Bezdomne psy w łódzkiem: dzieci czy psy?

    Date:

    Read this text in English.

    Władze trzech gmin w woj. łódzkim zwróciły się o zgodę na odstrzał bezdomnych psów. „Zagrożone są dzieci idące polnymi drogami na przystanki autobusowe i osoby starsze” -twierdzą urzędnicy. – Nie może być tak, że jak sobie nie radzimy z psami, to do nich strzelamy – powiedziała mec. Sara Balcerowicz z fundacji Mondo Cane.

    Nie „od razu, nie od razu”, bo władze gmin (co było wyraźnie podkreślane) próbowały kilkakrotnie odłowić psy, ale im się nie udało – to po pierwsze. Po drugie – należałoby jednak pójść na jakiś kompromis z miłośnikami zwierząt. Powinno się dać krótki termin (np. 3 dni) fundacji chroniącej prawa zwierząt, by mogła odłowić psy i przetransportować w miejsce, którym dana fundacja zarządza. Tam psy byłyby szczęśliwe, zaopiekowanie i bezpieczne, a co najważniejsze, dzieci z trzech rzeczonych gmin czułyby się również bezpiecznie. Byłby wówczas „wilk syty i owca cała”. Ktoś powie, że nie mam serca. Nieprawda. Sam mieszkam we wsi i wiem, co oznacza wataha bezpańskich psów wałęsających się po okolicy. Jest to oczywiste zagrożenie dla osób samotnych, szczególnie dzieci idących do/ze szkoły. Nie będę tego szczegółowo tłumaczył, bo jak sądzę obraziłbym inteligencję naszych Czytelników. Zasada jest następująca: reakcja lokalnych władz następuje po jakimś tragicznym wydarzeniu. Tutaj – o dziwo  – mamy do czynienia z działaniami wyprzedającymi. Szok i niedowierzanie!

    psy
    Źródło zdjęć: © Urząd Miejski w Wolborzu

    Trochę to przypomina inwazję dzików na Trójmiasto. Całe watahy dzików terroryzowały mieszkańców i pies z kulawą nogą nie podejmował interwencji. Wiem, bo kilkakrotnie dzwoniłem, to równie dobrze mógłbym pisać na Berdyczów. Odnotowałem wtedy (w mediach) dwa groźne ataki zwierząt, które skończyły się hospitalizacją poszkodowanych. W jednym przypadku państwo (nie pamiętam czy to gmina czy Lasy Państwowe) wypłaciły potężne odszkodowanie za trwały uszczerbek na zdrowiu. Nie wiem co się stało w drugim przypadku – sprawy później już nie śledziłem, ale poszkodowana zapowiadała, że nie odpuści. „Wypłaciły” oznacza tylko tyle, że to my WSZYSCY wypłaciliśmy odszkodowanie, a nie wójt X z własnej kieszeni. Gdyby to prezydent Gdyni czy lokalny dyrektor Lasów Państwowych odpowiadali swoimi prywatnymi majątkami – zapewniam, że dziki zniknęłyby z gdyńskich ulic na drugi dzień po tym, jak je zobaczono. W końcu na dziki przyszła jakaś zaraza i sprawa sama się rozwiązała. Aha, wcześniej było jeszcze jakieś dochodzenie prokuratorskie, czy aby ktoś tych dzików nie wytruł. Także państwo działa…

    Dziki i psy należy przekazywać (pozwolić odławiać) fundacjom, które – w ramach prowadzonej działalności – mogłyby opiekować się zwierzyną. Wtedy byłyby to „ich małpy w ich cyrku”. Natomiast jeżeli nie macie – to do obrońców praw zwierząt – żadnego pomysłu oprócz gardłowania „nie strzelać”, to władze trzech gmin powinny was zbagatelizować, bo – to banał co teraz napiszę – zdrowie i życie dzieci jest wartością najcenniejszą! I należy zrobić WSZYSTKO, by je chronić. Nawet za cenę życia tych bezpańskich psów. W hierarchii wartości na pierwszym miejscu jest dziecko, a później (gdzieś dalej) bezpański pies. Wiem, że to zdanie może niektórych szokować, ale trudno.

    Przypuszczam, że p. Balcerowicz chodzi o to, by gminy ganiały za psami do skutku, nie bacząc na koszty. Powtarzam: dać fundacji trzy dni na odłów, zamknąć na ten czas szkoły, odwołać zajęcia pozaszkolne, a po trzech dniach jak rozumiem psy będą już pod opieką…fundacji.

    Konrad Dziecielski
    Konrad Dziecielski
    k.dziecielski@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Zmieleni przez śrubę historii. Jak rolę odegra Budapeszt?

    Putin i Zełeński spotkają się w Budapeszcie. Polska? Tradycyjnie poza grą – może chociaż kelner z polskimi korzeniami poda kawę i zapisze się w historii.

    Negocjacje bez Polski! W poszukiwaniu winnych

    Polska poza rozmowami Trumpa, Zełeńskiego i europejskich liderów o Ukrainie. Po latach bezwarunkowego wsparcia – brak zaproszenia. Czy to polityczna porażka czy sprytny unik kosztów?

    Kordian kontra cham – gdzie w tym sporze plasuje się Donald Tusk?

    „Kordian i cham” to symbol zderzenia elit z ludem, marzeń z realnością. Czy dziś widać ją w debacie publicznej? Niektórzy uważają, że tak – i to bardzo wyraźnie.

    O chorobie duszy i ciała Donalda Tuska słów kilka. Z obłędu w opętanie*

    Ostre ostrzeżenie: zdrowie premiera Tuska w kryzysie, a jego obsesje i błędy polityczne mogą kosztować Polskę miejsce przy decyzyjnym stole Europy. Czy czas na zmianę?