Głupi jak Austriak. Zło przyjdzie samo!

    Date:

    Wierzyć się nie chce, ale napisali, to chyba prawda! Syryjski mieszkaniec austriackiego Villach, który zasłynął jako bohater po obezwładnieniu nożownika, nieoczekiwanie usłyszał zarzuty. Prokuratura oskarżyła go o spowodowanie obrażeń u zamachowca. Śledczy zapewniają jednak, że „to tylko formalność”. Przypomnijmy, że 15 lutego br. 23-letni imigrant zaatakował w austriackim Villach grupę przechodniów, zabijając 14-letniego chłopca i raniąc kilka innych osób. Świadkiem tragicznych wydarzeń był 41-letni Syryjczyk, który ruszył w pościg za napastnikiem i potrącił go swoim samochodem. Austriaccy śledczy postawili 41-latkowi zarzuty spowodowania obrażeń ciała u zamachowca. Przeczytam to raz jeszcze, bo uwierzyć nie mogę, w to… co sam napisałem!

    Na domiar złego do bohaterskiego Syryjczyka zaczęły napływać groźby ze strony sympatyków tzw. Państwa Islamskiego. Policja przyznała, że wiadomości zawierające pogróżki należy traktować poważnie. Mężczyzna zadeklarował, że on i jego rodzina rozważają przeprowadzkę do innego regionu Austrii, ponieważ czują się zagrożeni.

    Austriackie przysłowie mówi, że należy spodziewać się tego, co najlepsze: zło przyjdzie samo. Mamy tutaj do czynienia z dobrem i odwagą, które znalazły się we właściwym miejscu i we właściwym czasie. I te cechy uosabia ów 41-letni Syryjczyk, który pojmał zamachowca. Teraz do końca życia będzie musiał oglądać się za siebie czy aby nie jest to przypadkiem jego ostatni spacer. Jednak nie o tzw. Państwie Islamskim chcę pisać, bo ono w swej nieracjonalności zachowuje się racjonalnie – próbuje wyeliminować tych, których uważa za swoich, a którzy ich zdradzili. Zastanawiająca jest postawa Austrii, która w swej – wydawałoby się – racjonalności zachowuje się nieracjonalnie. Należy zwrócić uwagę na obowiązujący tam formalizm, który brutalnie gwałci zdrowy rozsądek. Widać jak na dłoni, że w Wiedniu obowiązuje zasada, że i owszem pacjent zmarł, ale – tak w ogóle – operacja się udała.

    Kto konstruuje tak idiotyczne przepisy powinien z własnej kieszeni łożyć na wszystkie czynności związane z ich obsługą. I tym sposobem jakiś „bystry” austriacki prawnik do końca życia siedziałby pod kościołem z prośbą o jałmużnę, a Syryjczyk i tak jest w gorszej sytuacji, bo jemu grozi nie tyle utrata pieniędzy, co życia. I weź tu potrąć zamachowca!

    Henryk Piec
    Henryk Piec
    h.piec@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    „Dowiozą czy nie?” – fraza z PRL wraca do polityki

    Za PRL lud czekał w kolejkach, pytając: "dowiozą czy nie?". Dziś politycy też "dowożą" obietnice – albo nie. Wraca stara gra pozorów, a winni jak zawsze są... inni.

    Historia kołem się toczy. Władza. Fanatyzm. Upadek!*

    Historia zatacza koło: od ideałów przez fanatyzm do upadku. Władza kusi i niszczy, przywódcy więźniami własnych ambicji. Cykl powtarza się zawsze, tylko kostiumy się zmieniają.

    Jaka to cywilizacja? Zamknąć Bąkiewicza!

    Politycy "koalicji 13 grudnia" działając przeciw oddolnym inicjatywom obywatelskim wpisują się w model cywilizacji bizantyńsko-pruskiej, gdzie rozkazy władzy są nadrzędne nad wolą społeczeństwa.

    Festung Breslau! Co KOwcom siedzi w głowach?*

    Most Grunwaldzki z napisem „Kaiserbrücke”? Orzeł Biały znika z Auli, a pojawia się Fryderyk II. Wrocław wraca do niemieckich korzeni? Polityka historyczna czy prowokacja?