Zaatakowany Kościół. Postępująca protestantyzacja: Osobiste doświadczenia i globalne obserwacje

    Date:

    Z Jego Ekscelencją Athanasiusem Schneiderem, biskupem pomocniczym Astany, rozmawiają Henryk Piec i Anna Wysocka.

    Jego Ekscelencja (JE) urodził się w Kirgistanie, a do Niemiec przeprowadził się dopiero w 1973 roku. W tym czasie w Niemczech ludzie zazwyczaj nie przyjmowali już Komunii świętej klęcząc. Z tego, co wiemy, mama JE wróciła kiedyś z kościoła głęboko zasmucona… Czy moglibyśmy wrócić do tamtej sceny i zapytać jak ona wpłynęła na  JE?

    Moją pierwszą formację religijną otrzymałem w Kościele podziemnym — od rodziców, moich obu wspaniałych babć, wszyscy oni byli głęboko wierzącymi katolikami. Musimy pamiętać, że wówczas Kirgistan był częścią Związku Radzieckiego, gdzie aktywnie zwalczano Kościół katolicki, a wszelkie przejawy wiary były gwałtownie pacyfikowane. Później przeprowadziliśmy się do Estonii, gdzie posługiwał kapłan o nazwisku Pawłowski — nazwisko polskie, choć on sam pochodził z Łotwy i nie wiem czy miał polskie korzenie. Był to człowiek święty, który przeżył obóz koncentracyjny. Kapłan ten zaszczepił we mnie głęboki szacunek dla Eucharystii. Jego postawa i osobisty przykład wywarły na mnie trwały wpływ i uformowały moją duszę. Zanim wyjechaliśmy z Estonii do Niemiec ojciec Pawłowski ostrzegł nas i mówił: „Uważajcie, bo w Niemczech są kościoły, w których udziela się Komunii świętej na rękę. Proszę, nie wchodźcie do takich kościołów. Nie chodźcie tam!”. Obiecaliśmy mu, że będziemy takie świątynie omijać szerokim łukiem. Kiedy przyjechałem do Niemiec, miałem wówczas prawie 18 lat, po raz pierwszy zobaczyłem ludzi przyjmujących Komunię Świętą na stojąco, w kolejce, trzymających Hostię w rękach — niemal jak  w zakładowej stołówce. Mama, moje rodzeństwo i ja również byliśmy zszokowani! Byliśmy tak wstrząśnięci, że z trudem mogliśmy przyjąć Komunię świętą.

    JE próbował klękać?

    Oczywiście. Kiedy przybyliśmy do Niemiec, prawie we wszystkich kościołach katolickich udzielano Komunii świętej wyłącznie na rękę. W naszym małym miasteczku były trzy kościoły. Po pierwszym doświadczeniu mama powiedziała, że już nigdy nie pójdziemy do tego kościoła, w którym byliśmy jako pierwszym — z powodu obietnicy złożonej ojcu Pawłowskiemu. Spróbowaliśmy w drugim kościele, ale sytuacja była taka sama. Został nam tylko jeden kościół (ostatni) w tym miejscu. Pamiętam bardzo dobrze, jak po powrocie ze Mszy świętej mama spojrzała na nas, czworo dzieci, i zaczęła płakać. Powiedziała wówczas: „Ach, moje dzieci, nie mogę zrozumieć, jak ludzie mogą tak traktować naszego Pana?” Jej łzy na zawsze pozostały w moim sercu.

    W Polsce też ludzie masowo przyjmują Komunię świętą na stojąco, a czasami do ręki, chociaż to ostatnie nie jest takie powszechne.

    Jeśli chodzi o Polskę, to wprowadzenie Komunii świętej na rękę zostało oficjalnie przegłosowane przez Konferencję Episkopatu Polski w 2004 roku — a więc rok przed śmiercią Jana Pawła II. Aby wprowadzić Komunię świętą na rękę potrzebna jest większość dwóch trzecich głosów biskupów, a następnie musi wyrazić na to zgodę papież. Konferencja Episkopatu Polski przegłosowała ten wniosek, a Jan Paweł II, (niestety) go zatwierdził.

    Po przeczytaniu niniejszego wywiadu niektórzy wierni a także księża mogą powiedzieć, że to tylko prywatna opinia Jego Ekscelencji. Mogą również argumentować, że Jego Ekscelencja został wychowany w innej kulturze i nie potrafi w pełni zrozumieć zmieniających się czasów, a poglądy JE nie pasują do epoki.

    Może być jednak inaczej. W rzeczywistości mogę mieć większe doświadczenie niż wszyscy ci, którzy tak powiedzą — nie tylko ze względu na wiek, ale również dlatego, że żyłem i posługiwałem w różnych kulturach i wielu krajach. Zostałem wychowany w Kościele podziemnym w Kirgistanie, później mieszkałem w Estonii i w Niemczech, jeszcze później  przez siedem lat posługiwałem w Brazylii— w zupełnie innej kulturze, gdzie spotkałem się z teologią wyzwolenia — ideologią marksistowską próbującą zniekształcić nauczania Kościoła katolickiego. Przez dziesięć lat mieszkałem w Rzymie. Zostałem mianowany przez Stolicę Apostolską wizytatorem apostolskim dla Bractwa św. Piusa X, co zaprowadziło mnie do różnych krajów, gdzie Bractwo działa. Następnie zostałem również mianowany wizytatorem apostolskim wspólnoty w Afryce, gdzie również spędziłem wiele lat. Mam więc własne, bezpośrednie doświadczenie wielu kultur, regionów i przejawów życia katolickiego — w Europie, Ameryce Łacińskiej, Afryce…

    Jakie wnioski wyciągnął JE z tych wszystkich miejsc?

    Wszędzie dostrzegałem ten sam schemat: postępującą protestantyzację Mszy Świętej i utratę czci wobec Najświętszej Eucharystii. To zjawisko ogólnoświatowe — powiedziałbym nawet, że mamy do czynienia z duchowym wirusem, który próbuje umniejszyć świętość liturgii i podważyć wiarę w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii. A jednocześnie – co jest bardzo budujące – w każdym kraju ludzie spontanicznie chcą klękać przed Panem Jezusem i przyjmować Go do ust. Może to jest wydrukowane w naszym katolickim DNA i mimo tej potwornej presji – tak zewnętrznej jak i wewnętrznej – katolicy mają świadomość, że muszą ugiąć kolana przed królem królów. Tak więc to nie jest kwestia kultury; to coś głębszego, to sensus fidei — nadprzyrodzone, intuicyjne odczucie, które posiada cały lud Boży, pozwalające na zgodne uznawanie prawd wiary — wciąż żywy w duszy każdego katolika. Wiara jest ta sama w każdej kulturze i w każdym czasie. Prawdą jest, że czasy się zmieniają — ale to nie oznacza, że rzeczy święte muszą się zmieniać!

    Henryk Piec
    Henryk Piec
    h.piec@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    You have already subscribed to this mailing list!
    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Marsz dla Życia i Rodziny 2025: rodziny w centrum Krakowa

    Setki rodzin przeszły ulicami Krakowa w Marszu dla Życia i Rodziny. Mimo braku relacji w mediach publicznych wydarzenie pokazało siłę wspólnoty i przywiązanie do wartości chrześcijańskich.

    Jasna Góra – serce narodu, które bije w rytmie wiary i wolności

    Jasna Góra to żywa przestrzeń spotkania – z Bogiem, historią i drugim człowiekiem. To miejsce, które pyta: kim jesteś, w co wierzysz i co chcesz ocalić w sobie i w kraju?

    Bractwo Św. Piusa X: bunt w imię Tradycji czy ratunek dla wiary?

    Historia Bractwa Św. Piusa X to opowieść o wierności Tradycji i sprzeciwie wobec reform Soboru Watykańskiego II. Jak FSSPX strzeże depozytu wiary?

    Milczenie i słowo — kontemplacyjna moc ciszy św. Klary

    W świecie pełnym hałasu św. Klara uczy, że milczenie to dar i przestrzeń spotkania z Bogiem. Odkryj, jak w codzienności znaleźć ciszę i wsłuchać się w Jego głos.