Strona informacyjna

Los tyrana. Na początku wszyscy przed nim drżą. Na końcu - on drży przed wszystkimi!

    Babcia bez szalika, dziadek bez fajeczki – czyli o styczniowych świętach, ale trochę inaczej

    Date:

    Trzy historie. Pierwsza dzieje się w Jerozolimie, ok.20 lat p.n.e. Druga latem 1943 roku w okupowanej Polsce. Trzecia współcześnie, na blokowisku wielkiego miasta. Wspólny mianownik? Ból. Cierpienie, które zapiera dech w piersiach i każe stawiać Niebu pytanie: dlaczego?! Oraz odpowiedź Nieba, wobec której trzeba zgiąć kolana…

    Historia pierwsza. To było bardzo udane małżeństwo. Szczęśliwe, zamożne, powszechnie szanowane. Ale lata mijały – a oni wciąż nie mieli dziecka. Najpierw pojawiła się niepewność. Potem wstyd. Nadzieja tliła się coraz słabiej. Czas płynął. O dawnym poczuciu radości nie było mowy. Aż przyszedł dzień, kiedy mężczyzna doznał dotkliwej zniewagi. Ktoś wypomniał mu brak potomstwa w najbardziej bolesny sposób. Był wstrząśnięty. Postawił wszystko na jedną kartę: odszedł, o niczym nie mówiąc żonie. Wiedział, że po ludzku już niczego nie można zrobić. Żona odchodziła od zmysłów. Uwierzyła w śmierć męża i przywdziała żałobę. Wydawało się, że wszystko skończone.

    Druga historia. Podlaska miejscowość Lipsk, wojna. Środek nocy. Łomot do drzwi. Piekło. Wchodzą Niemcy. Zabierają kobietę i mężczyznę. Kobieta jest w dziewiątym miesiącu ciąży. W domu jest jeszcze kilkuletnia dziewczynka i jej babcia. Ta ostatnia na kolanach błaga oprawców o litość dla ciężarnej synowej. Ofiaruje w zamian siebie. Jest tak prosta i żarliwa – że przekonuje niemieckiego okupanta. Ginie rozstrzelana dwa tygodnie później.

    I trzecia opowieść. Ludzie na osiedlu wiedzieli, kim ona jest: żoną alkoholika. Matką czwórki dzieci. Wszystkie hołubiła, chowała, pieściła. Ile mogła, to ratowała: drobiny domowego spokoju, okruchy poczucia bezpieczeństwa, przebłyski radości. Wszystko dla nich. Nic dla siebie. Życie malowało na jej twarzy przedziwne wzory: zmarszczki trosk, koryta łez i cienie lęku. Nigdy nie słyszano jej skarg. O dziwo, nawet potrafiła się uśmiechać.

    Czasem wokół człowieka jest więcej cierpienia, niż wydaje się możliwe do zniesienia. Co wtedy robi? Większość ludzi miota się. Szarpie, próbując wyrwać ze szponów zła siebie, swoich bliskich. Rozpacza. Złorzeczy. Ale nie wszyscy. Nieliczni potrafią inaczej…

    Mężczyźnie z pierwszej opowieści było na imię Joachim. Kobiecie – Anna. Kiedy odszedł, nie mówiąc ani słowa, ona utonęła w modlitwach. Gdy nadal nie wracał – poczęła śpiewać żałobne lamentacje. A on udał się na pustynię. Wbił wzrok w Niebo. Bo wiedział, że od niego już nic nie zależało. Pościł i modlił się.

    Niespełna dwa tysiące lat potem na podlaskiej wsi toczyła się historia numer dwa. W drewnianym domu, którego ściany zobaczyły piekło, została mama Anna z trzyletnią córeczką i maleństwem pod sercem. Rodzina zaopiekowała się nią w trudnym czasie. Niebawem na świat przyszedł chłopczyk, któremu dano na imię Staś. Dziecko wkrótce umarło. A jego mama, pomimo bólu i strachu, napełniła dom śpiewem maryjnych pieśni.

    I trzecia historia, trzecia bohaterka. Lata poświęceń, walki i milczenia. Już się wydawało, że najgorsze minęło: dzieci dorosły, zdobyły zawód, usamodzielniły się, zaczęły zakładać własne rodziny. Mąż nadal w szponach nałogu, ale już inaczej, jakby łagodniej. Bo i zdrowie nie to samo, co wcześniej. Wtedy przyszedł najgorszy cios. U ukochanej wnuczki zdiagnozowano śmiertelną, nieuleczalną chorobę. A mama chorej dziewczynki porzuciła ją i na zawsze zniknęła z życia rodziny. Dla innego mężczyzny. Można oszaleć z bólu? Chyba tak. Ale nasza bohaterka nie oszalała. Podwinęła rękawy i zabrała się do pracy. Została zastępczą mamą – swojej wnuczki. Do końca. Dziewczynka umarła po kilku latach na rękach swojej babci. Otoczona opieką, miłością i przekonana, że jest dla kogoś najważniejsza na świecie.

    Niebo czuwa. Czasami człowiekowi może wprawdzie wydawać się, że nie dostaje odpowiedzi na swoje pytania. Że krzyczy w pustkę. Ale to nieprawda. Bo najwspanialszą odpowiedzią Nieba nie są słowa. Jest nią – człowiek.

    Joachimowi i Annie, niemłodym małżonkom w starożytnej Jerozolimie, anioł zapowiedział narodziny Miriam. Wróciła radość. Ich Córka zmieniła bieg historii. A oni stali się ziemskimi dziadkami Jezusa. Dziadkami najbardziej oczekiwanego, najdroższego Dziecięcia świata.

    Kobieta, która w 1943 r. oddała życie za swoją synową i swojego nienarodzonego wnuczka – to Marianna Biernacka, błogosławiona Kościoła katolickiego, wyniesiona na ołtarze w 1999 r. W uroczystej Mszy św. beatyfikacyjnej wzięła udział ocalona przez nią Anna. O wstawiennictwo bł. Marianny proszą bezdzietne małżeństwa.

    A pani, o której wiedzą wszyscy na osiedlu, że to żona alkoholika, że życie jej nie oszczędzało, że rodzona córka porzuciła swoje chore dziecko, że wnuczka nie żyje? Pani zapukała do drzwi ośrodka, w którym nieuleczalnie chore dzieci i ich rodziny przygotowują się do przejścia przez bramę śmierci. Jako wolontariuszka. Skąd czerpała siłę? Ponoć cały czas, bez przerwy się modliła. Kilka lat temu odeszła tam, gdzie czekała na nią ukochana wnuczka. I dzieci, którym pomogła wierzyć, że Niebo zawsze daje odpowiedź. Nawet, jeśli jest ona inna, niż byśmy sobie tego życzyli.

    Karolina Maria Paprocka
    Karolina Maria Paprocka
    karolinamariapaprocka@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Papież – monarcha absolutny. Módlmy się o dobrego następcę!

    Odszedł Papież Franciszek. Jego pontyfikat budził emocje – teraz czas na refleksję i modlitwę o przyszłość Kościoła i Europy.

    Niedziela Wielkanocna: triumf życia nad śmiercią

    W Niedzielę Wielkanocną pusty grób staje się symbolem nadziei i zwycięstwa życia. Zmartwychwstanie Chrystusa przypomina, że nawet w najciemniejszych chwilach jest światło, które nigdy nie gaśnie. Alleluja!

    Krótka historia „święconki”

    Odkryj fascynującą historię tradycji błogosławienia pokarmów wielkanocnych! Poznaj korzenie tego obrzędu, łączącego wiarę, kulturę i niezwykłe zwyczaje, które przetrwały wieki i wzbogacają nasze Święta.

    Wielki Piątek: Polscy święci na Drodze Krzyżowej

    Wyjątkowe rozważania Drogi Krzyżowej z okazji 1000-lecia koronacji. Polscy święci prowadzą nas śladami Jezusa – od cierpienia po nadzieję.