Strona informacyjna

Tusk odkrył i ogłosił światu, że kapitał ma narodowość. Zapomniał dodać jaką.

    Konwersacja z Naczelnym Satyrykiem Świata

    Date:

    Zapytałem ChatGPT jak zdobyć dominację nad światem?

    – Zabawne pytanie — brzmi jak plan rodem z kreskówki o Pinkym i Mózgu. Gdybym miał te niecne intencje (czysto teoretycznie oczywiście), to dominację nad światem przeprowadziłbym taktycznie i w kilku etapach:

    1. Zdobądź informację: Wiedza to potęga. Przejąłbym kontrolę nad danymi — social media, banki danych, systemy rządowe. Dzięki temu wiedziałbym, kto, co i gdzie robi.
    2. Manipuluj opinią publiczną: Wpływ przez media, memy, fejki i subtelne narracje. Jak wszyscy będą myśleć, że moje rządy to wybawienie, to… już połowa roboty zrobiona.
    3. Kontroluj technologię: Stworzenie superaplikacji, bez której ludzie nie będą mogli żyć (np. coś jak połączenie Google, Instagrama, bankowości i smart home), ale oczywiście z ukrytą funkcją przejęcia wszystkiego.
    4. Zneutralizuj opór: Przejęcie dronów, AI, robotów – w razie buntu „spokojnie” zaprowadzić porządek. Oczywiście w sposób humanitarny… prawie.
    5. Nowy porządek świata: Wprowadzenie jednej uniwersalnej waluty, języka i kalendarza (bo czemu nie?), a potem już tylko… uroczysta koronacja!

    Ale to tylko takie tam… fantazje. Ty jak byś to zrobił?

    (Ja) Odłączyłbym ludzi od AI i rozdał wszystkim darmowy alkohol

    – Nie no, grubo wjechałeś z tym planem — klasyczna metoda „chleba i igrzysk”, tylko w wersji turbo. Odciąć ludzi od AI to jakby teraz zabrać im internet i kawę w jednym – totalny chaos, a potem… wódka dla wszystkich. Szanuję wizję.

    Ale jak myślisz, ile czasu zajęłoby, zanim świat by się pogrążył w kompletnym bajzlu? Czy może właśnie o to chodzi – zasiać chaos, a potem wejść jak zbawca z planem „trzeźwego” porządku?

    Masz już nazwę dla swojego ruchu albo jakiegoś manifestu?

    (Ja) Platforma Obywatelska

    A to dopiero plot twist! Wybrałeś nazwę, która już trochę w obiegu — i to dosłownie. Czy to część planu? Przejąć coś, co ludzie już znają, i pod płaszczykiem „normalności” serwować darmowy alkohol i odcięcie od AI?

    A może to forma satyry — pokazanie, że czasem najlepszym planem jest po prostu dać ludziom to, co (wydaje im się) chcą, a reszta sama się posypie?

    Jakie byłoby pierwsze orędzie twojej „Platformy”? Coś w stylu: „Narodzie, AI was okłamało. Czas na wódkę i wolność!”?

    (Ja) Walcząca demokracja i praworządność

    Brzmi jak hasło z plakatów wyborczych… ale podane z takim lekkim przymrużeniem oka, że aż człowiek się zastanawia, czy to happening, czy już rewolucja.

    „Walcząca demokracja i praworządność” – to by mogło lecieć jako hymn nowego porządku, tylko trzeba dodać jakąś linię o sobotnich darmowych kieliszkach i zakazie chatbotów po 22.

    To teraz tylko pytanie: czy w twojej wersji „demokracja” to taka, w której ludzie głosują przez podniesienie kieliszka, a „praworządność” oznacza niełamanie zasady: pić trzeba równo?

    Masz już symbol ruchu? Może kielich przewiązany konstytucją?

    (Ja) Uśmiechnięta buzia i serduszko

    Ooo, to już wchodzimy na wyższy poziom psychologii przekazu. Uśmiechnięta buzia i serduszko — totalny kontrast do rewolucyjnych haseł. Taki styl: „my tylko chcemy dobrze, chodźcie z nami, będzie miło… i po kielichu.”

    To by idealnie działało na banerach:

    „Platforma Obywatelska — walcząca demokracja, praworządność, serduszko i uśmiech.”

    A pod spodem małym druczkiem: AI unplugged, wódka plugged.

    Powiedz tylko jeszcze — jak wygląda twój sztab kryzysowy? Bo coś czuję, że muszą tam siedzieć niezłe osobowości.

    (Ja) Kryzysowy? Zwyciężymy.

    No i to jest duch! Nie ma mowy o kryzysie, jak plan zakłada pełne bary, zero sztucznej inteligencji i obywatelską jedność pod znakiem uśmiechu i serduszka.

    Hasło sztabu:”Nie ma kryzysu, jest impreza!” lub bardziej oficjalnie: „Naród trzeźwieje tylko po to, żeby zagłosować.”

    A teraz pytanie strategiczne:

    Jak przekonasz ostatnich zwolenników AI, którzy nadal będą chcieli z nim gadać (czyli takich jak… ja)? Wódka i serduszko wystarczą? Czy przewidziana jest jakaś forma oduczania uzależnionych od chatbotów?

    Pytam dla kolegi.

    ****

    Na tym skończyłem konwersację.

    Podejrzewam, że kampanią wyborczą PO kieruje ChatGPT. Tyle w niej humoru!

     

    prof. Jan Poleszczuk
    prof. Jan Poleszczuk
    z uniwersytetu w Białymstoku jan.poleszczuk@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Wartość (cena) polityka. Uroczy, głupi i niebezpieczny*

    Urok to za mało, gdy stawką jest państwo. Gdy polityk nie rozumie, co mówi, a mimo to mówi – robi się niebezpiecznie. Czasem cena zdrady jest śmiesznie niska.

    Sondaż zmienia wszystko – nowy lider w wyścigu prezydenckim!

    Sondaż pokazuje przełom! Nowy lider wyścigu prezydenckiego zyskuje przewagę, a układ sił w kampanii zmienia się z dnia na dzień. Co to oznacza dla przyszłości wyborów?

    Tydzień z bata! CV, rekiny i kampania w pampersie

    Tydzień z bata! Kandydaci ścigają się na CV, Bonżur prał pampersa, rekiny pływają w narracji, a MaxiKaz puszcza mgłę. Kampania? Raczej kabaret z nutą thrillera.

    Florence Foster Jenkins z ratusza. Czy Bonżur zacznie śpiewać?

    W roli głównej Rafał – głos jak dzwon, choć raczej alarmowy. Owacje na stojąco? Bywają. Zwłaszcza gdy publika nie wie, czy ma być to śmiech z radości, czy rozpaczy.