Strona informacyjna

Los tyrana. Na początku wszyscy przed nim drżą. Na końcu - on drży przed wszystkimi!

    Sąd w Krośnie – wzór wzorów! Wyrok na czas

    Date:

    Panuje powszechna opinia, że polskie sądy działają opieszale, jak owe muchy w smole. Najwyraźniej jest to pogląd niesprawiedliwy, dalece mijający się z faktami! Skąd to moje (sam przyznaję, że niespodziewane) przekonanie? Otóż Sąd Rejonowy w Krośnie skazał 38-latka za to, że groził śmiercią Jerzemu Owsiakowi i oferował 100 tys. zł za jego zastrzelenie. Co prawda wyrok nie jest jeszcze prawomocny, ale jak tak dalej pójdzie, to uprawomocni się najbliższy poniedziałek. I teraz – uwaga, uwaga – groźby miały miejsce w styczniu TEGO ROKU, a wyrok zapadł zaledwie…dwa miesiące później! Można? Można!

    Żeby sprawa była jasna: nie wolno nikomu grozić śmiercią, to rzecz jak najbardziej oczywista. Człowiek, który dopuszcza się takich gróźb musi ponieść za to konsekwencję, I jak widać poniósł. Tak samo powinno się dziać, gdy ktoś grozi innym ludziom pobiciem, że np. „pociągnie z baśki” (uderzy z głowy – przyp. autora). I to właśnie wiele lat temu powiedział pan Owsiak, którego zirytowały doniesieniami o agenturalnej przeszłości byłego lidera „Solidarności”: „Jestem pacyfistą, ale mogę teraz z „baśki” przyłożyć. Niech tylko Wałęsa wskaże komu”. Na całe szczęście Wałęsie prawdopodobnie umknęła bojowa deklaracja pana Owsiaka, a co za tym idzie nikt z „baśki” nie dostał.

    Wróćmy jednak do sądu w Krośnie. Na tym oceanie mizerii pojawiła się perełka. Aż sobie wyszukałem, gdzie owe Krosno leży, i wyszło mi, że to jest jakieś pierdziszewo! Pierdziszewo, ale za to jaka P O T Ę G A sprawiedliwości! Oto na naszych oczach wykrystalizował się wzór polskiego sądownictwa: szybko, sprawnie i na czas! Przecież, gdyby ten wyrok zapadł – dajmy na to – za jakieś 5 lat, to skazany 38-latek mógłby już zapomnieć za co spotkała go słuszna kara, a i p. Owsiak mógłby mieć wątpliwości czy to jego chcieli „pociągnąć z baśki”, czy to on chciał kogoś „pociągnąć z baśki”. A tak wszystko jak na patelni. Brawo sąd!

    Dlatego też mam apel do min. Bodnara (kiedyś pójdzie pan siedzieć razem z człowiekiem, który udaje prokuratora krajowego), żeby ten sąd w Kośnie jakoś wyróżnić, docenić, wysłać innych sędziów tam na szkolenia. Niech pobierają nauki, biorą przykład i przenoszą do swoich rodzimych sądów! Niech Krosno będzie dla nas (was sędziów) wzorem do naśladowania! Na razie niedoścignionym, ale który z sędziów nie chciałby tańczyć oberka w takt?

    Źli ludzie (to wilki) mówią, że sprawa dostała przyśpieszenia, bo dotyczyła samego „Jurasa”. Nie daję tym podszeptom wiary, kładę je na karb ludzkiej zawiści, że jednak można, że nie wszystko utopione jest w szlamie. I za to sędziom z Krosna należy się głęboki szacunek i dozgonny respekt (z ang. respect). Brawo wy! WOŚP powinna tam (w budynku sądu) zainstalować złoty kibel, a wtedy już na pewno wszyscy sędziwie z Polski będą tam się zjeżdżali, w celach wiadomo jakich. Uważać tylko wówczas należy na sędziów roztargnionych, co to mydło w płynie wynieść mogą a i papier do smutnej twarzy w kieszeń schowają. Kamery załatwią sprawę!

    Są tacy co twierdzą, że polskie sądownictwo należy zaorać, zaorane zbombardować, a zbombardowane jeszcze raz zbombardować. Po co? Sędziowie z Krosna pokazali, że można!

    Konrad Dziecielski
    Konrad Dziecielski
    k.dziecielski@merkuriusz24.pl

    Wesprzyj autora!

    Jeśli doceniasz pracę autora i chcesz go wesprzeć, możesz wpłacić symbolicznego grosika na jego dalszą twórczość. Każda pomoc ma znaczenie i motywuje do tworzenia kolejnych wartościowych treści. Dziękujemy za wsparcie!

    Subskrybuj

    spot_imgspot_img

    Popularne

    Więcej w temacie
    Powiązane tematy

    Tydzień z bata 19.04.25 – 22.04.25 – satyryczny przegląd wydarzeń

    Tygodniowa jazda bez trzymanki: polityka, absurdy i niepokojące wieści – wszystko przefiltrowane przez sarkazm, ironię i lekką nutę szaleństwa.

    Wartość (cena) polityka. Uroczy, głupi i niebezpieczny*

    Urok to za mało, gdy stawką jest państwo. Gdy polityk nie rozumie, co mówi, a mimo to mówi – robi się niebezpiecznie. Czasem cena zdrady jest śmiesznie niska.

    Florence Foster Jenkins z ratusza. Czy Bonżur zacznie śpiewać?

    W roli głównej Rafał – głos jak dzwon, choć raczej alarmowy. Owacje na stojąco? Bywają. Zwłaszcza gdy publika nie wie, czy ma być to śmiech z radości, czy rozpaczy.

    Wszyscy mamy swojego Morina i swoją Złotą Rybkę

    Rekiny, Morin i smażalnia w Pobierowie. Co łączy politykę, frytki i filozofię? Wydaje się, że wszystko. Zaskakujące zestawienie, które zmienia spojrzenie na współczesną debatę publiczną.