Port lotniczy w Gdańsku inspiruje! Chyba.

    Date:

    Człowiek rusza w drogę na wczasy i już na samym początku ma pod górkę. W gdańskim porcie lotniczym imienia człowieka, który miał niesamowite szczęście w toto-lotka (a ostatnio okazało się, że osobiście namówił Donalda Trumpa, by ten został prezydentem USA) ludzie czekają na przyloty i odloty. Zwyczajowo obsługa portu porozumiewa się z pasażerami za pomocą komunikatów dźwiękowych. Zazwyczaj… w Gdańsku to wygląda mniej więcej tak: (ważne jest kilka ostatnich sekund filmiku).

    Nic dziwnego, że pasażerowie patrzą po sobie z dramatycznym pytaniem w oczach: Czy mój już odlatuje czy twój właśnie ląduje? Oczywiście, pozostaje jeszcze metoda opatentowana przez patrona lotniska: toto-lotek, bagaże w zęby i bieg na przełaj. 

    Czy można to naprawić? Może i można, ale po co? Krzyżówki rozwijają zmysł analityczny i powodują inspirujące naprężenia kory mózgowej. Samo zdrowie… Z całą pewnością tego nie wymyślił „Bolesław” (to ponad jego siły), to – po prostu – zwykłe polskie dziadostwo.

    Konrad Dziecielski
    Konrad Dziecielski
    k.dziecielski@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Dzień na Koh Rong Sanloem: leniwe słońce i morze jak szkło

    Koh Rong Sanloem to wyspa bez asfaltu i Wi-Fi, gdzie morze świeci nocą, a czas płynie jak fale. Tu leniwe plaże spotykają się z dżunglą, a każdy wschód słońca ma duszę.

    Tioman: Wyspa, gdzie smoki śpią, a morze śpiewa

    Pulau Tioman to malezyjska wyspa marzeń – tropikalny spokój, bajeczne plaże, rafy koralowe i nocne niebo migoczące bioluminescencją. Tu natura opowiada najpiękniejsze historie.

    Morze, corrida w Sevilli i matador Vanessa

    Morze uczy cierpliwości, Sewilla – pasji. Gdy w niedzielne popołudnie na arenie staje delikatna matador Vanessa Montoya, walka z bykiem zamienia się w opowieść o odwadze, sile i ludzkiej naturze.

    Kartka znad wodospadu Iguazu. Z zachwytu popłynęły mi łzy!

    Wodospady Iguaçu to magia natury, ale lasy wokół płoną pod koparkami. Kiedyś łzy zachwytu, dziś chińskie śmieci i beton. Zobacz, zanim zniszczy to pieniądz i autostrady!