Jak wiadomo Donald Tusk jest pupilem szefowej KE Ursuli von der Leyen, promowanym ze wszystkich sił przez kanclerz Angelę Merkel.
Pech chciał, że kanclerzem po pierdołowatym lewicowcu Olafie Scholzu został kostyczny polityk CDU Friedrich Merz. Otóż zanim Mertz został szefem rządu RFN doświadczył wielu przykrości ze strony Angeli Merkel. Nic więc dziwnego, że teraz Mertz patrzy niezbyt przychylnym okiem na Tuska – ulubieńca Merkel.
Tym tłumaczono, że w czasie słynnego wyjazdu Mertza, Macrona i Starmera do Kijowa premier Polski musiał jechać w oddzielnym wagonie, i w Kijowie też był traktowany niczym piąte koło u wozu.
Teraz jednak mamy inny zdarzenie. Lekceważąco potraktował Tuska prezydent Francji. W mediach pojawił się film pokazujący jak Macron wita zaproszonych do Paryża liderów europejskich. Prezydent Francji wychodzi do każdego przyjeżdżającego polityka, wita go i na schodach do pałacu z każdym robi fotkę. Tylko do Tuska wchodzi jakiś urzędnik i zdjęcia nie ma?
Ma pozycje w Europie król Donald Tusk. pic.twitter.com/w2HJe1im5u
— Piotr FMW (@przyby_piotr) September 5, 2025
Można jednak zrozumieć nie tylko Mertza, ale i Macrona. Otóż Tusk miał za zadanie zagwarantować, że Polska będzie junior-partnerem Niemiec, posłusznie wykonującym polecenia z Brukseli.
Aby tak się stało trzeba było tylko w Polsce „domknąć system”, czyli obsadzić stanowisko prezydenta Bonżurem Trzaskowskim.
A tu taki pech – prezydentem Polski został straszny Karol Nawrocki.
Tusk zawiódł – mimo, że tak aktywnie angażował się na rzecz Trzaskowskiego w jego kampanii.