Broniarz musi odejść! 

    Date:

    Wielkimi krokami zbliża się planowany od dawna strajk nauczycieli. Przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, zrobił w trakcie przygotowań wszystko co było w jego mocy, aby Polacy zamiast współczuć, rozumieć i domagać się zmian warunków pracy w szkolnictwie, byli dokładnie po drugiej stronie, a samych nauczycieli uważali za cyników, którym nie zależy na niczym poza regularnymi podwyżkami. Problemem jest wprowadzony system, w którym egzamin ósmoklasisty, egzamin gimnazjalny i matura są jednocześnie egzaminami wstępnymi na kolejny poziom edukacji. Od dnia pierwszego wypowiadam się przeciwko temu rozwiązaniu, sugerując, że autonomia szkół została całkowicie zlikwidowana, a o tym kto będzie się uczył w której szkole decyduje de facto urzędnik bawiący się tabelką w Excelu. Kolejnym problemem jest wyjątkowy dla całego systemu podwójny rocznik, w którym szkoły są zmuszone przyjąć dwukrotnie więcej pierwszoklasistów, chociaż tego akurat nie było jak uniknąć gdy zapadła dobra moim zdaniem decyzja o likwidacji gimnazjów.

    Ogłoszenie strajku akurat wtedy, gdy mają odbyć się pierwsze dwa ze wspomnianych wyżej egzaminów, w oczywisty sposób uderza nie tylko w uczniów, ale przede wszystkim w już mocno zestresowanych rodziców.  Gdzieś po drodze okazało się, że samo zagrożenie przesunięcia egzaminów nie zadziałało determinująco na rządzących. Pojawiła się więc groźba blokowania promocji do następnych klas i nagle ofiarami nie są już tylko dzieci w klasach 8. podstawówki i 3. gimnazjum, tylko wszystkie. Kumulacja tych dwóch gróźb zrobiła swoje – Broniarz stał się nowym Balcerowiczem – musi odejść!

    Dla dobra naszych dzieci. Dla dobra nauczycieli, bo to oni wizerunkowo tracą. Pewne rzeczy trzeba wreszcie głośno powiedzieć: czas na całkowitą likwidację karty nauczyciela i wprowadzenie bonu oświatowego. Przekształcenie szkół w spółki tak jak odbyło się to z przychodniami lekarskimi powinno być celem każdego następnego ministra edukacji. Sam jestem nauczycielem, wiem doskonale ile pracy zabieram ze sobą do domu. Mimo tego nie widzę powodu, dla którego powinniśmy bronić pensum na poziomie 18 godzin lekcyjnych w tygodniu. 

    Nauczyciele w prywatnym sektorze biorą tyle godzin pracy ile znajdą chętnych klientów i nie widzą w tym niczego złego, bo poza szkołą państwową są na wolnym rynku. Związek zawodowy będzie bronił karty nauczyciela i walczył o podwyżki nie dając nic od siebie. Zarobki są i będą niskie tak długo jak pełny etat będzie dla wszystkich, którzy nie są nauczycielami wyglądał jak pół etatu. Chcemy zmian? Zacznijmy je razem.

    Poprzedni artykuł
    Następny artykuł

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Belmondo, Hitler i Kmicic? Nasi…(?) Dzwonić do Daniela!

    Piątek, 2000 r., "Zachęta". Daniel Olbrychski wyciąga szablę i niszczy wystawę "Nazistów". Dlaczego? Bo zadzwonił Belmondo. A licealistka zadała jedno pytanie…

    Ludzie władzy i „dzieci Hollywood”. Hejt na dziecko!*

    Gdzie zniknęły granice, które kiedyś nawet gangsterzy szanowali? Od kodeksów honorowych po brutalną codzienność – upadek norm w kulturze i polityce mówi o nas więcej niż sądzimy.

    Na tydzień przed głosowaniem

    Zasłony opadły, maski spadły – ostatni tydzień kampanii przyniósł kluczowe odpowiedzi o kandydatów, ich cele i realne zaplecza. Teraz gra toczy się już o wszystko.

    Sadowy persona non grata! Czy Mentzen podzieli los Pierackiego?

    Starcie Mentzena z merem Lwowa o kult Bandery nabiera tempa! Sadowy nazwał go „prorosyjskim”, a Mentzen odgryzł się mocną ripostą. Czy Polska powinna stanowczo reagować na gloryfikację UPA?