Fałszywe drony nad Polską – rosyjski test czy groźba eskalacji? Wojna na drony – „prowokacja na zamówienie”? Cui bono?

    Date:

    Rosjanie chcą wiedzieć, czy Polska ma system obrony przed dronami (SOD) – system, który namierzy drona i strąci go w pożądanym miejscu i czasie. Po co im ta wiedza? Jeśli Polska ma SOD nie ma sensu wysyłać DB (drony bojowe uzbrojone) – zostaną zestrzelone. Czysta strata i manifestacja agresji (militarnej napaści).

    Można się tego „dowiedzieć” przez szpiegów, podsłuchy. Nie jest to dobra droga, gdyż „agentura” i „komunikacja” może być techniką dezinformacji (kontrwywiadowczej). Mówią, że nie mają, a mają – chcą „zachęcić” do ataku (podpucha), albo mówią, że mają, a nie mają – chcą „zniechęcić” do ataku.

    Słowem trzeba jakoś „sprawdzić” jak jest faktycznie – najlepsza jest w tym wypadku „prowokacja”. Wyślemy DF – „drony fałszywe”, wyglądające jak prawdziwe, ale nieuzbrojone latawce (przemytnicze…). Wysyłamy! Nie jeden (mógłby to być „zaplątany”, przypadkowy dron cywilny), ale kilka, niech to wygląda na „atak”, a gdy się „wyda” to się wyprzemy, zwalimy na kogoś innego, w najgorszym wypadku uznamy, że to „pomyłka” albo prowokacja spreparowana przez naszych wrogów (czyli Ukraińców lub samych Polaków!).

    Tyle Rosjanie i ich „stratedzy”.

    Jak zachowują się Polacy? NIE REAGUJĄ. Drony spadają wyrządzając stosunkowo małe szkody (spadną na pole lub zniszczą chałupę, może kogoś zabiją – „detalicznie, nie hurtowo”). Czy Polacy mają SOD? – myślą Rosjanie. Nie wiadomo!

    Mogą nie mieć (dlatego przegapili „atak” i nie zareagowali), ale mogą mieć, ale z rozmysłem nie zareagowali. Dlaczego? Bo mają bardzo efektywny SOD, który potrafi rozpoznać, czy leci DB („dron bojowy”) czy DF („dron fałszywy” – przemytniczy).

    Jeśli Rosjanie uznają, że nie mamy SOD, to przeprowadzą „wkrótce” atak dronami bojowymi na Warszawę? Ale to ryzykowne – bo jeśli Polacy mają SOD, to strącą drony bojowe, a jeśli nie mają, to poniosą straty (zniszczenia). Czy strącą czy poniosą straty, atak będzie po prostu agresją militarną!

    Czy Rosjanie mają taki zamiar? Czy rzeczywiście chcą eskalować wojnę, ryzykować konflikt z NATO? Może by „chcieli”, ale czy im się to opłaca, jaki mają w tym „interes” i czy rzeczywiście mogą pozwolić sobie na eskalację konfliktu, gdy są poważnie uwikłani w wojnę na Ukrainie? A szanse na jej zakończenie „zwycięstwem” nie są duże!

    Polacy strącają DF przy użyciu samolotów F16. System obrony lotniczej nie jest SOD! To bardzo kosztowny system. O czym świadczy reakcja Polski? Oczywiście o tym, że SOD nie mają!

    A więc wysyłamy teraz drony uzbrojone. Ale po co? Powracamy do poprzedniego pytania: czy rzeczywiście Rosjanie chcą eskalować wojnę, ryzykować konflikt z NATO?

    Po co więc Rosjanie urządzili prowokację, jeśli dostarcza ona im wiedzy całkowicie NIEUŻYTECZNEJ strategicznie? Czy chcieli „zakomunikować”, że za chwilę wojnę na Ukrainie zakończą zwycięstwem i zaatakują Polskę (NATO).

    Czy ktoś uwierzy w tę „narrację”, która potwierdza tylko to, że Rosja jest państwem „z istoty” (!) agresywnym i nie zamierza pójść na żaden „kompromis”, że się nie zatrzyma na Ukrainie, że pragnie wojny totalnej i nie myśli o pokoju (pokojowej koegzystencji z Zachodem), że jest to „wojna cywilizacji”!

    To byłaby GROŹBA! A czy prawdziwa, realna, wykonalna?

    A co było, gdyby Polska nie strąciła dronów? Czy ktoś uwierzyłby, że Polska ma SOD, ale nie chciała go użyć, a zamiast tego użyła F16? Po co? Jaki to miałoby sens?

    Czy gdyby miała SOD, to użycie go byłoby oczywiście świadectwem, że go ma (niech Rosjanie o tym wiedzą!), ale również, że ma na uwadze „bezpieczeństwo” Polaków, nawet gdy jest to zagrożenie dronami nie stanowiącymi zagrożenia militarnego („Polakowi nic na głowę nie ma prawa spaść!”).

    Czy „władza” mogłaby pozwolić sobie na takie „strategiczne” kalkulacje, na to by manifestować, że się nie troszczy o „bezpieczne niebo”? Na „narrację” – gdyby drony nie zostały strącone – „Rodacy, nic się nie stało”!

    Wniosek narzuca się oczywisty: „władza” nie pozwoli, by coś nam na głowę spadało, nie pozwolimy na bezczelne „prowokacje” Rosji, która przygotowuje się do eskalacji wojny i napaści na Polskę, musimy kupić system SOD!

    „Opozycja” znalazła się w „pułapce” – nie może wystąpić przeciw trosce o „bezpieczeństwo” i zakupie SOD (byłoby to interpretowane jako popieranie interesów Rosji (Putina!). „Władza” widzi szansę na odzyskanie „sprawczości” – kto nie jest z nią, popiera Putina. Prawdziwy i jedyny „wróg” jest na Wschodzie!

    Wygląda to na „prowokację na zamówienie”!
    KTO i PO CO ją zamówił, wykorzystuje?
    Cui bono?

     

    prof. Jan Poleszczuk
    prof. Jan Poleszczuk
    z uniwersytetu w Białymstoku jan.poleszczuk@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    You have already subscribed to this mailing list!
    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    14 września 2025 roku – gra Tuska o wyportkowanie Polski*

    Narastające gesty Tuska wobec UE i ataki na Trumpa to nie naiwność, lecz element gry o unijne pieniądze, w której Polska i Włochy stają się idealnymi „jeleniami”.

    Kto sieje ruską propagandę? Jak dać odpór dronom?

    Rosyjskie drony nad Polską pokazują, że jesteśmy nieprzygotowani. Politycy i media próbują bagatelizować zagrożenie, podczas gdy systemy obronne wymagają pilnej modernizacji.

    Co lata nad naszymi głowami? Czy Polska jest bezpieczna?

    Rosyjskie drony nad Polską pokazują słabość naszych reakcji. Zamiast zimnej skuteczności – nerwowe gesty i chaos. Pytanie brzmi: czy naprawdę jesteśmy bezpieczni?

    Nawrocki i Orbán przy jednym stole: nowy rozdział w relacjach

    Prezydent Karol Nawrocki potwierdził spotkanie z premierem Węgier Viktorem Orbánem. Węgierski rząd zapowiada odbudowę współpracy polsko-węgierskiej mimo napięć politycznych w Warszawie.