Minister Żurek w rządzie, w Żorach zamykają oddziały. Walka zastępuje myślenie

    Date:

    Nareszcie jest nowy gabinet, tak wyczekiwany, upragniony jak kania dżdżu, w którym Silni Razem podkładają nadzieję i nieograniczoną ufność, że w końcu uda się dopaść cały (bez żadnych wyjątków) klub parlamentarny PiS. A światło w tunelu widać, bo na rządowym talerzu pojawił się Żurek, sędzia Żurek! Właściwie już nie sędzia, a minister (nie)sprawiedliwości Żurek. „Kwaszony, ale konkretny” – zdaje się zapewniać swój twardy elektorat Donald Tusk. Choć wielu spodziewało się rosołu z Bodnara albo chociaż pomidorowej z Giertycha, to właśnie Żurek trafił do rządowego menu. Plan działania wydaje się jasny jak słońce w zenicie: „zagęścić ruchy prokuratury, doprawić opozycji jakieś zarzuty i podać na gorąco rozgrzanym do czerwoności sędziom”, których się szczęśliwie wylosuje. Losowania będą prowadzone do skutku, aż w końcu sprawa trafi do kompletnie apolitycznego sędziego z Iusitii, A wtedy, to już z górki…

    Czy, od ostatnich wyborów prezydenckich, ktokolwiek słyszał o tym, co rząd chce teraz zrobić, by zaleczyć polityczne blizny powstałe po batach od Nawrockiego? Koalicja 5,19 PLN przegrała walkę o urząd prezydencki i czy nastąpiła w tym obozie jakaś – chociażby płytka – refleksja? Czy padły jakieś pomysły, by pchnąć gospodarkę do przodu, ruszyć prorozwojowe inwestycje, pokazać Polakom, że mają jakiś konstruktywny pomysł na Polskę? Tak tylko zagajam, bo najciekawsze są pytania, na które niestety znam odpowiedź. Nic z tych rzeczy nie nastąpiło. Za to jest zapowiedz jeszcze więcej tego co do tej pory było (rozliczeń), a co doprowadziło kandydatów obozu rządowego do bolesnej porażki. Z punktu widzenia opozycji, to jest strategia wręcz wymarzona. Tusk zapowiedział bowiem walkę, o…kolejną kadencję (w domyśle zwycięską), a im dalej sukces się oddala, tym walka musi przybierać na sile. Taka jest nieubłagana logika rewolucji  niosącej na sztandarach demokrację warczącą (wrrr).

    Stąd też język wojenny, który obowiązuje w obozie władzy: „komandosi”, „spalić statki na plaży”, „jesteśmy w bojowych nastrojach” – język prosty, jak łopata i równie subtelny. Krótko, ostro i bez przecinków. Nie siła argumentów lecz argument siły. Prawo wcale nie oznacza dzisiaj prawo, a zazwyczaj… lewo, bo przecież wiadomo po której stornie Donald Tusk ma serce. Przynajmniej do czasu, kiedy to… czasy się nie zmienią. Niech opozycję nie zwiedzie cisza, jeżeli takowa w ogóle nastąpi, bo Tusk nie zamieni się w gołąbka pokoju, on w tym czasie będzie przeładowywał rewolwer. Dla Tuska „dobro państwa” zawsze mieści się w kaburze, a „Dialog” to nazwa nowego zespołu prokuratorów do ściągania pisoirów.

    A tymczasem gdzieś w Żoracha zaplanowano na koniec tegoż miesiąca zamknięcie Oddziału Położniczego oraz Oddziału Wcześniaków i Noworodków. No i super. Żeby żeście dobrze zrozumieli,  (dobrze napisane) że nam oddziały położnicze są niepotrzebne…skoro są w Berlinie.

    Szpital w Żorach wstrzymuje przyjęcia do porodów, później zamyka oddział

    Henryk Piec
    Henryk Piec
    h.piec@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Zmieleni przez śrubę historii. Jak rolę odegra Budapeszt?

    Putin i Zełeński spotkają się w Budapeszcie. Polska? Tradycyjnie poza grą – może chociaż kelner z polskimi korzeniami poda kawę i zapisze się w historii.

    Negocjacje bez Polski! W poszukiwaniu winnych

    Polska poza rozmowami Trumpa, Zełeńskiego i europejskich liderów o Ukrainie. Po latach bezwarunkowego wsparcia – brak zaproszenia. Czy to polityczna porażka czy sprytny unik kosztów?

    Kordian kontra cham – gdzie w tym sporze plasuje się Donald Tusk?

    „Kordian i cham” to symbol zderzenia elit z ludem, marzeń z realnością. Czy dziś widać ją w debacie publicznej? Niektórzy uważają, że tak – i to bardzo wyraźnie.

    O chorobie duszy i ciała Donalda Tuska słów kilka. Z obłędu w opętanie*

    Ostre ostrzeżenie: zdrowie premiera Tuska w kryzysie, a jego obsesje i błędy polityczne mogą kosztować Polskę miejsce przy decyzyjnym stole Europy. Czy czas na zmianę?