Czytam książkę Petera Turchina „Czasy ostateczne. Elity, kontrelity i ścieżka dezintegracji politycznej”. Dużo ciekawych informacji faktograficznych. Przeczytać warto! Ale mimo szumnych zapowiedzi, że oto mamy nową dziedzinę nauki „kliodynamikę”, w sumie piramida banałów. Autor przedstawia różnorodne przykłady, zmienne koleje losów różnych bohaterów (z odległych czasów i kultur) i konstatuje: „Jednak pomimo tej zmiennosci zawsze nadchodzi czas, w którym pojawiają się problemy. Jak dotąd nigdy nie wystąpił wyjątek od tej reguły”. Ale równie mądrze można twierdzić, że zawsze nadchodzi czas, w którym problemy… znikają. I jak dotąd niegdy nie wystapił wyjątek od tej reguły.
Chyba że dziś pojawi się problem, który nigdy nie zniknie. Jaki? Że wyginiemy… A jak wiadomo na strachu przed „końcem świata” zawsze można dobrze zarobić! Pisząc książki i udzielając dobrych rad…