Strona informacyjna

Tusk odkrył i ogłosił światu, że kapitał ma narodowość. Zapomniał dodać jaką.

    Doktor i mała dziewczynka – 115 rocznica urodzin Ireny Sendlerowej (1910 – 2008)

    Date:

    Drzwi do gabinetu były półprzymknięte. Przechodząc obok dziewczynka mimowolnie spojrzała do środka. Zobaczyła ojca w białym kitlu i do pasa rozebranego chłopca. Doktor wpatrywał się z uporem w gardło malca, z którego wydobywało się jednostajne „aaaaaa”. A potem przyłożył stetoskop do wymizerowanej klatki piersiowej pacjenta. Kiedy spojrzał w stronę drzwi – zauważył córeczkę. Uśmiechnął się. Chłopiec odwrócił głowę i wtedy Irenka rozpoznała towarzysza zabaw. Jego rodzina była bardzo biedna i nie umiała po polsku. Dziewczynka rozmawiała z nim w języku jidisz.

    Tata nie gniewał się, że Irenka krząta się w miejscu, gdzie on pracuje. Tata w ogóle się nie gniewał. Tak go zapamiętała.

    Minęło dwadzieścia kilka lat. Irena była studentką polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Ale nauka nie była całym jej życiem. Miała inne, ważniejsze zadania. Wychodziła na miasto, szła do dzielnic, na ulice, gdzie rozpanoszyła się nędza i przestępczość, na Annopol, do piwnic, gdzie mieszkały bezrobotne, bezdomne kobiety i gdzie rodziły się nieślubne dzieci. Była czysta, ładna, szczupła, zadbana, skromna, ale wymagająca i konkretna. Tłumaczyła, radziła, słuchała. Organizowała pomoc: bezpłatne obiady, mleko dla najmłodszych, darmowe leczenie. Uczyła, żeby matki nie biły swoich dzieci. Żeby walczyły dla nich o lepsze jutro. Tak zajętą, zaangażowaną – zastała Irenę Sendlerową II wojna światowa. Miała 29 lat.

    Dwie cechy odróżniały ją od innych ludzi: wykraczająca poza normalność odwaga, jakby niezdolność do kierowania się obawą o swoje bezpieczeństwo – i pragnienie by być tam, gdzie najwięcej cierpienia i przemocy. To dlatego przekroczyła mury utworzonego w październiku 1940 roku getta. I przekraczała je wielokrotnie. Nawet kilka razy w ciągu dnia. W czasie jednego z takich przejść poznała Edwardę i Henryka. Byli bardzo młodzi. I  zostali rodzicami. Ich córeczka Giza Alterwajn ciężko chorowała. Nie było czasu na zastanawianie się. W umówiony dzień latem 1941 roku przyszła i delikatnie ułożyła malutką, ośmiomiesięczną dziewczynkę w swojej pielęgniarskiej torbie. Wsiadła do karetki sanitarnej. Dziecko było słabe, ale płakało głośno. Byle przejechać przez bramę… Kobieta i kierowca pojazdu wiedzieli, co im grozi. Mężczyzna dał znak swojemu psu, a ten zaczął ujadać. Zagłuszył płacz. Najgorsze mieli za sobą. Potem pogotowie dziecięce. I przygotowana, polska rodzina o nazwisku Ślązak. Wielodzietna, uboga, ale gotowa przyjąć, wykarmić, leczyć i wychowywać małą, bezbronną istotę. Dziewczynka przeżyła wojnę. A dzięki zakopanej w butelkach kartotece dzieci z getta została po wojnie odnaleziona przez krewnych.

    Tych historii – historii żydowskich dzieci ratowanych przez Irenę Sendlerową i innych pracowników Żegoty – jest około dwa i pół tysiąca. Nie wszystkie skończyły się szczęśliwie. Ale wszystkie mają swój początek w dobrym, pełnym miłości dzieciństwie Irenki, która pełna ufności patrzyła na swojego tatę – doktora, i słuchała jak mówił, że ważny jest człowiek. I że potrzebującym trzeba pomagać.

    15 lutego mija 115 rocznica urodzin Ireny Sendlerowej. Wielkiej Polki, która nie lubiła, gdy nazywano ją bohaterką. Czuła się działaczką. Żałowała, że nie zdołała uratować więcej. I do końca życia wspominała, jak wiele zawdzięcza ojcu, który odszedł za wcześnie, ale zdążył nauczyć ją wszystkiego, co najważniejsze.

    Karolina Maria Paprocka
    Karolina Maria Paprocka
    karolinamariapaprocka@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Czy naprawdę stać nas na wielkość?

    Od wątpliwości po tysiącletnie dziedzictwo – czy historia pierwszej polskiej koronacji może dziś czegoś nas nauczyć? Przekonaj się, co wydarzyło się 18 kwietnia…

    NSZ w świetle prawdy! Leszek Żebrowski w Gdańsku

    Leszek Żebrowski – nieustępliwy obrońca NSZ – mierzy się z propagandą i milczeniem mediów. W gdańskim Akwenie mówił rzeczy, które mogą zaskoczyć niejednego słuchacza…

    Komu potrzebny był Chrzest Polski?

    Dlaczego Mieszko I przyjął Chrzest? Nie tylko dla polityki czy sojuszy. Bo – jak głosi najgłębsza prawda o początkach Polski – po prostu uwierzył w Jezusa.

    13 kwietnia: Trudny dzień.

    Dzień, który domaga się pamięci, prawdy i przebaczenia – mimo że przyniósł śmierć tysiącom Bohaterów i zapoczątkował dekady kłamstw. Katyń. 13 kwietnia – pamiętamy.