O papierosie – w Dzień Bez Papierosa

    Date:

    Historia sięgająca 5 tysiąclecia p.n.e. – albo roku 1853, jeśli za początek uznać założenie pierwszej fabryki w Hawanie na Kubie.

    5,5 biliona rocznie wyprodukowanych sztuk.

    Miliard palaczy, częściej mężczyzn niż kobiet – sporo z nich uzależnionych.

    31 maja obchodzony jest Światowy Dzień Bez Papierosa.

    Poniżej prezentujemy trzy historie. Prawdziwe. I pokazujące, że WSZYSTKO, ZAWSZE I WSZĘDZIE JEST MOŻLIWE. Wystarczy tylko… zresztą, posłuchajcie sami!

    Nie będę pisał o szkodliwości palenia papierosów, bo rozumniejsi ode mnie napisali tomy mądrych wypracowań. Palę z przerwami. Mogę nie palić dwa lata, miesiąc, trzy dni… Pstryk i nie palę. Bez żadnych plastrów, bez gum, bez terapii wspierających. Przychodzi taki dzień i mówię: BASTA. Później nadchodzi moment jakiegoś stresu i bum – jeden papierosik dziennie, później dwa i lawina rusza. Mówię sobie: nie pal Czesiek, bo to przecież szkodzi i bije po kieszeni. I to bije coraz mocniej. Wszystkie znaki na niebie i ziemi krzyczą – RZUĆ PALENIE! Znikąd pojawia się jakiś diabełek i podpowiada: a weź jednego, cóż szkodzi, no weź! Wziąłem się na sposób i nie nabywam papierosów w sklepie, ale w pracy kupuję na sztuki – 2 PLN za jednego papierosa. Ekonomicznie, to mi się absolutnie nie opłaca, ale palę ewidentnie mniej. Jak widać głupota kosztuje! Musi. Koledzy z pracy śmieją się, że „dilują” na papierosach i nie wiedzą, czy mają ten fakt zgłosić do urzędu skarbowego, bo przecież pojawił się u nich jakiś nieopodatkowany dochód. Teraz nie wiem czy ich przypadkiem nie wsypałem… Ale… na świat idzie moja Miłość – wnuczka, roboczo nazwana Pimpusią, bo jeszcze rodzice imienia nie wybrali. Czuję, że Pimpusia jeńców nie będzie brała. Idę zatem, zapalę sobie papierosa, bo za trzy miesiące świat stanie na głowie, a głowa musi być wtedy wolna od nałogu.

    (Henryk)


     

    Dzień bez Papierosa to dla mnie taki moment, kiedy myślę: „jak dobrze, że to mnie nie dotyczy”!

    Nie palę. Nigdy nie paliłam. I szczerze? Dym tytoniowy zawsze działał na mnie odpychająco. Ten duszący zapach potrafi mnie dosłownie zemdlić. Szczególnie okropny jest dla mnie moment, gdy ktoś próbuje go zamaskować perfumami – wtedy powstaje taka dziwna, śmierdząca mieszanka, od której aż chce się uciekać.

    Nie lubię, kiedy fryzjer, który dopiero co wyszedł na papierosa, potem dotyka moich włosów dłońmi pachnącymi popielniczką. Albo gdy w zatłoczonym autobusie ktoś przede mną pachnie tytoniem bardziej niż dezodorantem. Wiem, że nie każdy to czuje – ale ja czuję i nie potrafię tego zignorować.

    Ale najbardziej nie mogę zrozumieć tego, ile to wszystko kosztuje.
    Paczka papierosów dziennie to ponad 9 000 zł rocznie. Serio.
    Dla mnie to po prostu za drogo – za zapach, który odpycha, i za nawyk, który szkodzi.

    Wolę przeznaczyć te pieniądze na coś, co naprawdę mi służy: podróże, dobre jedzenie, książki, masaż, rower, prezent dla kogoś bliskiego. Cokolwiek – byle nie dym.

    Nie oceniam, ale jeśli ktoś szuka znaku, żeby zrobić krok w stronę życia bez papierosa – to jest dobry dzień.
    Nie tylko dla zdrowia. Dla komfortu. Dla siebie.

    (Ania)


     

    Paliłem zawsze. Mama paliła, tata, brat, ciotki, wujkowie, przyjaciele, sąsiedzi. Porządna rodzina, fajne środowisko, dobra szkoła, dobra uczelnia – ale wszyscy chodzili z papierosem w zębach. Aż wreszcie tata rzucił. Właściwie nie miał wyjścia, bo lekarz pozbawił go złudzeń. Ja nie umiałem. Udawało się na chwilę. Najskuteczniejszym odwykiem okazał się wyjazd do babci, na wieś. Do najbliższego sklepu kilka kilometrów. Nie chciało mi się chodzić. Babcia nie paliła. Udało się. Wróciłem do domu – i miałem spokój. Na rok. Potem to, tamto, siamto, i zaczęło się od nowa. Poznałem dziewczynę, czasami paliła, ale tylko okazjonalnie. Po roku wzięliśmy ślub, urodził się syn. Kochałem (i kocham) go bardzo. Lata leciały, a ja dalej z papierosem. Któregoś dnia – syn miał wtedy 8 lat – zobaczył w telewizji zdjęcie płuc człowieka chorego na nowotwór płuc. Z płaczem uciekł do łazienki. Ale ja byłem już za mocno uzależniony…

    Nadszedł czas adwentu. Syn podjął postanowienie: będzie modlił się i pościł w tej intencji. To nie była moja bajka. Nie byłem bardzo wierzący, raczej wychowany w wierze. Oczywiście doceniałem gest ukochanego dziecka. Ale byłem przekonany, że nie istnieje żadna duchowa siła, która mogłaby wyrwać mnie ze szponów nałogu. Upatrywałem nadziei w tym, że będę ograniczał ilość wypalanych papierosów. A syn konsekwentnie modlił się i odmawiał jedzenia słodyczy. Adwent, jarmarki, wszystko pachnie, przedświąteczne przygotowania – a on nic. W Nowy Rok wypaliłem ostatniego papierosa. Od tamtej chwili minęło kilkanaście lat. Nie ciągnie mnie. Ani razu się nie złamałem. Żadna moja zasługa. Raczej naszego – już dziś dorosłego – dziecka. I Tego, którego on wtedy prosił, żeby tata przestał palić.

    (Michał)

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Uwaga: Elyta! Język kultury i tolerancji

    Małgorzata Prokop, była gwiazda mediów i działaczka lewicy, pluje jadem w sieci. „Miłośniczka sztuki” pokazała, że wykształcenie nie chroni przed chamstwem i pogardą.

    Kasiu, nie zmieniaj się! Dałaś nam lekcję…

    Siedmioletnia Kasia wtargnęła do sztabu taty z dziecięcą radością i dała nam lekcję prawdziwego człowieczeństwa. Niech dorośli nie zagłuszą jej autentyczności i odwagi kochania.

    Czerwone korale

    Zazdrość, korale i polityczna gorączka – osobista opowieść o pragnieniu, które rozpala bardziej niż wyborcze spory. Bo czasem największe bitwy toczą się... o biżuterię.

    Dlaczego patriotyzm wciąż ma znaczenie: Konserwatywne wartości w harmonii z nowoczesnością

    Patriotyzm w konserwatywnym duchu to żywa siła – łączy tradycję z nowoczesnością, buduje wspólnotę i inspiruje do działania na rzecz ojczyzny w zmieniającym się świecie.