Wróćmy do meritum. Zaczęło się od pytania Kownackiego o to, gdzie jest premier Donald Tusk. „Pan jest nietrzeźwy, czuję alkohol od pana” — zwrócił się do Kownackiego siedzący w ławach rządowych poseł Szłapka. Stwierdził też, że woń alkoholu jest wyraźna. „Panie marszałku, czuć alkohol od posła Kownackiego” — mówił rzecznik rządu w stronę siedzącego dużo dalej Szymona Hołowni. Także poseł Szłapka nie tylko umysł ma wyjątkowo wybitny, ale jest także osobą donoszącą. I to publicznie.Nie każdy ma tyle odwagi, nawet TW „Bolek” kryje się po krzakach.
Po całym incydencie poseł Kownacki poszedł dmuchać w alkomat i wyszło mu na czytniku: 0,00 promila. „Teraz będziemy badali to, jaka jest rzeczywistość” — powiedział Kownacki. „Panie pośle Szłapka, czekam na przeprosiny” — stwierdził polityk PiS. Chwileczkę, chwileczkę, a czy alkomat miał atest – raz? Dwa: czy na czytniku przypadkiem nie są na stałe wdrukowane cyfry 0,00? Trzy – dlaczego alkomat miał kolor żółty a w języku angielskim „yellow” bywa synonimem „cowardly” („żółty = tchórz”). Jeżeli na te trzy ważkie pytanie odpowiedź będzie brzmiała „nie” lub „akurat tylko żółty alkomat miałem pod ręką”, to dmuchane się nie liczy ergo poseł Szłapka miał rację i przepraszać nie musi, a nawet może zażądać przeprosin od posła Kownackiego, że mu takie pytania zadaje. Jak w ogóle poseł PiS śmiał śmiać pytać? I po co posłowi Kownackiemu taka wiedza? Sprawdzić czy przypadkiem nie ruska onuca.
Ponieważ w Sejmie coraz częściej padają oskarżenia o nadużywanie alkoholu proponuję utworzyć dyżurne trójki poselskie z alkomatami, oczywiście we wszystkich kolorach tęczy, oprócz żółtego. Trójki powinny być również wyposażone w kajdanki zespolone, tak na wszelki wypadek, gdyby któryś z posłów opozycji zechciał znowu zapytać o premiera. Oczywistym jest, że jeśli obywatel nie może prowadzić po kieliszku, to czemu poseł może uchwalać prawo po dwóch? Skandal! Można byłoby stworzyć nowy ranking sejmowy: zamiast frekwencji w głosowaniach – średni poziom promili w klubie parlamentarnym.