Socjalizm, z grubsza rzecz ujmując, jest doktryną polityczną, która zakłada brutalną ingerencję w cudze życie, a to zawsze musi doprowadzać do świata absurdu, do ograniczania wolności, do poszerzania stref dominacji państwa nad obywatelem. W tym nieustannym przeciąganiu liny państwo jest stroną zdecydowanie silniejszą i to dobrze skończyć się nie może, bo nie ma takiej granicy, na której państwo zatrzyma swoją ofensywę i samo sobie powie STOP.
Naszła mnie taka smutna myśl, gdy przeczytałem, że do Ministerstwa Zdrowia trafiła petycja dotycząca zakazu sprzedaży alkoholu i papierosów osobom powyżej 60. roku życia. Autor argumentuje, że używki szkodzą zarówno osobom je stosującym, jak i postronnym. „Alkohol i nikotyna są czynnikami ryzyka wielu chorób cywilizacyjnych, nie szkodzą tylko użytkującym, ale osobom w pobliżu pod względem zdrowia psychicznego, emocjonalnego, społecznego, fizycznego (somatycznego) – wskazuje autor wspomnianej petycji. Zakaz miałby obejmować nie tylko sprzedaż, lecz także spożywanie w obecności osób starszych, co ma chronić ich zdrowie psychiczne i fizyczne.
Proszę zwrócić uwagę na arcyciekawą konstrukcję tego pomysłu – nie dość, że osoby po 60 roku życia nie mogłyby nabyć alkoholu (to jest akurat zadanie proste, bo sprzedawca mógłby poprosić o dowód osobisty jak ma to miejsce w przypadku osób nieletnich), to jeszcze nie wolno byłoby alkoholu „spożywać w obecności osób starszych”. I tutaj wymagana byłaby (chyba) zmiana prawa polegająca na tym, aby każdy mógłby wylegitymować każdego. W przeciwnym wypadku każdorazowo (w razie wątpliwości) należałoby wezwać patrol policji, by wylegitymowała staruszka, bo ktoś akurat (tu i teraz) chciałby napić się piwa, a (właśnie obok) siedzi sobie człowiek z siwą brodą i gra na mandolinie. Pić czy nie pić? Oto jest pytanie! Jak rozumiem zła odpowiedź może kosztować kilka stówek (mandat), bo prawo bez sankcji jest przecież zdecydowanie martwe.
Przypomnijmy, że w niektórych miastach (od 2018 do 2024 roku 176 gmin stosuje prohibicje nocną) już obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22. Wcale to nie oznacza, że nie można tam napić się zimnej wódeczki. Można, ale w restauracji lub ogródku piwnym, czyli kulturalnie i trzy razy drożej. Co ciekawe ten zakaz miałby obejmować również wyroby tytoniowe… Ale dlaczego nie cukier i sól, o których moja koleżanka Małżonka mówi i jednocześnie straszy: to biała śmierć! Powiedzenie „sól ziemi” (ktoś wyjątkowy) nabiera nowego znaczenia: dużo soli = do piachu. Nie można też powiedzieć, że „cukier krzepi”, które to hasło wymyślił sam Melchior Wańkowicz, jako slogan reklamowy kampanii Polskiego Związku Cukrowników. Jak krzepi, jak nie krzepi! Co by tu jeszcze zakazać, i komu?
Na całe szczęście resort nie rekomenduje wprowadzenia zakazu sprzedaży dla seniorów i nie jest to obecnie planowane. Jeszcze nie…