Tusk przetasował, ale asa brak – nowy gabinet, stara gra

    Date:

    Jest, jest, nareszcie jest! Proszę się niepokojąco nie rozglądać dookoła, bo to tylko rekonstrukcja rządu Donalda Tuska. Czekali my, czekali, aż się w końcu doczekali. I co tam nam się urodziło? Nie będzie Sławomira Nitrasa, ministra sportu, czego szczerze – przyznajemy – nie rozumiemy. Gdyby nie Sławomir, nie byłoby Igi Świątek, jej oszałamiających sukcesów, z których wszyscy jesteśmy tak dumni jak generał na paradzie, a w szczególności rad jest szef naszego rządu – niech nam żyje jak najdłużej. Właściwie sukces na Wimbledonie odniósł osobiście sam Donald Tusk, a Iga ruszała jedynie rakietą. Wielkie mi tam coś! No i bez Sławomira nasze stadiony będą mniej – że tak to ujmę – barwne. Tam, gdzie pojawił się minister sportu – tam zawsze ożywiali się miejscowi kibice intonując mocno sprośne przyśpiewki dedykowane osobiści panu ministrowi. Szkoda, wielka szkoda dla naszego folkowego dziedzictwa i całego dorobku cywilizacyjnego tutejszej ludności.

    Sławomira zastąpić ma Jakub Rutnicki, o którym można powiedzieć tylko tyle, że jest wysoki jak brzoza… Złośliwy – jak zwykle – do szpiku kości prof. Przemysław Czarnek z PiS oświadczył „Rutnicki za Nitrasa, to wydarzenie miesiąca. Jeśli takie kadry mają w PO, to chwała Panu”. I po co od razu mieszać do tego Pana Boga, chyba że byłemu ministrowi edukacji chodziło o… pana Tuska? Ale to nie koniec! Podłość (a i dowcip) prof. Czarnka nie zna granic: „Żałuję tylko, że nie zamieniono Nowackiej na Józefaciuka, to byłby hit” – powiedział prof. Czarnek. Byłbym z tymi żartami ostrożny, bo premier Tusk  nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i może na złość babci odmrozić sobie uszy! Zaraz będzie „uno mommento, bitte danke” i osieł Józefaciuk zastąpi towarzyszkę Nowacką! Różnica niewielka, ale nie będzie z czego się śmiać.

    Sędzia Waldemar Żurek nowym ministrem sprawiedliwości, to bardzo, ale to bardzo dobry ruch. Strzał w samą dziesiątkę – poza tarczę. Przyznajmy szczerze, że bodnarowcy ostatnimi czasy jakby przysypiali. Może akurat są po Janie. Nic, dosłownie nic się nie dzieje – jak w polskim filmie. Wcześniej były jakieś dynamiczne akcje: pościg za posłem Romanowskim (co prawda nieudany, ale jednak), przeszukanie pomieszczeń klasztornych, kajdanki zespolone dla urzędniczek, siłowe przejęcie TVP, siłowe wejście do KRS i prucie pancernych kas, aresztowanie księdza…Działo się, oj działo. Człowiekowi aż chciało się żyć! Bo co przyniesie kolejny dzień, tego nikt nie wiedział. Zwłaszcza politycy PiS. Ale od pokazowego aresztowania posła Mateckiego, który właśnie zmierzał do…prokuratury – flauta.

    Bezruch i cisza! Prokuratura zakręcona jak te baranie rogi. Może po wyborach prezydenckich co do niektórych prokuratorów dotarło, że przyjdzie płacić rachunki krzywd i obca dłoń ich nie przekreśli… Chociaż nie wszyscy prokuratorzy „jarzą”, bo np. taka Ewa Wrzosek aż podskoczyła z radości:  „Trudno jest pokonać osobę, która nigdy się nie poddaje. Powodzenia!” – napisała blondynka. Tomasz Lis komentował z kolei: „Waldek Żurek to nie tylko świetny prawnik, ale i porządny prawy człowiek. Poznałem go w czasach, gdy na wiele sposobów go prześladowano. Wiem jak wielką cenę osobistą musiał wtedy zapłacić. Twardy gość, fajny facet. Wierzę, że da radę”. Też wierzę, że Żurek da radę, zwłaszcza że wokół wieje nudą, a prawo trzeba stosować, prawo –  tak jak je rozumie Donald Tusk. Ponadto dobry gorący  Żurek zawsze jest lepszy od zimnego rosołu, że o kluchach (Bodnar) nie wspomnę!

    Proponuję, aby na pierwszy rzut wejść na chatę odchodzącego prezydenta, a jak już Andrzej Duda opuści tzw. Wielki Pałac – wejść do nowego gospodarza. Autobusem mogę kierować sam ja! „Czas traumy powyborczej definitywnie dzisiaj się kończy. Czas się ogarnąć!” – powiedział Donald Tusk. Dwa lata po wyborach? Rychło w czas! Kolejna rekonstrukcja rządu już za dwie wiosny.

    PS. I na sam koniec powiedzenie, które jak ulał pasuje do obecnej sytuacji:

    „Wszyscy wchodzący do tego rządu przynoszą radość – niektórzy wchodząc, a niektórzy wychodząc”.

    Henryk Piec
    Henryk Piec
    h.piec@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Zmieleni przez śrubę historii. Jak rolę odegra Budapeszt?

    Putin i Zełeński spotkają się w Budapeszcie. Polska? Tradycyjnie poza grą – może chociaż kelner z polskimi korzeniami poda kawę i zapisze się w historii.

    Negocjacje bez Polski! W poszukiwaniu winnych

    Polska poza rozmowami Trumpa, Zełeńskiego i europejskich liderów o Ukrainie. Po latach bezwarunkowego wsparcia – brak zaproszenia. Czy to polityczna porażka czy sprytny unik kosztów?

    Kordian kontra cham – gdzie w tym sporze plasuje się Donald Tusk?

    „Kordian i cham” to symbol zderzenia elit z ludem, marzeń z realnością. Czy dziś widać ją w debacie publicznej? Niektórzy uważają, że tak – i to bardzo wyraźnie.

    O chorobie duszy i ciała Donalda Tuska słów kilka. Z obłędu w opętanie*

    Ostre ostrzeżenie: zdrowie premiera Tuska w kryzysie, a jego obsesje i błędy polityczne mogą kosztować Polskę miejsce przy decyzyjnym stole Europy. Czy czas na zmianę?