Tusk biczuje Berkowicza. Premier podbija bębenek emocji!

    Date:

    Miło wiedzieć, że państwo nie śpi, znaczy się czuwa 24 h na dobę. Państwo, jak państwo, ale premier Tusk nawet jak oczy ma zamknięte, to wszystko widzi, nad wszystkim czuwa, baczy na dobytek. I tak było tym razem. „Jeden z liderów Konfederacji Berkowicz przyłapany na próbie kradzieży w IKEA. Mało w porównaniu z PiS, ale od czegoś trzeba przecież zacząć – napisał Tusk. Znaczy się, nie że sam premier złapał, bo — co jak co — wszystko mu się w tzw. łapach rozłazi: począwszy od budżetu, poprzez elektrownię atomową, a skończywszy na CPK. Ale w te „klocki”, o których za chwilę mowa, nasz premier jest miszczem nad miszcze (dobrze napisane). Pan premier doskonale zna się na sztuce podbijania społecznych emocji, a rządzenie państwem jest wielopoziomowym i skomplikowanym procesem, do którego Donald Tusk zwyczajnie głowy nie ma. Znaczy fizycznie głowę posiada, ale od częstego główkowania na boisku — nieco poobijaną.

    Wróćmy do „złodzieja” Berkowicza. Sprawy miały się tak: w jednym ze sklepów meblowych w Krakowie ochrona zatrzymała mężczyznę, który przeszedł przez linię kas samoobsługowych, nie płacąc za wybrane produkty. Chodziło o drobiazgi kuchenne o łącznej wartości około 400 złotych. Wezwano policję i okazało się, że zatrzymanym jest poseł Konrad Berkowicz z Konfederacji. Policjanci nałożyli na niego mandat w wysokości 500 złotych, gdyż zgodnie z obowiązującym prawem kradzież rzeczy o wartości poniżej 800 złotych traktowana jest jako wykroczenie, a nie przestępstwo. Poseł mandat przyjął, nie zasłaniał się immunitetem. Oświadczył, że, będąc przy kasie samoobsługowej, nie nabił niektórych towarów, czego — po prostu — nie zauważył. I teraz czy pan poseł ukradł czy był zwyczajnie roztargniony, to już jest kwestia nie samych faktów, a wiary w intencje pana posła Berkowicza. Jak widać premier Tusk jest niewierzący.

    Premier Tusk komentuje „kradzież” Berkowicza z Ikei, a autor pokazuje, że czasem roztargnienie to nie złodziejstwo, tylko zwykły ludzki błąd.
    źróło: Adobestock.com

    Do sprawy odniósł się również lider Konfederacji Sławomir Mentzen: „Robienie z tej oczywistej pomyłki próby kradzieży jest głupie. A atakowanie go przez odpowiedzialnych za wielomilionowe wały polityków to zwykła żenada. Premier Tusk wypominający tę pomyłkę Berkowiczowi, gdy ma u siebie Giertycha, Nowaka, Gawłowskiego i innych, jest jeszcze śmieszniejszy niż zwykle” – napisał. Pan Mentzen się czepia.

    Przypomniałem sobie dwa zdarzenia z mojego życia, o których dobrze, że pan Tusk nie wiedział, bo stałbym się bohaterem jego porannego podniecenia. Noszę okulary, ale gdzieś mi się zagubiły. Pojechałem więc do sklepu, aby kupić awaryjną parę, zanim nie odszukam moich starych. Przeglądałem, mierzyłem, oceniałem, rozmawiałem z osobą towarzyszącą. Zrobiłem zakupy i wyszedłem. W domu podrapałem się w głowę i trafiłem na… okulary z metką. Znaczy się „złodziej” – zadaniem pana premiera. Tydzień później pojechałem do tego sklepu i odłożyłem okulary na miejsce. Nikogo nie informowałam, nikomu nic nie tłumaczyłem. Ot, wydarzyło się, jak potknięcie na prostej drodze.

    Moja znajoma wraz z córką pojechały na wczasy do Chorwacji. Tam poszły na basen i wypożyczyły dodatkowy zestaw: maska z rurką do oddychania pod wodą. Już w Polsce zauważyły, że oprócz swojego zestawu mają… jeden dodatkowy komplet. Nietrudno doszły do wniosku skąd jest. Po roku pojechały w to samo miejsce (nie tam, żeby specjalnie w tym celu) i oddały sprzęt. Chorwatowi szczęka opadła do lady. Teraz mogą korzystać z tego basenu za darmo, jak tylko będą odwiedzały Chorwację.

    Sprawa jest iście banalna, ale pokazuje, że nasz premier ma dużo wolnego czasu i nie ma żadnego pomysłu, jak go efektywnie i praktycznie spożytkować. Potrzebuję człowieka, który skopałby ogródek przed zimą… Jakiś chętny z Sopotu?

    Konrad Dziecielski
    Konrad Dziecielski
    k.dziecielski@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Nowe etykiety, ten sam trunek. Śliwowica w zasięgu ręki!

    Zmiana opakowania zawsze budzi nadzieję, że wnętrze smakuje inaczej. Niestety, w tej butelce ferment trwa od lat, a nowa etykieta tylko maskuje ten sam, dobrze znany posmak.

    Skandal level hard! Słońce Paru i cień Pegasusa

    Donald Tusk znów wraca do sprawy Pegasusa, twierdząc, że inwigilowano jego rodzinę. Prokuratura zaprzecza, ale narracja trwa. Gdzie kończy się polityka, a zaczyna manipulacja?

    Kto podsłuchiwał Kasię Cudną? Polityczne melodramaty w Polsce. Gdzie rozdają rolexy?

    Afera z Pegasusem znów rozgrzewa emocje: Tusk zarzuca Kaczyńskiemu podsłuchiwanie jego rodziny, Prokuratura zaprzecza, a polityczna scena zamienia się w tragikomiczne widowisko.

    Co ma robić były prezydent Andrzej Duda? A może na szparagi!

    Były prezydent szuka nowego miejsca w świecie, a była pierwsza dama podobno już miała je znaleźć. I znowu: pół Polski oburzonych, pół rozbawionych — a reszta szykuje gofrownicę.