Mam przed oczami Przemysława Czarnka, jednego z liderów Prawa i Sprawiedliwości, który nieustannie namawia Zjednoczone Stronnictwo Ludowe do opuszczenia koalicji 5,19 PLN. Po raz pierwszy z operacją wyciągnięcia „ludowców” (w cudzysłowie, bo formacja niewiele ma wspólnego z wsią) z objęć Koalicji Obywatelskiej mieliśmy do czynienia tuż po wyborach w 2023 r., kiedy to PiS próbowało skonstruować rząd, a nie mając większości w Sejmie uklękło i ucałowało tęczowy pierścień ZSL. Personalnie ukląkł minister Czarek, który w październiku dwa lata temu powiedział, że „gdyby nie powstało PiS, pewnie rozważałby funkcjonowanie w PSL”. Było to bardzo słabe. ZSL wszystkie te zaloty odrzuciło, wybrało mezalians z KO i na końcu poparło (w II turze wyborów prezydenckich) tęczowego Rafała.
Na początku opowiem pewną ciekawą – jak sądzę – historię Z korespondencji młodego muzyka i genialnego kompozytora Wolfganga A. Mozarta: „Herr Mozart, myślę o pisaniu symfonii. Czy raczyłby mi Pan dać kilka rad abym wiedział od czego zacząć?” – pytał młodzieniec. „Symfonia to bardzo skomplikowana, muzyczna forma. Być może powinien Pan zacząć od raczej prostszych kompozycji i w ten sposób, wolnymi krokami dojść do symfonii” – odpisał Mistrz. „Ależ Herr Mozart! Pan pisał symfonie już w wieku ośmiu lat!” – odparł zaskoczony młodzieniec. „Ale ja nikogo nie pytałem” – zakończył Mozart.
Również p. minister Czarnek nikogo nie pyta o zdanie, więc zakładam, iż mniema, że na polityce zna się jak nikt inny. Błąd! Umizgi do ZSL-owców dowodzą, że patrzy pan wyjątkowo krótkowzrocznie, jakby dobry Bóg pozbawił pana wyobraźni horyzontalnej, która pozwala człowiekowi patrzeć dalej niż czubek własnego nosa. Słowa kreślę z dużą przykrością… Tak, wiem, że Polska pod rządami koalicji 5,19 PLN gospodarczo krwawi, że inwestycyjnie stoimy w miejscu (a jak stoimy, to się cofamy), że ten czas trudno będzie nadrobić… Nie zamierzam polemizować z tą opinią, bo tutaj zgadzamy się w 150 proc. (jak mawia mój kaszubski kuzyn). Ale – na Boga kochanego – niech pan w końcu pozwoli spokojnie zejść ZSL-owi z tego łez padołu! Proszę nie próbować reanimować politycznego trupa! Że to jest polityczny trup – nie podlega ŻADNEJ dyskusji.
W tegorocznych wyborach prezydenckich na wskazanego przez działaczy ZSL kandydata (Rafała Trzaskowskiego) zagłosowało (w drugiej turze wyborów) tylko 20,8 proc. osób z tej grupy zawodowej. A aż 79,2 proc. rolników poparło Karola Nawrockiego!!! To nie klęska, to pogrom ZSL!
W wyborach parlamentarnych w 2023 r. Prawo i Sprawiedliwość na wsi było bezkonkurencyjne. Wśród wyborców wykonujących zawód rolnika otrzymało… aż 67,4 proc. głosów. Na KO głos oddało 21,5 proc. wyborców „chodzących za pługiem”. Tymczasem Trzecia Droga (ZSL+ Hołownia) zdobyło 12,4 proc. głosów. To nie był pogrom, to była rzeź ZSL!
Przypomnijmy zatem jaki wynik osiągnął lider ZSL p. Kosiniak-Kamysz w wyborach prezydenckich w 2020 r. Uwaga, uwaga: 2,36% (słownie: dwa procenty i trzydzieści sześć setnych)!!! Zaledwie 221 tysięcy mieszkańców wsi głosowało na lidera ZSL. Najwięcej na Kosinika-Kamysza, bo 4,6 proc. głosowało na statkach. Widocznie silnie naszymi marynarzami bujało. Krwawa łaźnia ZSL-owców! Jak mawiał Waldemar Pawlak „wybory prezydenckie nie są naszą specjalnością, nigdy nie były specjalnością PSL”.
I teraz ktoś przytomny zapyta: dlaczego – skoro są tak słabi – zawsze zasiadają w sejmowych ławach? Bo każdorazowo są lewarowani albo przez jakiegoś Kukiza albo przez jakiegoś Hołownię. I już zapewne w ZSL trwają gorączkowe poszukiwania kolejnego lewara (jak widać musi to być branża rozrywkowa), bo Hołownia ostatnio się nieco starł: 4,66 proc. w wyborach prezydenckich nie gwarantuje ZSL snu spokojnego. A w ZSL obowiązuje doktryna Eugeniusza Kłopotka (tutaj muszę wiernie zacytować): „PSL trwało, trwa i trwa mać!”. A dlaczego trwa mać? Wyłożył to poseł Szczerba z KO (koalicjant ZSL) przytaczając kawał zasłyszany w sejmowych kuluarach. A dowcip brzmi tak: Młody działacz PSL idzie na rozmowę kwalifikacyjną do Ministerstwa Rolnictwa. – Dlaczego chce Pan pracować właśnie tutaj? – pada pytania na tej rozmowie o pracę. – Oj, tato… – odpowiada zdziwiony młodzian.
I właśnie chodzi o to, p. ministrze Czarnek, by nie było żadnego „trwa mać”, ale by już sobie spokojnie popłynęło przez Styks. Hades czeka!
PS. Jeżeli przed wyborami w 2027 r. liderzy ZSL zorientują się, że wahadło zdecydowanie przechyla na prawą stronę – sami zmienią swoje (postępowe) kierownictwo i już jako zadeklarowani konserwatyści pójdą do prof. Czarnka. Wówczas pan profesor usłyszy jakże miłe jemu sercu słowa: „Przemku, wiesz że nasze serca zawsze biły po prawej stronie”.