Szariat – islamskie prawo normujące życie pochodzące od arabskiego słowa „drogę do wodopoju”. System prawny oparty na naukach islamu. Przestrzeganie zasad szariatu jest nie tylko kwestią religijną, ale również elementem tożsamości kulturowej i społecznej, wpływa na codzienne życie.
***
Rządzące w Unii Europejskiej kręgi liberalno-lewicowe chciałyby bardzo, aby powstała w Europie wielka wspólnota ludzi bez tożsamości, ale przyjmujących „tęczowe” wskazania, gdy w społeczeństwie nie wiadomo kto jest mężczyzną, kto kobietą – jest się kim się chce i wszyscy muszą to aprobować, a nawet podziwiać; gdy małżeństwo powinno być „jednopłciowe”, pojęcia matka, ojciec zakazane, a dumnym powinno się być, jeśli jest się homoseksualistą; gdy aborcja (zabicie nienarodzonego dziecka) w każdym czasie trwania ciąży jest „prawem człowiek”, które koniecznie trzeba przyznać kobietom, a eutanazja (zabijanie kogoś na życzenie) to największe dobrodziejstwo jakiego może doświadczyć człowiek nieuleczanie chory, niesprawny, stary, ale też rozchwiany psychicznie nastolatek.
Tego wszystkiego nie mogą liberalno-lewicowi osiągnąć bowiem na przeszkodzie stoją „ciemni ludzie” wierzący w Boga, broniący wiary i wartości zawartych w narodowej tradycji.
Liderzy liberalno-lewicowi doszli więc do wniosku, że sposobem na zniszczenie istniejącego w Europie (i w Polsce) „ciemnogrodu” będzie sprowadzenie obcych obyczajowo mas ludzkich z Afryki i Azji ukształtowanych w innych cywilizacjach. Ich obecność ma doprowadzić do ukształtowania się społeczeństwa multikulturalnego, w którym zapanuje „tęcza”.
Donald Tusk w 2015 r. w jednym z wywiadów dla brukselskiego portalu „Politico” w superlatywach wypowiadał się o zaletach wielokulturowości, jaka panuje w krajach Europy Zachodniej. Jednocześnie wyrażając żal, że takiej „mieszanki” nie ma w Polsce. Mówił: „Ciągle jestem pod wrażeniem czegoś, co mi się nie znudziło, czyli wielokulturowości i kapitalnej mieszanki, czegoś, czego nadal nie ma we wschodniej Europie i wydaje mi się, że każdy, kto przeżyłby choćby kilka tygodni w Brukseli, a jest a naszego regionu, zrozumiałby, że migracja nie musi się wiązać tylko z lękami”.
Mieszkańcy Europy zachodniej są właśnie „pod wrażeniem” tej „wielokulturowości” – rząd Szwecji wprowadza wojsko na ulice miast, rząd Francji specjalne antyterrorystyczna siły policyjne, w Berlinie głowią się jak powstrzymać falę napaści, gwałtów. Wszędzie w miastach dochodzi do zamieszek, płoną samochody…
Jeśli więc „tęczowi” nadal myślą, że dzięki obcym kulturowo migrantom będą mogli zaaplikować Europejczykom swoją ideologię, to mogą się zdziwić, gdy w efekcie znajdą się pod władzą szariatu. A muzułmanie nie są tak tolerancyjni jak katolicy.
* tytuły pochodzą od redakcji M24