Głupoto bądź pozdrowiona! Chwila szczerości posła KO

    Date:

    I pooooooooszło w… (gdzie nie możemy napisać, bo nasza szanowna Korekta nie śpi – czuwa) razem całym misterny plecionym  planem (gdzie poszło można zobaczyć tutaj: link). Ludzie się męczą, wykonują fikołki, układają maskowanie, a później przychodzi taki poseł Koalicji Obywatelskiej niejaki Przemysław Witek i dopytywany o to, czy Rafał Trzaskowski jako prezydent rzeczywiście nie podpisałby ustawy, która podnosi podatki, odpowiedział pytaniem: „cóż szkodzi obiecać?”.

    Przypomnijmy, że taki postulat zawarty jest w liście Sławomira Mentzena, której podpisanie lider Konfederacji proponuje kandydatom przed drugą turą wyborów prezydenckich. Także poseł Witek błysnął jak chrząstka w salcesonie i jednocześnie zdemaskował to, co średnio uważny obserwator życia politycznego w Polsce i tak był w stanie już dawno temu wypatrzeć – politycy KO mają zdecydowanie luźny stosunek do swoich słów i obietnic. Ale żeby od razu tak kawa na ławę – to poseł Witek musiał być w stanie jakiejś pomroczności (nie)jasnej. W sumie dobrze człowiekowi z oczu patrzy więc pewnie powiedział to, w co głęboko wierzy i – co ważne – nie boi się mówić prawdy! Ja tu sobie z posła Witka szydzę, a może powinienem docenić go za głębię szczerości. W końcu jakiś konkret! Poczciwy poseł, ale przyszłości w KO mu nie wróżę.

    I co teraz może zrobić Sławomir Menten, który zaprosił do siebie Rafała Trzaskowskiego? Śpieszymy z podpowiedzią. Po pierwsze: może sprowadzić notariusza, który zapisze obie nerki Trzaskowego na jakiś cel charytatywny – może być na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy – gdyby oczywiście jakimś przypadkiem którejś z obietnic nie dało się dowieść. Po drugie: można sporządzić cyrograf, aby go Trzaskowski krwią własną podpisał, ale zakładam, że Trzaskowski podpisze wszystko i mu brewka nie drgnie nawet o milimetr. Po trzecie: podłączyć Trzaskowskiego pod wykrywacz kłamstw podpięty do linii wysokiego napięcia – niech tylko wcześniej notariusz odbierze od Trzaskowskiego ostatnią wolę.

    Ten Szefernakier (szef sztabu Karola Nawrockiego), to ma się jak pączek w maśle. Siedzi, whisky pije, cygara pali, w nosie dłubie. A mu poseł Witek jak na patelni wyłożył Trzaskowskiego i teraz do końca kampanii będą jechać po Rafale jak po łysej kobyle. Jakże piękne samozaoranie przed drugą turą wyborów. O głupoto, bądź pozdrowiona!

    Henryk Piec
    Henryk Piec
    h.piec@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Zmieleni przez śrubę historii. Jak rolę odegra Budapeszt?

    Putin i Zełeński spotkają się w Budapeszcie. Polska? Tradycyjnie poza grą – może chociaż kelner z polskimi korzeniami poda kawę i zapisze się w historii.

    Negocjacje bez Polski! W poszukiwaniu winnych

    Polska poza rozmowami Trumpa, Zełeńskiego i europejskich liderów o Ukrainie. Po latach bezwarunkowego wsparcia – brak zaproszenia. Czy to polityczna porażka czy sprytny unik kosztów?

    Kordian kontra cham – gdzie w tym sporze plasuje się Donald Tusk?

    „Kordian i cham” to symbol zderzenia elit z ludem, marzeń z realnością. Czy dziś widać ją w debacie publicznej? Niektórzy uważają, że tak – i to bardzo wyraźnie.

    O chorobie duszy i ciała Donalda Tuska słów kilka. Z obłędu w opętanie*

    Ostre ostrzeżenie: zdrowie premiera Tuska w kryzysie, a jego obsesje i błędy polityczne mogą kosztować Polskę miejsce przy decyzyjnym stole Europy. Czy czas na zmianę?