W miniony weekend Los Angeles stało się areną gwałtownych protestów, które wybuchły w odpowiedzi na szeroko zakrojone naloty ICE (U.S. Immigration and Customs Enforcement), w wyniku których aresztowano 118 nielegalnych imigrantów, w tym osoby skazane za poważne przestępstwa, takie jak morderstwa, handel narkotykami i przestępstwa seksualne. Demonstracje, które rozpoczęły się w piątek, szybko przerodziły się w starcia z policją, blokady dróg, podpalenia i interwencję Gwardii Narodowej.
Protesty, choć nie miały formalnego lidera, przyciągnęły grupy takie jak Coalition for Humane Immigrant Rights i Unión del Barrio, a także niezrzeszonych mieszkańców sprzeciwiających się polityce deportacyjnej ICE. Demonstranci zablokowali autostradę 101, rzucali w policję kamieniami, butelkami i petardami hukowymi, a w niektórych przypadkach palili amerykańskie flagi, wykrzykując anty-Trumpowe hasła. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym, granatami błyskowymi i pałkami. Jak donosi Business Insider, podpalono co najmniej pięć autonomicznych taksówek Waymo, co doprowadziło do emisji toksycznych gazów z akumulatorów litowo-jonowych, zmuszając firmę do tymczasowego zawieszenia usług w mieście. Fox News podkreśla, że protestujący zaatakowali także siedzibę policji, niszcząc okna i malując graffiti, takie jak „F*** ICE” i „Zabijcie wszystkich gliniarzy”.
Lo de Los Ángeles se salió de control.
No son patriotas, son vándalos. Y quien los justifique, es igual.
Usar la bandera de #México para delinquir no es orgullo, es una vergüenza.
Que los deporten a su país mágico… donde gobierna la 4T.#LosAngeles pic.twitter.com/MR9WONWriD
— Gildo Garza (@GildoGarzaMx) June 9, 2025
Prezydent Donald Trump, powołując się na Title 10 US Code, zmobilizował 2 tys. członków Gwardii Narodowej Kalifornii oraz 500 marines, co stanowi pierwsze takie naruszenie autonomii stanowej od 1965 roku. Na platformie X określił protestujących jako „bandy” i „wichrzycieli”, zapowiadając masowe aresztowania oraz „wyzwolenie Los Angeles z inwazji nielegalnych imigrantów”. Fox News cytuje szefa ds. granic Toma Homana, który wyjaśnił, że naloty ICE koncentrowały się na przestępcach, w tym członkach gangów, choć wśród zatrzymanych znalazły się także osoby bez kryminalnej przeszłości. FBI poszukuje podejrzanego o napaść na agenta federalnego podczas zamieszek, oferując nagrodę do 50 tys. dolarów.
Gubernator Kalifornii Gavin Newsom potępił decyzję prezydenta jako „sprzeczną z prawem i niemoralną”, zapowiadając pozew przeciwko administracji federalnej. Wezwał protestujących do pokojowych demonstracji, ale – jak zauważa Fox News – nie potępił jednoznacznie przemocy, takiej jak podpalenia czy ataki na funkcjonariuszy. Burmistrz Los Angeles Karen Bass nazwała działania ICE „sianiem terroru” wśród imigrantów, apelując o spokój, ale jednocześnie wskazała na „federalne prowokacje” jako źródło eskalacji. The Guardian donosi, że wśród aresztowanych znalazł się lider związkowy David Huerta, co wywołało oburzenie wśród lokalnych społeczności imigranckich.
Zamieszki w Los Angeles uwypukliły głębokie podziały między administracją federalną a władzami stanowymi w kwestii polityki imigracyjnej. Trump i jego zwolennicy, jak podkreśla Fox News, widzą w nalotach ICE konieczny krok w walce z nielegalną imigracją, która obciąża podatników i zagraża bezpieczeństwu. Z kolei Newsom i Bass, wspierani przez liberalne media, takie jak The Guardian, postrzegają te działania jako atak na społeczność imigrancką, w tym legalnych mieszkańców. Business Insider wskazuje, że wandalizm, w tym zniszczenie taksówek Waymo, przyniósł miastu dodatkowe straty ekonomiczne.