Od samego rana dochodzą mnie słuchy, że Władymir Zełenski, prezydent Ukrainy, bezczelnie ingeruje w proces wyborczy w Polsce. Już na samą myśl mną wstrząsnęło. To my tutaj serce na dłoni, dzielimy się czym mamy, zawsze gotowi jesteśmy nieść pomoc, a on przyjechał i „zaingerował”. Skandal jakich mało, kompromitacja na całej linii i jajka na miękko.
„Wołodymyr Zełenski bezczelnie angażuje się w kampanię wyborczą w Polsce po stronie proniemieckiego Rafała Trzaskowskiego i atakuje Karola Nawrockiego, który jest polskim politykiem i broni polskich interesów. Nie ma miejsca dla Ukrainy w UE” – napisał Janusz Kowalski z PiS. Ostro i bezkompromisowo. Ale to człowiek odważny!
Wołodymyr Zełenski bezczelnie angażuje się w kampanię wyborczą w Polsce po stronie proniemieckiego Rafała Trzaskowskiego i atakuje Karola Nawrockiego, który jest polskim politykiem i broni polskich interesów. Nie ma miejsca dla Ukrainy w UE.
— Janusz Kowalski (@JKowalski_posel) January 15, 2025
„Zełenski ma tyle do powiedzenia w sprawach polskiej polityki, ile Donald Tusk na inauguracji Trumpa. Jego wypowiedź na temat dr Nawrockiego jest żenującym faux pas i powinien za to przeprosić (…) To jest miara upadku polskiego życia publicznego, że prezydent Ukrainy ma czelność otwarcie mieszać się do kampanii wyborczej. Polska Tuska to republika bananowa” – ocenił Tobiasz Bocheński, europoseł z PiS, co mnie szczerze zaskoczyło, bo uważam go (mimo tej wypowiedzi) za polityka jednak przytomnego na umyśle.
Zełenski ma tyle do powiedzenia w sprawach polskiej polityki, ile Donald Tusk na inauguracji Trumpa. Jego wypowiedź na temat dr Nawrockiego jest żenującym faux pas i powinien za to przeprosić. @NawrockiKn jako Prezydent Najjaśniejszej Rzeczpospolitej będzie realizował polską…
— Tobiasz Bocheński (@TABochenski) January 15, 2025
„Skandal to mało powiedziane (…) Ukraiński komik nie może wtrącać się w polskie wybory prezydenckie” – stwierdził Sebastian Łukaszewicz, poseł PiS znany z tego, że jest bliżej nikomu nieznany.
Postanowiłem zapoznać z ową „ingerencją w proces wyborczy”. „Jeżeli Ukrainy nie będzie w Unii i nie będzie w NATO, jeśli Ukraina nie będzie miała gwarancji bezpieczeństwa, to wtedy pan Nawrocki powinien już zacząć ćwiczyć, bo może się okazać, że będzie musiał wziąć broń do ręki, by wspólnie ze swoimi rodakami bronić swego kraju” – poszło właśnie o to zdanie wypowiedziane przez ukraińskiego prezydenta. Wypowiedź prezydenta Ukrainy była nawiązaniem do słów prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, kiedy Karol Nawrocki stwierdził, że „do czasu rozwiązania naszych spraw, w tym ekshumacji ofiar ludobójstwa wołyńskiego na Ukrainie, nie widzę przyszłości Ukrainy w Unii Europejskiej i w NATO”.
Zacznijmy od wypowiedzi pana Nawrockiego. Oczywiście, że p. Nawrocki ma absolutną rację! Ukraińcy muszą rozliczyć się ze swoją haniebną przeszłością, bo to jest ważne w naszych relacjach bilateralnych. I napiszę teraz coś, co należy jednak jak najczęściej powtarzać, bo widzę że mało kto rozumie sytuację na wschód od Polski (i nie tylko). Nawet gdyby Ukraińcy rozliczyli się ze swoimi demonami z UPA– nie wejdą do żadnej UE, a tym bardziej do NATO. Rosja na to nie pozwoli, a zachód sprzeda Ukrainę za butlę gazu, łyżkę ropy i chwiejny, ale jednak pokój. To tylko kwestia czasu, kiedy to interesy z Kremlem wysuną się na plan pierwszy i zepchną Kijów do narożnika. Im szybciej to zrozumiemy (polska klasa polityczna)– tym lepiej dla nas samych. Powtarzanie w kółko (jak jakąś mantrę) sloganów, iż miejsce Ukrainy jest w UE i NATO, to nic innego jak POLITYCZNY BEŁKOT. Polsce potrzebna jest na wschodzie strefa zgniotu, po to byśmy sami nią nie byli!
Jeżeli chodzi o wypowiedź samego prezydenta Zełenskiego, to uważam ją za wyjątkowo… celną. Cóż takiego szokującego znalazło się w słowach prezydent Ukrainy, co wzburzyło obecną opozycję!? Jak – wypowiadając te słowa – mógł zaingerować w proces wyborczy? Doprawdy nie wiem! Chodzę w kółko, zmieniam kierunki, drapię się po głowie to prawą dłonią, to lewą – i nic! Prawdą jest, że jeżeli Rosja dobije Ukrainę, to wróg stanie u naszych bram! A zatem każda para rąk, w tym również p. Karola Nawrockiego przyda nam się jak nic, zwłaszcza że polska młódź (w większości) zna zapach prochu z Call of Duty. Niektórzy są już nawet tam weteranami.
I nie ma co się gniewać na prezydenta Zełenskiego, że ściska się z Tuskiem a nie Morawieckim, bo za trzy lata będzie ściskał się z Morawieckim a nie Tuskiem. Czyli z tym, kto może mu coś dać.
Także opozycji poleciłbym – w tej konkretnej sprawie – wiadro zimnej wody. Wypić, poczekać 10 minut, jak nie pomoże – wypić jeszcze jedno.