Strona informacyjna

Tusk odkrył i ogłosił światu, że kapitał ma narodowość. Zapomniał dodać jaką.

    Egzekucja na stokach Cytadeli. : 5 VIII – 160 rocznica śmierci Romualda Traugutta (1864)

    Date:

    Myślisz: Romuald Traugutt – i widzisz kamienną twarz, solidny wąs, oczy osłonięte okrągłymi okularami. Myślisz Romuald Traugutt – i słyszysz skrzypienie śniegu, wystrzały, zgiełk i rżenie koni, i potężny śpiew, który niesie się daleko. Potem nastaje cisza. Tylko cisza. Myślisz Romuald Traugutt – i wiesz, że chodzi o Powstanie Styczniowe. 160 lat temu, 5 sierpnia, na stokach warszawskiej Cytadeli stracony został ostatni dyktator wielkiego, narodowego zrywu Polaków.

    W jego życiu wszystko działo się nie tak, jak powinno.

    Był polskim patriotą, choć nosił niemieckie nazwisko. Miłości do Ojczyzny uczyła go ukochana babka, Justyna Błocka, bo mamę stracił w wieku dwóch lat. Nie marzył o tym, by zostać żołnierzem. Miał zupełnie inne plany na życie. Do szkoły oficerskiej w Żelechowie poszedł, bo nie dostał się na studia w Instytucie Inżynierów Dróg Komunikacyjnych w Petersburgu. Polski patriota w rosyjskim wojsku? Tak, niestety. To tam zdobywał doświadczenie i tytuły, to jako carski wojskowy tłumił powstanie na Węgrzech w czasie Wiosny Ludów, brał udział w wojnie krymskiej. Ożenił się z wielkiej miłości – pragnął, by małżeństwo z Anną z domu Pikiel, córką bogatego warszawskiego jubilera, było jego jedynym związkiem. Został ojcem. Na świat przychodziły kolejne dzieci. Był szczęśliwy, ale tylko na chwilę. Umarła najmłodsza córeczka, zaraz potem żona i kolejne maleństwo. Był bliski obłędu. Dla pozostałych przy życiu dwóch dziewczynek ożenił się ponownie – żeby w domu nie brakowało kobiecego ciepła.

    Kiedy doszło do powstania – wcale nie zamierzał brać w nim udziału.

    Nie chciał rozlewu krwi, bliżej mu było do idei pracy u podstaw i pokojowych manifestacji. Dopiero w kwietniu 1863 roku przyłączył się do działań zbrojnych – stanął na czele oddziału kobryńskiego. Potem był wyjazd do Warszawy, nominacja generalska i paryskie salony, z których miał przywieźć przychylność Europy – a przywiózł rozczarowanie. 17 października obejmował funkcję dyktatora – wtedy już wiedział, że walczy dla przegranej sprawy.

    Zrobił wszystko, aby Powstanie nie upadło.

    Wspiął się na wyżyny swego talentu. Był skoncentrowany. Nie rezygnował z dyplomatycznej ofensywy. Ale nade wszystko: zdobywał zaufanie chłopów. Ukrywał się w tajnej kwaterze w Warszawie na ul. Smolnej 3. Używał pseudonimu Michał Czarnecki, podawał się za galicyjskiego kupca.

    Przyszli po niego w kwietniową noc.

    Przetrzymywali na Pawiaku i w X Pawilonie. Nikogo nie zdradził. W czasie jednego z przesłuchań wypowiedział słowa, które miały się wkrótce zacząć spełniać: „Idea narodowości jest tak potężną i czyni tak wielkie postępy w Europie, że ją nic nie pokona”.

    Gdy wykonywano na nim wyrok śmierci przez powieszenie miał 38 lat.

    Zostawiał zrozpaczoną rodzinę i wstrząśnięty Naród. Jego drugą żoną była Antonina z domu Kościuszkówna, spokrewniona z Naczelnikiem. Rosyjskie władze próbowały odebrać jej pasierbice, wywieść je do Moskwy i poddać rusyfikacji. Ciężki stan psychiczny i fizyczny wdowy uratował córki Romualda przed tym losem. Dożyły dorosłych lat i były bardzo zaangażowane w dzieło zachowania spuścizny swego ojca.

    Klęska Powstania przyniosła tragiczne żniwo.

    Śmierć – w walkach i egzekucjach – około 30 tysięcy Polaków. Zsyłka 40 tysięcy na Sybir. Konfiskata majątków, zniesienie autonomii Królestwa Polskiego, nasilenie rusyfikacji, akty terroru i nienawiści, kasacja klasztorów katolickich. Setki, tysiące złamanych życiorysów, zmarnowanych talentów. I rozdzierająca serce narodowa żałoba.

    W momencie aresztowania Traugutt miał przy sobie bardzo wysłużony modlitewnik.

    Chwilę przed śmiercią ucałował krzyż – wiara była dla niego wszystkim. Razem z nim stracono czterech jego towarzyszy. Patrzył na to 30-tysięczny tłum, który zaintonował pieśń „Święty Boże”. Nikt nie przerwał śpiewu. Około sto lat temu pojawiła się nadzieja na rozpoczęcie jego procesu beatyfikacyjnego, czego gorącym orędownikiem był po wojnie prymas Stefan Wyszyński.

    Karolina Maria Paprocka
    Karolina Maria Paprocka
    karolinamariapaprocka@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Czy naprawdę stać nas na wielkość?

    Od wątpliwości po tysiącletnie dziedzictwo – czy historia pierwszej polskiej koronacji może dziś czegoś nas nauczyć? Przekonaj się, co wydarzyło się 18 kwietnia…

    NSZ w świetle prawdy! Leszek Żebrowski w Gdańsku

    Leszek Żebrowski – nieustępliwy obrońca NSZ – mierzy się z propagandą i milczeniem mediów. W gdańskim Akwenie mówił rzeczy, które mogą zaskoczyć niejednego słuchacza…

    Komu potrzebny był Chrzest Polski?

    Dlaczego Mieszko I przyjął Chrzest? Nie tylko dla polityki czy sojuszy. Bo – jak głosi najgłębsza prawda o początkach Polski – po prostu uwierzył w Jezusa.

    13 kwietnia: Trudny dzień.

    Dzień, który domaga się pamięci, prawdy i przebaczenia – mimo że przyniósł śmierć tysiącom Bohaterów i zapoczątkował dekady kłamstw. Katyń. 13 kwietnia – pamiętamy.