„Decyzję Rady Naczelnej naszego koalicjanta, Nowego PSL, o faktycznym zakończeniu projektu Trzeciej Drogi, przyjmujemy ze zrozumieniem i wdzięcznością. Zrozumieniem, bo umawialiśmy się na serię czterech wyborów. Wdzięcznością, bo obustronnie dotrzymaliśmy wzajemnych zobowiązań, a lojalność i zaufanie to w polityce fundamentalna rzecz” – pisze w nekrologu Trzeciej Drogi marszałek Szymon Hołownia z 20/50. Kto ostatni gasi światło? Bo, że ono zgasło w projekcie Szymona Hołowni, to widzi i słyszy każdy, kto oczy i uszy ma.
Co zrobią teraz politycy 20/50? Nie jest to pytanie z rodzaju TRUDNE – zapukają do drzwi Koalicji Obywatelskiej, a ci będą przebierali jak w ulęgałkach. Tego wezmą na listy, a tamtego nie. Z całą pewnością na listach miejsca nie znajdzie ministra (naprawdę tak prosiła by do niej się zwracać) Joanna Mucha, która ostatnio pyskuje w kierunku Tuska. A zasada w polityce (i nie tylko) jest dziecinnie prosta – do wodza nie pyskujemy! A jak pyskujemy, to musimy się liczyć z tym, że na następne polowanie wódz nas nie zabierze. Przekonała się o tym Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein, która opuściła KO i wstąpiła do partii… Szymona Hołowni. Po latach Maria Thun – córka Róży została zatrudniona w Centralnym Ośrodku Informatyki – jednostce podległej resortowi cyfryzacji. Premier Donald Tusk – jak wynikało z medialnych ustaleń – miał kazać ją zwolnić. Tusk nie zapomina, czeka cierpliwie okazji by oddać, bo zemsta najlepiej smakuje z czasem. Także Joanna Mucha musi sobie szukać miejsca na innej liście np. w drużynie PSL, które ją przyjmie z otwartymi ramionami. Że pani Mucha na niczym się nie zna? W polityce to żadna przeszkoda, a wręcz atut.
20/50 rozłazi się w szwach, a PSL czatuje. Na co czatuje? Na nową okazję. Nowa okazja ma szansę wykuć się w środowisku artystycznym, które ma aspiracje… a nie tylko jakieś plumkanie na mandolinie. W kolejce stoją dwaj pieśniarze: jeden z zespołu Pudelsi, nie pomnę nazwiska, ale wysoki jak brzoza, a drugi to Krzysztof Skiba z zespołu Piersi, któremu wydaje się, że jest śmieszny. W sumie jest. Tylko czy elektorat wiejski zaakceptuje takich koalicjantów? Przy czym – ha ha ha – nie chodzi tutaj o rolników, bo oni masowo głosują na PiS, ale na elektorat małomiasteczkowy, który pragnie awansować do I ligi – wiadomo, najlepsza rzecz stolyca!
Miejmy nadzieję, że wybory 2027 będą ostatnimi dla PSL. A 20/50? Chyba nikt rozsądny nie miał złudzeń, że formacja nie dociągnie do tej daty…
Trzecia Droga się rozpadła. Tak, macie rację. Nic nie dowieźli♂️ pic.twitter.com/xHIIrqLtVJ
— Andrzej Śliwka (@SliwkaAndrzej) June 17, 2025