Dziś, 29 września, Kościół wspomina Świętych Archaniołów: Michała, Gabriela i Rafała. Nie są to eteryczne postacie z obrazków, unoszące się w pastelowych obłokach. To potężni wysłannicy Boga, wojownicy ducha, którzy stoją na straży Jego planu i ludzkich dusz. W świecie pełnym chaosu, zwątpienia i moralnych bitew ich święto jest jak mocny akord w liturgii – przypomnienie, że walka o dobro to nie poezja, lecz twarda rzeczywistość.
„Imię anioła oznacza urząd, nie naturę. Ci, którzy zwiastują mniejsze sprawy, nazywani są aniołami, a ci, którzy większe – archaniołami”. Św. Grzegorz Wielki
Michał, którego imię brzmi jak bojowy okrzyk – „Któż jak Bóg?” – to dowódca niebiańskich zastępów. W Piśmie Świętym, w Księdze Daniela (10,13; 12,1) i Apokalipsie św. Jana (12,7-9), widzimy go jako tego, który stawia czoła szatanowi, smokowi, symbolowi zła. To nie jest walka z bajek – to starcie z realnym mrokiem, który próbuje zawładnąć światem i ludzkimi sercami. W 590 roku, gdy Rzym trawiła zaraza, papież Grzegorz Wielki ujrzał Michała na szczycie Mauzoleum Hadriana, chowającego miecz – znak końca klęski. Od tamtej pory Zamek Świętego Anioła nosi jego imię. Michał to nie tylko symbol, ale patron tych, którzy w codziennych zmaganiach – z grzechem, zwątpieniem, niesprawiedliwością – wybierają wierność Bogu. Jego obecność jest wezwaniem do odwagi, by stanąć po stronie prawdy, nawet gdy świat naciska, by milczeć.
Gabriel, „Boży wojownik”, to nie łagodny posłaniec z laurką. Jego rola w Zwiastowaniu (Łk 1,26-38) to misja, która zmieniła losy świata. Przyniósł Maryi wieść o Wcieleniu, stając się pomostem między niebem a ziemią. Przed reformą kalendarza liturgicznego w 1969 roku jego święto obchodzono 24 marca, w przeddzień Zwiastowania. Gabriel to głos Boży, który nie tylko przekazuje, ale i wzywa do odpowiedzi. W świecie pełnym hałasu i pustych słów jego misja przypomina, że Bóg mówi jasno i oczekuje od nas decyzji – odważnej, nie tchórzliwej. To archanioł dla tych, którzy szukają sensu, dla tych, którzy chcą usłyszeć Boży zamysł wśród zgiełku codzienności.
Rafał, „Bóg uzdrawia”, to towarzysz w najtrudniejszych drogach. W Księdze Tobiasza (Tb 5-12) prowadzi młodego Tobiasza przez niebezpieczeństwa, uzdrawia ślepotę jego ojca i odpędza demony. Jego kult, zatwierdzony dla całego Kościoła przez Benedykta XV w 1921 roku, jest odpowiedzią na ludzką kruchość. Rafał nie jest aniołem pocieszycielem, który głaszcze po głowie – to przewodnik, który uczy, jak stawiać kroki w ciemności, jak walczyć o uzdrowienie duszy i ciała. W czasach, gdy świat zmaga się z chorobami, podziałami i lękiem, Rafał przypomina, że Boża moc działa przez tych, którzy idą naprzód z wiarą.
Ci trzej archaniołowie, należący do ósmego chóru niebiańskiej hierarchii, są kimś więcej niż strażnikami. Są wykonawcami woli Bożej, aktywnymi uczestnikami historii zbawienia. Nie ma w nich nic z bajkowości – są realni, jak miecz Michała, jak słowa Gabriela, jak uzdrawiająca dłoń Rafała. W dniu ich święta, w ten wrześniowy wieczór, warto zatrzymać się i spojrzeć w serce – nie na chmury, ale na własne życie. Gdzie toczy się moja walka? Gdzie potrzebuję Bożego głosu? Gdzie szukać uzdrowienia? Archaniołowie nie są daleko. Są z nami, wzywając do odwagi, wierności i nadziei. Bo w świecie pełnym bitew Bóg nie zostawia nas samych – posyła swoich wojowników.