Żal! Prezydent Nawrocki leci do Stanów Zjednoczonych, gdzie (niestety) zostanie przyjęty przez Donalda Trumpa, a z rządu nikogo do delegacji nie zaproszono. Jakaś tęsknota musiała ścisnąć gardło premiera Tuska i wicepremiera Sikorskiego, że ich tak bezwstydnie i na oczach wszystkich zainteresowanych pominięto. A przecież są to gracze prima sort, których nikt w Europie nie ogra…A tutaj bramkarz z Grand Hotelu (że użyję nomenklatury wyborczej) drzwi zamknął im tuż przed nosem. Musiało zaboleć zwłaszcza, że taki Zbigniew Bogucki, szef kancelarii prezydenta Nawrockiego śmie publicznie twierdzić, że polski rząd nie łączą żadne relacje z Donaldem Trumpem! Jakaż podłość wystaje z tych kaloszy! Oczywiście, że łączą nas relacje…sam (na własne przepiękne oczęta) widziałem jak premier Tusk „strzelał” z palców w plecy prezydenta Trumpa. Takie wysokiego lotu dowcipy mogą mieć jedynie miejsce między „starymi przyjaciółmi”, gdzie – jak powszechnie wiadomo – psy zająca zjadły.
Tak więc nasz umiłowany rząd dostał zdecydowanie „czarnej polewki”, a ponieważ Małego Pałacu nie satysfakcjonuje sytuacja, w której zaledwie ruszają palcem w bucie – postanowiono pilnie działać. Kancelaria Premiera opublikowała w serwisie X nagranie, na którym wicepremier Sikorski zwrócił się do prezydenta Karola Nawrockiego: „Szanowny panie prezydencie (pięknie zaczął). Obydwaj będziemy w Stanach Zjednoczonych (doskonała koordynacja czasowa), będziemy prowadzić rozmowy na swoich szczeblach: ja z sekretarzem stanu Marco Rubio, a pan prezydent z prezydentem Donaldem Trumpem – mówi Sikorski (my, together, jak równy z równym będziemy rozmawiać w JU ES EJ) – Dla ułatwienia panu pracy, Rada Ministrów przyjęła stanowisko. Tak, aby pan prezydent wiedział, czego się trzymać w rozmowach (początek jak Oscar, koniec jako kabaret)”. Zakładam, że minister Sikorski rozmasował podbrzusze prezydenta Nawrockiego – tak ten ostatni musiał się śmiać czytając „stanowisko”.
Wicepremier, Minister @MSZ_RP @sikorskiradek
Panie Prezydencie, dla ułatwienia Panu rozmów z Prezydentem Donaldem Trumpem, Rada Ministrów przyjęła stanowisko tak, aby Pan Prezydent wiedział czego się trzymać w rozmowach. pic.twitter.com/j3Z7MAMu5m
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) September 2, 2025
Po co rząd się wygłupia? Bo politycy KO pragną podkreślić, że w relacjach z administracją Trumpa są ważni, tak samo ważni jak prezydent Nawrocki i jeżeli cokolwiek uda się ugrać w USA, to będzie to wspólną zasługą: premierów Tuska, Sikorskiego jak i prezydenta Nawrockiego – ze wskazaniem na tych dwóch pierwszych. Głupie? Oczywiście, że głupie, ale nie takie głupoty fruwały (i będą fruwały) po politycznym salonie. I jeszcze ten Cenckiewicz w składzie delegacji prezydenckiej, a tak chciałoby się go „wygarnąć” z Dużego Pałacu i osadzić jakimś zakładzie, niekoniecznie karnym. Na całe szczęście – dla równowagi do JU ES EJ poleciał również Lech – były prezydent – Wałęsa, guru KO, osobisty wróg prezydenta Nawrockiego, o którym tak mówił (oto kilka insertujących cytatów): „Jeśli będzie przeszkadzał, trzeba okroić mu pensję”, „Będę go maksymalnie zwalczał, jeśli zaszkodzi Polsce”, „Dla mnie Nawrocki nie jest prezydentem”, „Życiorys Karola Nawrockiego jest gorszący”. Ostatnie zdanie, to prawdziwa wisienka na bolkowym torcie, biorąc pod uwagę teczkę, którą już śp. pani Kiszczak przyniosła do IPN-u, a na której był nadruk TW „Bolek”!
Będzie zatem skuteczna przeciwwaga dla knowań Nawrockiego (kiedyś się dopiero okaże, czy to jednak prezydent)!