Targowica jest synonimem zdrady. Rzeczpospolita podnosiła się z upadku, odrodzenie środowisk patriotycznych, zatroskanych obywateli sprawami Rzeczpospolitej sprawiło, że rozpoczął się wielki ruch naprawczy państwa. Było jednak w Polsce wielu, którzy nie rozumieli potrzeby budowania silnej armii i przeprowadzenia reform ustrojowych, nawet uważali, że zagrożą one ich egoistycznym interesom, anarchicznie rozumianej wolności. To wykorzystały ośrodki zewnętrzne – Prusacy i Moskale, którzy obawiali się odrodzonej silnej Rzeczpospolitej.
Droga zdrady
Rzeczpospolitą w XVIII w. dotknął wielki wewnętrzny kryzys. Było to następstwo wybuchających na kresach południowo-wschodnich w drugiej połowie poprzedniego wieku buntów kozackich, ataków Moskali i Siedmiogrodzian oraz potężnego niszczycielskiego najazdu Szwedów („Potop”), powodującego straty procentowo większe niż doświadczane przez Polskę w latach II wojny światowej.
System ustrojowy Rzeczypospolitej opierający się na warstwie szlachty średniozamożnej, odpowiedzialnych za państwo obywateli, załamał się, bowiem warstwa ta uległa zniszczeniu. Pozostali nieliczni magnaci i oligarchowie (w części zabiegający o własne interesy) oraz masy biednej szlachty (gołoty) nieposiadającej własności ziemskiej, ale pełnię praw obywatelskich – jedni z ambicji i inni z biedy byli podatni na korupcję „obcych dworów” (Berlin, Petersburg, Wiedeń).
W interesie Prus, Rosji i Austrii było utrzymanie Rzeczpospolitej w stanie rozkładu, pogłębianie jej słabości militarnej i wprowadzanie chaosu – silna niepodległa Rzeczpospolita nie mogła się odrodzić. Tym ośrodkom zewnętrznym wysługiwali się przeciwnicy reformy państwa: polscy oligarchowie zdrajcy, ale też ogłupione masy biednej szlachty przekonywane, że wprowadzane reformy to „Absolutum dominium”, które odbierze im wolność.
Dlatego też domagano się, aby „było tak jak było” (zachowanie liberum veto) w przekonaniu, że taka postawa jest patriotyczna.
Akt konfederacji został podpisany w kwietniu 1792 r. w Petersburgu, a ogłoszony 14 maja w miasteczku Targowica na wschodzie Rzeczpospolitej. Konfederacja targowicka zmierzała do obalenia dzieła „3 Maja” i przywrócenia dawnego porządku. Następnie 100 tys. wojsk rosyjskich wkroczyło na terytorium Rzeczpospolitej „aby dopomóc we wspólnym dziele przywrócenia Rzeczypospolitej praw i przywilejów”.
Rozpoczęto likwidację skutków zmian ustrojowych, wprowadzonych przez Konstytucję 3 maja. Uchylano lub zastępowano innymi przepisami wszystkie decyzje Sejmu czteroletniego, zwłaszcza odnoszące się do reformy wojska (uchwalone 100 tysięcy wojska zmniejszono do 15 tysięcy). Wysłano też do Petersburga delegację hołdowniczą dziękującą carycy Rosji za zbrojną interwencję z propozycją wieczystego przymierza. Rzeczpospolita stawała się wasalem Rosji.
Dziękowano carycy Katarzynie, że zechciała przywrócić wolność i ustrój republikański w Polsce. „Gdy despotyzm osiadł tron polski, na nieszczęśliwy naród wejrzał Bóg i Katarzyna”.
Władze targowickie, wsparte obecnością wojsk rosyjskich, zmuszały wojsko i szlachtę do składania aktów lojalności. Konfederacja targowicka zaprowadziła rządy terroru, dokonując grabieży i kontrybucji dóbr patriotów.
Wsparcie z zewnątrz, korumpowanie wątpiących i eliminowanie nieprzekupnych doprowadziło do obrad sejmu w Grodnie – ostatniego sejmu Rzeczpospolitej, który zatwierdził II rozbiór Polski. Dwa lata później nastąpił III rozbiór.
Los zdrajców
Część przywódców konfederacji targowickiej skazano na śmierć w czasie insurekcji kościuszkowskiej. Innych skazano in effigie. Wielu jednak przeżyło, robiąc kariery w służbie rosyjskiej.
Rehabilitacja zdrajców?
Współcześnie pojawiają się próby dowodzenia, że targowiczanie działali „legalnie” i w imię praworządności. Autorzy tych tez twierdzą, że naprawa Rzeczpospolitej była bezprawiem, a zdrada – legalnością.
Okazało się, że można zdradzić Polskę, występując w obronie praworządności.
Używanie „praworządności” jako pałki do rozbijania naprawy państwa nie jest wynalazkiem XXI wieku. Dziś, pod rządami „koalicji 13 grudnia” – współczesnej Targowicy – warto to sobie uświadomić.
PS. Kanclerz Angela Merkel, protektorka Donalda Tuska, w swoim gabinecie miała portret carycy Katarzyny.






