Prezydent wybrany, Bodnar zaorany. Wyborcza draka dobiega końca!

    Date:

    I jak tu nie lubić Tuska, jak nie lubić? Nie da się! Ten człowiek to chodzące srebro, a nawet złoto brzęczące. Przy czym bardziej postawiłbym na brzęczące niż na złoto. Słuchać można całymi godzinami… z zapartym tchem. Oby nie za długo, bo można zapomnieć oddychać, a jak powszechnie wiadomo, oddychanie jest jedną z podstawowych funkcji, która pozwala nam żyć, a jak żyjemy to – zasadniczo – słuchamy. A  należy wiedzieć kogo słuchać, bo od tego zależy nasze życie, którego częścią składową jest dobre samopoczucie, oparte na filarze z napisem „humor”.

    I też na scenie pojawia się sam łon: Słońce Peru, Donaldinio, Pinokio, Kierownik Szatni – przebierać i wybierać. Ostatnio Kierownik Szatni zapytany o Izbę Kontroli Nadzwyczajnej, która ma podjąć decyzję o ważności wyborów prezydenckich, powiedział: „Nie uznajemy tych orzeczeń, tej Izby, jako prawnie bezbłędnych – stwierdził Donald Tusk. – Każde orzeczenie Izby jest przez nas publikowane z adnotacją informującą, że zgodnie z uchwałą rządu, z punktu widzenia rządu, to orzeczenie jest z natury obarczone tą wadą prawną. I tu się nic nie zmieni – kontynuował Kierownik Szatni.

    Co niezmiernie ciekawe  – a zarazem zabawne – ta sama Izba SN uznała wybory w 2023 r. za ważne ergo – ważny jest zarówno mandat poselski, jak i nominacja na stanowisko Prezesa Rady Ministrów, którą otrzymał Donald Tusk. Pragnę zatem publicznie zapytać, czy rząd p. Donalda Tuska pod każdym wydanym rozporządzaniem, nominacją, czy też „dekretem” (licentia poetica nijakiego Korneluka) również zamieszcza stosowną adnotację informującą, że niniejsze decyzje „z natury obarczone są wadą prawną”? Ważne przecież jest, aby taki np. p. Korneluk odbierając z rąk premiera „dekret” o nominaci na stanowisko prokuratora krajowego widział i wiedział, że coś tu śmierdzi i w przyszłości ktoś może go rozliczyć.

    Ale to nic! Kilka godzin później doszło do zupełnej kompromitacji Adama Bodnara, prokuratora generalnego, który w SN kwestował legalność Izby, na co natychmiast zareagowała sędzia Maria Szczepaniec (widocznie Pani sędzia szybciej stoi niż Bodnar biegnie). Zapytała ona prokuratora Bodnara czy skoro ważność wyborów parlamentarnych z 15 października 2023 roku zatwierdzała wspomniana Izba, to kwestionujący jej status Bodnar, który uzyskał wówczas mandat senatorski, czuje się „wadliwie wybranym senatorem, tzw. „neo-senatorem”? „Wówczas pan nie protestował” – dobiła Bodnara przedstawicielka Izby Kontroli SN.

    „Jestem tutaj w roli osoby występującej w obronie protestów wyborczych. Ostatnią rzeczą, jaką zrobię, to będzie posługiwanie się tego typu słowami, jakie pani sędzia użyła. Tego typu publicystyczne słowa nie powinny padać w tej sali – odpowiedział jej Bodnar.

    Jaki wrażliwy ten nasz neo-prokurator Bodnar! Dobrze, że się nie popłakał. Nie wstyd pani sędzio tak walić prosto w splot słoneczny? Przecież to jeszcze dziecko! Przynajmniej argumentacji używa na poziomie 3-klasisty, no może pod rządami p. Nowackiej 2–klasisty. Pani sędzia dostaje pierwsze upomnienie. Jeszcze dwa takie upomnienia i otrzyma od redakcji M24 kajdanki zespolone, by się powoli przyzwyczajała.

    Henryk Piec
    Henryk Piec
    h.piec@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Zmieleni przez śrubę historii. Jak rolę odegra Budapeszt?

    Putin i Zełeński spotkają się w Budapeszcie. Polska? Tradycyjnie poza grą – może chociaż kelner z polskimi korzeniami poda kawę i zapisze się w historii.

    Negocjacje bez Polski! W poszukiwaniu winnych

    Polska poza rozmowami Trumpa, Zełeńskiego i europejskich liderów o Ukrainie. Po latach bezwarunkowego wsparcia – brak zaproszenia. Czy to polityczna porażka czy sprytny unik kosztów?

    Kordian kontra cham – gdzie w tym sporze plasuje się Donald Tusk?

    „Kordian i cham” to symbol zderzenia elit z ludem, marzeń z realnością. Czy dziś widać ją w debacie publicznej? Niektórzy uważają, że tak – i to bardzo wyraźnie.

    O chorobie duszy i ciała Donalda Tuska słów kilka. Z obłędu w opętanie*

    Ostre ostrzeżenie: zdrowie premiera Tuska w kryzysie, a jego obsesje i błędy polityczne mogą kosztować Polskę miejsce przy decyzyjnym stole Europy. Czy czas na zmianę?