Miało być taniej – jest drożej!

    Date:

    Podłość opozycji nie zna żadnych granic. Jak już się wydaje, że jakiś potężny mur podłość ową powstrzyma, to zaraz okazuję się, że oni (te pisiory) przęsła lewarem podważają, kij w tryby wkładają oraz piachem na tory sypią. Daleko nie szukać… „Miało być skromniej i oszczędniej, ale nie jest. W ciągu pół roku – od 13 grudnia do 10 czerwca – pracę w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów znalazło 95 pracowników” – donosi opozycyjny portal Do Rzeczy. Donosi i zapewne w dodatku zazdrości, że tylu zdolnych ludzi znalazło dobrze płatną i satysfakcjonującą pracę.

    Kiedy koalicja „5,19 PLN za litr 95” przejęła stery rządów, wówczas Jan Stanisław Grabiec (człowiek fizycznie kompletnie niepodobny do Jana Himilsbacha, ale mentalnie to chyba jacyś bracia syjamscy, a za to – zapewne niezgrabne – porównanie śp. pana Jana Himilsbacha oczywiście bardzo serdecznie przepraszam*) szef KPRM, podkreślał, że sytuacja była „tak trudna, iż nie było wiadomo, czy wystarczy pieniędzy na wypłaty pensji dla zatrudnionych”. Miało brakować 3 mln zł (!), o co oskarżano poprzednie szefostwo Kancelarii. Oskarżenia były oczywiście jak najbardziej zasadne. Według Jana Stanisława Grabca jednym z głównych powodów był m.in. przerost zatrudnienia w Kancelarii za czasów PiS. – Będziemy badać, kto dokładnie odpowiada za ten fakt – zapowiadał pryncypialnie J. S. Grabiec (pojadę przy imionach skrótem – będzie łatwiej). J.S.G (tniemy nazwisko i będzie jeszcze łatwiej) twierdził, że za czasów PiS doszło do naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Oj, to już niebawem pościg ministra Bodnara dopadnie kogoś i rozszarpie na strzępy. Bo jak wiadomo nic tak nie rani obecnej ekipy rządowej, jak „naruszenie dyscypliny finansów” przez poprzednią ekipę rządową. Ale idźmy dalej…

    Jak J.S.G. zapowiedział – tak zrobił:  zwolniono 39 pracowników KPRM, dodatkowo posady straciło 18 członków rządu. Jednak zwolnienia wcale nie oznaczają „odchudzenia” KPRM. Jak już napisaliśmy na wstępie w ciągu pół roku – od 13 grudnia do 10 czerwca – pracę w KPRM znalazło 95 pracowników. I zwrócicie państwo uwagę na tę nikczemność dzisiejszej opozycji – wytykają Koalicji „5,19”, że zwolnili mniej (zwolnili jak najbardziej słusznie) a zatrudnili więcej (też słusznie)! Same dobre decyzje. Nie wiem czego się pisiory czepiają. Jest przecież w końcu jakaś logika, że gdy w administracji centralnej pracuje więcej ludzi (ze wszech miar uzdolnionych), to i nam – szaraczkom na dole – będzie żyło się lepiej i taniej. I trzeba wierzyć, że następne pokolenia docenią orkę J.S.G. i wystawią mu pomnik w pobliżu gołębnika. No chyba, że w przyszłości znajdzie się jakiś pisior z zacięciem min. Bodnara…

     

    PS.
    Znalazłem jeszcze jedną, jakże niegodziwą wypowiedź posła Marcina Przydacza, już nie będę pisał do jakiego klubu należy, bo wszyscy się chyba domyślamy: „Pan premier Tusk, przede wszystkim dodał pieniędzy Kancelarii Premiera, czyli premierowi Tuskowi. A przypomnijmy, że kilka miesięcy wcześniej premier Tusk bardzo aktywnie krytykował premiera Morawieckiego, jakoby te wydatki na Kancelarię Premiera były zbyt duże. I co zrobił, kiedy doszedł do władzy? Zwiększył je o kolejne, kolejne miliony”. 
    * Jan Himilsbach odpowiadając na pytanie dlaczego bardziej mu odpowiada zawód kamieniarza niż literata odpowiedział: Płytą z marmuru trudniej się podetrzeć!
     
    Henryk Piec
    Henryk Piec
    h.piec@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Belmondo, Hitler i Kmicic? Nasi…(?) Dzwonić do Daniela!

    Piątek, 2000 r., "Zachęta". Daniel Olbrychski wyciąga szablę i niszczy wystawę "Nazistów". Dlaczego? Bo zadzwonił Belmondo. A licealistka zadała jedno pytanie…

    Ludzie władzy i „dzieci Hollywood”. Hejt na dziecko!*

    Gdzie zniknęły granice, które kiedyś nawet gangsterzy szanowali? Od kodeksów honorowych po brutalną codzienność – upadek norm w kulturze i polityce mówi o nas więcej niż sądzimy.

    Na tydzień przed głosowaniem

    Zasłony opadły, maski spadły – ostatni tydzień kampanii przyniósł kluczowe odpowiedzi o kandydatów, ich cele i realne zaplecza. Teraz gra toczy się już o wszystko.

    Sadowy persona non grata! Czy Mentzen podzieli los Pierackiego?

    Starcie Mentzena z merem Lwowa o kult Bandery nabiera tempa! Sadowy nazwał go „prorosyjskim”, a Mentzen odgryzł się mocną ripostą. Czy Polska powinna stanowczo reagować na gloryfikację UPA?