Poseł Matecki został szczęśliwie aresztowany! Przypomnijmy, że jest to parlamentarzysta opozycyjny, a nie z koalicji obecnie nami rządzącej. Gdyby poseł Matecki był zasilał szeregi np. KO czy ZSL, to Agnacja Bezpieczeństwa Wewnętrznego mogłoby posła Mateckiego co najwyżej pocałować w d…(jak tu pisać prosto i celnie, gdy szanowna Korekta nie śpi), to jest w miejsce poniżej pasa i to z drugiej strony.
Poseł Matecki dzień wcześniej (przed zatrzymaniem) był w prokuraturze ze szczoteczką do zębów i zapasowym zestawem kalesonów oraz żonobijek (aha, pilne zadanie dla chłopców i dziewczynek z ABW, sprawdzić czy aby przypadkiem poseł nie bije regularnie żony: swojej lub obcej), ale prokurator czasu nie miał, zarobiony był, a tak w ogóle to się na sprawie nie znał. Zamknął się biedaczysko w toalecie i szukaj wiatru w polu. Znaczy się jakaś wyjątkowo bystra sztuka z tego prokuratora jest. Taki człowiek to istny skarb i jeszcze w przyszłości może się przydać, gdy trzeba będzie kogoś nie aresztować.
Tak więc posła Mateckiego odprawiono z kwitkiem i ten zamiast zeznawać o swych licznych „zbrodniach” w prokuraturze pojechał do TV Republika, gdzie godzinami „zeznawał” przed kamerami. „Zeznawał” za okratowanymi i wzmocnionymi ryglami drzwiami, które red. Sakiewicz zainstalował na wypadek próby nagłego wtargnięcia przez…nie, nie przez bandytów, ale właśnie przed gwałtownym najściem osiłków z ABW. Śmieszności w tej historii jest więc co niemiara. Na drugi dzień poseł Matecki wsiadł (jak gdyby nigdy nic) do samochodu i ruszył w stronę warszawskiej prokuratury, a nuż trafi na człowieka, który sprawę – chociaż pobieżnie – zna, a drogi do toalety nie. Niestety, do prokuratury poseł Matecki o własnych siłach nie dotarł! Drogę zastąpiły mu dzielne byczki z ABW, w jakże niezwykle twarzowych kominiarkach, którzy wyciągnęli posła PiS z samochodu i uprowadzili w nieznanym kierunku. Aż miło było patrzeć na tę całą akcję, bo człowiek (na własne piękne oczęta) widzi, na co idą jego ciężko zarobione pieniądze! Na circus, na Circus Maximus.
Teraz zapewne posła Mateckiego gdzieś tam grilują i opiekają na wolnym ogniu, by wyjawił wszystkie grzechy dzieciństwa i liczne przestępstwa popełnione (lub nie) w zbrodniczej formacji, która dla niepoznaki nosi nazwę „Prawo i Sprawiedliwość”. I na koniec mam pytanie do pana posła Czarnka, czy aby na pewno chce nadal zawiązywać koalicję z ZSL-em, które żyruje tan cały bur…, znaczy się dom uciech?