Ostatnia bitwa Tuska? Żurek rusza na Nawrockiego. Odbije nam się czkawką

    Date:

    Po wyborach, szczególnie tych prezydenckich, mamy do czynienia z ciekawym teatrum: zwycięzca zapewnia naród, że zasypie istniejące podziały i będzie prezydentem „wszystkich Polaków”, a pokonany składa gratulacje i życzy zwycięscy, by składnej obietnicy zechciał dotrzymać. Pierwszy nie ma ręki do szpadla, a drugi szuka łyżki z kroplą wody. Klasyczny buziak w ryj! Z taką sytuacją mamy do czynienia właśnie teraz. Oba obozy, -chociaż mają usta pełne frazesów o współpracy i pojednaniu, po cichu szykują się do wojny totalnej, w oddali słychać odgłosy klepanych kos, formacje ustawiają swoje szyki bojowe, a harcownicy zaczynają z wolna kąsać, by na oczach zaciekawionej gawiedzi dopełnić rytualnych pojedynków… Donald Tusk wie, że gdy przegra tę bitwę, bitwa ta będzie jego ostatnią – opozycja jeńców brała nie będzie… Dlatego lider KO upatruje swojej szansy w twardym zwarciu. Nawet jego zausznicy mówią, że do gry wrócił – tutaj cytat: „Donald krwawy Tusk”.

    Takim harcownikiem jest niewątpliwie sędzia/polityk Waldemar Żurek (z wyglądu nie przypomina sędziego, a raczej osobę bezdomną), który ma zastąpić Adama Bodnara na stanowisku ministra sprawiedliwości. Sympatyk obozu władzy, p. prof. Antoni Dudek uważa, że Żurek to „prezent” od Donalda Tuska dla przyszłego prezydenta Karola Nawrockiego. Jeżeli sędzia/polityk Żurek ma walczyć z Nawrockim, to już dzisiaj Donald Tusk powinien mu wypłacić zaliczkę na zapasowy zestaw zębów.

    Trudno nie zgodzić się, że wczoraj w Koalicji Obywatelskiej – wraz z przystawkami – odtrąbiono właśnie wsiadanego. „Rząd jest konfrontacyjny, bo to nie tylko Żurek, ale także powrót ministra Kierwińskiego, który zasłynął ze swoich działań wobec protestujących rolników pod Sejmem” – mówiła europosłanka Konfederacji Anna Bryłka, komentując skład nowego rządu Donalda Tuska. Zaraz jednak dodaje, że jest to  „pudrowanie trupa”. Trudno nie zgodzić się z p. poseł, że system gnije od środka, jak na dłoni widać kryzys instytucji (zwłaszcza w sądownictwie), a wczorajszy makijaż nie jest w stanie przywrócić życia martwej idei, jeżeli w ogóle kiedykolwiek mieliśmy z nią do czynienia w wydaniu premiera Tuska.

    Bo pomysłu na Polskę nie widać żadnego, oprócz uganiania się za posłami opozycji i niezależnymi mediami. Rok 2027 zbliża się dużymi krokami, więc zostało – kruca bomba – mało czasu. Ceny stale ktoś nam dźwiga, a CPK i elektrowni atomowych jak nie było widać, tak dalej nie widać.

    Po Tusku i Żurku na długie lata pozostanie nam…niestrawność i będzie odbijać się czkawką.

    Henryk Piec
    Henryk Piec
    h.piec@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Zmieleni przez śrubę historii. Jak rolę odegra Budapeszt?

    Putin i Zełeński spotkają się w Budapeszcie. Polska? Tradycyjnie poza grą – może chociaż kelner z polskimi korzeniami poda kawę i zapisze się w historii.

    Negocjacje bez Polski! W poszukiwaniu winnych

    Polska poza rozmowami Trumpa, Zełeńskiego i europejskich liderów o Ukrainie. Po latach bezwarunkowego wsparcia – brak zaproszenia. Czy to polityczna porażka czy sprytny unik kosztów?

    Kordian kontra cham – gdzie w tym sporze plasuje się Donald Tusk?

    „Kordian i cham” to symbol zderzenia elit z ludem, marzeń z realnością. Czy dziś widać ją w debacie publicznej? Niektórzy uważają, że tak – i to bardzo wyraźnie.

    O chorobie duszy i ciała Donalda Tuska słów kilka. Z obłędu w opętanie*

    Ostre ostrzeżenie: zdrowie premiera Tuska w kryzysie, a jego obsesje i błędy polityczne mogą kosztować Polskę miejsce przy decyzyjnym stole Europy. Czy czas na zmianę?